Kłótnia?

48 7 9
                                    

Dzień rozpoczął się jak zwykle. Kamila od nie wiadomo której godziny siedziała u krów, Kamil bawił się z kotem, Asia i Wika o czymś rozmawiały, Maniks zajmował się swoimi roślinkami a Ava? Ava gotowała śniadanie. Standardowo, jajka w przeróżnej postaci.

- CHODŹCIE JEŚĆ!!! - głos Avy rozbrzmiał w całym domu.

Gdy ekipa wrednych małp jadła, kot skorzystał z dobroci Kamila i złapał kilka kąsków.

- Kamil, ty mnie zaraz w wiadomościach zobaczysz! Nie dawaj mu tego, bo zatłukę! - oburzyła się Asia.

- Ale on patrzył na mnie takim wzrokiem, że nie mogłem mu odmówić... - odpowiedział jej Kamil

Asia posłała mu tylko spojrzenie, które mówiło samo za siebie, dzięki czemu Kamil odgonił nie zadowolonego ze swojej przegranej kota.

Gdy ekipa zjadła każdy powrócił do swoich pokoi. No, może oprócz Kamila, który siedział na korytarzu i błagał kota o wybaczenie.

Z pokoju Maniksa rozbrzmiewały piosenki sanah aż tu nagle...

- MANIKS SŁUCHA THE NEIGHBOURHOOD!!! - zawołała Wika

Na miejsce odrazu przybiegły Asia z Kamilą.

- Niemożliwe - powiedziała zszokowana Asia

- Duma mnie rozpiera. - stwierdziła Kamila śmiesznie kładąc rękę na sercu.

Po tej krótkiej chwili wszyscy znów wrócili do tego, co robili przed chwilą.

~~~~~~

Wybijała godzina 12. Tego dnia słońce mocno grzało, więc każdy narzekał z powodu braku jakiegokolwiek wiatraka. Na dodatek internetu wciąż nie było, więc wszyscy się nudzili.
Aż tu nagle Maniks przypomniał sobie o pewnej rzeczy, którą ze sobą zagrał i wpadł na genialny pomysł, po czym zebrał każdego mieszkańca domku do salonu.

- Nie wierzę, Maniks przytargał tu monopoly. - roześmiała się Asia. - To będzie ciekawe. -

- Wygram, zobaczycie. - powiedziała dumnie Wika

- Zobaczymy, zobaczmy... - odpowiedziała tajemniczo Ava.

Po kilkunastu minutach gry...

- NIENAWIDZĘ WAS!!!! - krzyknęła Wika

- Oh, w takim razie ostatni raz gramy razem w monopoly! - odpowiedział poddenerwowany Maniks

- Wika, daj Kamilowi 200$. Stoisz na jego własności. - powiedziała Asia, starając sie zachować spokój.

- NIE! On jest w więzieniu, nie zamierzam płacić kryminaliście! - krzyczy Wika

- NIE NA TYM POLEGA TA GRA!!! - krzyknęła Kamila, której powoli puszczały nerwy, na które żaden talizman nie pomoże.

- Czemu wszyscy krzyczą... - powiedział spokojnie Kamil.

- Zamknij się Kamil! Nie masz prawa głosu po tym jak ukradłeś mój hotel. - zawołała Ava

- ŻAŁUJĘ, ŻE GRAM W TO Z WAMI - wciąż krzyczy Wika

- JA TEŻ! MYŚLICIE, ŻE TEGO CHCIAŁEM? AAAAAAAAAAAAA - drze się Maniks.

W taki oto sposób, cała grupa rzuciła grę w kąt i zamknęła sie w osobnych pokojach, nie wychodząc z nich przez następne godziny.

Maniks czuł się winny całej tej kłótni, więc postanowił pogodzic swoich przyjaciół. Ma kolejny genialny pomysł, oby ten go nie zawiódł...

~~~~

Każdy mieszkaniec domu, po tym jak dostał tajemniczy list od Gala Anonima udał się na pobliską polanę.

Początkowo wszyscy wciąż czuli do siebie żal, więc przez długie chwilę nikt się do siebie nie odzywał. Lody postanowiła przełamać Wika, która zobaczyła kłodę drzewa obok której leżał dziwny pakunek

Skłóceni przyjaciele byli sceptycznie nastawieni do tego, co tam zobaczyli ale stwierdzili, że okej - pójdą pod wskazane miejsce, bo i tak nie ma nic lepszego do roboty.

- Widzicie to? Tam, na dnie stawu. Przyglądnijcie się. - powiedziała Ava.

- To chyba jakaś kolejna wskazówka, czy coś. Co ten Gal Anonim kombinuje? A właśnie, gdzie jest Maniks? - stwierdziła Kamila

- No, to kto umie pływać? - powiedziała z uśmiechem na twarzy Wika. - Asia, nie uciekaj wzrokiem...

Po czym wrzuciła ją do stawu, a cała reszta się roześmiała. Asia wyłowiła kartkę owiniętą w woreczek foliowy i przemoczona do suchej nitki wróciła do reszty. Wyglądała na mocno wkurzoną, lecz sama stwierdziła, że przynajmniej się ochłodziła.

- Sosnowy, dębowy, stary lub młody. Rosną w nim grzyby, rosną jagody. - wyrecytowała Kamila.

- No, to idziemy do lasu - powiedział Kamil.

Koledzy w drodze do lasu wciąż zastanawiali się nad jednym - gdzie podział się Maniks? Po kilku minutach wędrówki Ava zauważyła balonik przywiązany do drzewa a na nim - kolejna karteczka. Ta z kolei miała na sobie rysunek tego jakże pamiętnego miejsca jakim jest ich legendarna stodoła.

Trochę protestowali, bo musieli wrócić się do punkty wyjścia, ale stwierdzili, że ciekawi ich co tam jest więc powolnym krokiem tam poszli.

Nawet nie wiedząc kiedy zapomnieli o wcześniejszych żalach do siebie nawzajem...

Poczatkowo trochę nie chcieli wchodzić do starej zakurzonej stodoły, lecz ich plany pokrzyżowała Kamila, która wręcz rzuciła się do środka aby zobaczyć swoje ukochane krowy.

- NIESPODZIANKA!!! - zawołał Maniks, którego już troche niecierpliwiło czekanie na swoich przyjaciół. I również przerażały go krowy.

Cała reszta grupy az wzruszyła się staraniami Maniksa. Nie wiedząc skąd wytrzasnął on wszystkie balony i czapeczki urodzinowe poszli mocno go przytulić. Właśnie w taki sposób spowrotem się zjednoczyli.

Asia aż zaczęła piszczeć gdy zobaczyła Rafała ukrytego w sianie a on zaczął nucić swoją piosenkę. Po chwili wszyscy odśpiewali "The Ride", nawet krowy przemówiły - lecz nikogo to nie zdziwiło.

FarmaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz