Pierwsza noc na farmie

73 6 6
                                    

Tej nocy wszystkim było ciężko zasnąć, jak to zazwyczaj bywa w nowym miejscu. (No może nie do końca, bo Ava zasnęła trzy sekundy po tym, jak jej głowa dotknęła poduszki). Asiuta martwiła się, że jej Biszkopcik nie może spać i sama także nie spała. Kamil pół nocy wpatrywał się w cień szafy, zastanawiając się czy bardziej przypomina mu pana od historii, czy pana od geografii. Kamila i Wika z kolei najwyraźniej postanowiły przegadać całą noc. Nie zaprosiły na swoje małe posiedzenie Asiuty po tym jak Wika wdepnęła w kuwetę pozostawioną pod ich drzwiami.

A jeśli chodzi o Maniksa, to był zbyt podekscytowany tym że jak wstanie, to będzie mógł zająć się ogródkiem. Miał w głowie już cały plan gdzie co posieje. Wciąż nie mógł odżałować swojego zestawu do haftowania, ale pocieszał się myślą że czeka na niego wiele innych ekscytujących rzeczy. No i piwnica! Piwnica zajmowała większą część jego myśli. Cóż takiego mogło się tam kryć? Nie mógł się doczekać by w końcu znaleźć się w środku. Gdy w końcu naszym bohaterom udało im się zasnąć, zdarzyła się rzecz nieoczekiwana...

***

W środku nocy Maniksa obudziła głośna muzyka dobiegająca z dworu. Zirytowany przerwaniem snu, w którym rozwiązywał kolejną zagadkę kryminalną, szybko wyjrzał przez okno i natychmiast zlokalizował źródło dźwięku. Miejscem w którym odbywał się wątpliwej jakości happening okazała się stodoła. Wskazywały na to również liczne iluminacje połyskujące ze środka budynku. Maniks narzucił na siebie szlafrok i kalosze, po czym wybiegł na podwórko.

Kamil mocno zaspany w pierwszej chwili nie zrozumiał co się dzieje. Próbował iść spać dalej, ale muzyka dobiegająca z dworu była zdecydowanie za głośna. W dodatku znał tę piosenkę! Wyczołgał się z łóżka i wyskoczył przez okno wprost na rabatę kwiatową.

Tymczasem Maniks otworzył wrota piekła (czyt. drzwi do stodoły). W środku zastał Asię tańczącą z krowami i Rafała Brzozowskiego dającego koncert. Właśnie śpiewał refren "The Ride".

– Co tu sie dzieje? – zawołał przerażony.

– STUDNIÓWKA Z KROWAMI!!! – odkrzyknęła Asia wskakując na jedną z maszyn rolniczych.

Rafał Brzozowski nie zdążył jednak dokończyć piosenki, ani Maniks nie zdążył złapać się za głowę. Kamil pojawił się znikąd i rzucając się na swojego idola, nie tylko wytrącił mu mikrofon z ręki, ale porozłączał wszystkie kable. Przez krótką chwilę rozległ się ogłuszający pisk zdewastowanych urządzeń elektrycznych, a potem cisza. Tylko jedna z krów zamuczała donośnie wyraźnie rozczarowana nagłym przerwaniem tego, jakże wspaniałego, występu.  Asia zasmucona zeskoczyła na ziemie i razem z Maniksem obserwowali szarpaninę Kamila z Rafałem na sianie.

– Wygląda na to że koniec imprezy - skwitowała Asiuta - ale bawiłam się świetnie! Rafał to mój największy idol! – wyciągnęła z kieszeni kartkę papieru i pokazała Maniksowi – Dał mi nawet autograf. I zrobiliśmy sobie zdjęcie. Pokazałabym ci, ale telefon mi padł.

W następnej chwili Asia wydała z siebie okrzyk radości i rzuciła się w stronę Rafała Brzozowskiego. Piosenkarz za to wydał z siebie okrzyk przerażenia i głuche stęknięcie, gdy Asiula wpadła na niego.

Maniks nadal był przerażony, ale odetchnął z ulgą - przynajmniej muzyka już nie gra. Bał się pomyśleć jak zareagują sąsiedzi. 

– Co za wspaniałe ujęcie – skomentowała Kamila, która gdy tylko się obudziła chwyciła za aparat i ruszyła do stodoły. Miała nadzieje że to duchy. Niestety to była tylko studniówka z krowami. Chwilę po niej wbiegła Wika, która spóźniła się bo potknęła się na schodach (dwa razy!) i teraz bolała ją kostka. Musiała jednak dostać się do stodoły żeby zobaczyć co się dzieje.

FarmaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz