Chapter 2

651 106 107
                                    

Otworzyłem swoje oczy, czując bardzo nieprzyjemny ból zaciskający się na mojej głowie. Powoli podniosłem się z łóżka, zaraz po tym rozglądając się po pomieszczeniu, w którym byłem. Szare betonowe ściany, taka sama podłoga, brak okien w środku czy obrazów. W pomieszczeniu jedynymi meblami było łóżko, na którym obecnie się znajdowałem, biurko z krzesłem i szafa, w której znajdowały się prawdopodobnie ubrania dla mnie. 

Zamknąłem na chwilę oczy, chcąc przypomnieć sobie, jak się tutaj znalazłem, jednak w mojej głowie była całkowita pustka. Ostatnie co mogę sobie przypomnieć teraz, jest to, jak rozmawiałem z moim przyjacielem na szkolnych schodach. 

Wstałem z łóżka powoli i ostrożnie idąc w kierunku ciężkich metalowych drzwi, zaraz po tym otwierając je z lekkim trudem. Rozejrzałem się po otoczeniu i zdziwiłem się mocno, widząc, jak z pokoi naokoło mojego zaczęli wychodzić inni nastolatkowie. Nigdy wcześniej ich nie widziałem więc musieli być z innych części naszego państwa, jak nie z innych państw. 

- Witajcie uczestnicy. Zostaliście wybrani jako specjalne jednostki, do przeprowadzenia projektu "iwjfr". Znajdujecie się obecnie w specjalnie zaprogramowanym budynku o nazwie "Pandora out post". Nie wydostaniecie się z niego. Waszym zadaniem jest przeżycie. Powodzenia. - usłyszeli znikąd głośny komputerowy głos, na co niektórzy z nich zmarszczyli swoje brwi, lub oparli się o ściany, nie wiedząc, co mają zrobić. Pomiędzy nimi nastąpiła chwila ciszy, którą postanowiłem przerwać. 

- Myślę, że powinniśmy się sobie nawzajem przedstawić, skoro mamy tutaj spędzić nieokreślony czas. - powiedziałem pewnie, patrząc po każdym z nastolatków. - Ja jestem Nick. - dopowiedziałem, zaraz po tym patrząc na chłopaka z pokoju obok mojego. Był on w podobnym wzroście co do mojego, miał brązowe włosy oraz ciemne oczy. 

- G-George. - powiedział niepewnie, obejmując samego siebie mocniej. Kolejną osobą była niska dziewczyna o lekko różowych włosach. 

- Jestem Niki. - przedstawiła się, zaraz po tym uśmiechając się lekko do innych. Obok niej stał wysoki chłopak, o jasnych włosach oraz młodo wyglądającej twarzy. 

- Tommy. - powiedział, zaraz po tym także uśmiechając się do nas. Następny chłopak miał ma sobie okulary przeciwsłoneczne oraz maskę na twarzy. 

- Możecie mówić do mnie Ranboo. Nie pamiętam swojego prawdziwego imienia. - odpowiedział, na co zmarszczyłem brwi patrząc na niego podejrzliwym wzrokiem. 

- Nie brzmisz jakoś przekonująco. Jak można nie pamiętać swojego prawdziwego imienia? - spytał chłopak stojący naprzeciwko niego, zakładając swoje ręce na siebie. 

- A pamiętasz jak się tu znalazłeś? - spytał jak zapamiętałem Tommy, patrząc na chłopka z lekkim zdenerwowaniem w oczach. 

- Nie, ale pamiętam jak się nazywam. - odpowiedział także się denerwując. 

- Prosiłbym was o uspokojenie się, ostatnie co w tym momencie chcemy to niepotrzebna kłótnie czy walka. - powiedziałem patrząc, raz na jednego a później raz na drugiego. Ci spojrzeli na mnie, a chwilę później odsunęli się od siebie, stając cicho. Popatrzyłem zachęcająco na dziewczynę, która wydawała mi się najmłodsza z nas wszystkich. 

- J-Jestem Lani. - powiedziała cicho. 

- I jest moją siostrą, młodszą. Jak któryś z was ją skrzywdzi to osobiście się z nim rozliczę. - ostrzegł nas chłopak obok niej. Faktycznie wyglądali bardzo podobnie do siebie, wiec nie mogli kłamać. 

- Tobi, przestań, nic mi się nie stanie. - odpowiedziała mu dziewczyna, wywracając przy okazji oczami na jego zachowanie. 

- Jack. - powiedział ostatni chłopak po lewej stronie korytarza z pokojami. Przeniosłem swój wzrok więc na pierwszą dziewczynę stojącą naprzeciw niego. Jako jedyna z nas wyglądała bardziej azjatycka więc byłem zaciekawiony czy w ogóle potrafi mówić po angielsku. 

- Tina. - powiedziała miłym głosem także się uśmiechając. Kolejną osobą była dziewczyna o  włosach w kolorze ciemnego blondu, która wyglądała na najstarszą osobę z wszystkich tutaj zebranych. 

- Jestem Caroline. - powiedziała, a jej usta wygięły się w miłym, opiekuńczym uśmiechu. Przeniosłem wzrok na chłopaka stojącego obok niej.  Bawił się on swoimi palcami prawdopodobnie z nerwów. Uśmiechnąłem się więc do niego lekko. 

- Nazywam się K-Karl. - powiedział, zaraz po tym odwracając swój wzrok gdzieś na bok. Następna była dziewczyna o długich falowanych włosach, najwyższa z wszystkich dziewczyn. 

- Rebbeca. - powiedziała, patrząc po wszystkich lekko zimnym wzrokiem. 

- Nie pamiętam swojego imienia - powiedział próbując udawać głos Ranboo chłopak, który wcześniej wywołał prawie kłótnie. Wywróciłem na jego zachowanie oczami, stając na druga nogę. - William. - dopowiedział zaraz po tym uśmiechając się wrednie kącikiem ust do nas. Obok niego stała naprawdę ładna dziewczyna. Jej przednie kosmyki włosy były spięte z tyłu jej głowy, a reszta została rozpuszczona. Wyglądała jak księżniczka z bajek, w dobrym znaczeniu. 

- Jestem Hannah. - powiedziała dziewczyna, uśmiechając się do nas wszystkich po kolei. Obok niej stał chłopak z czapką na głowie w podobnym do mnie wzroście. 

- Nazywam się Alexis, ale mówcie na mnie Alex. - powiedział, a ja przeniosłem wzrok na ostatnią dziewczynę oraz tym samym ostatnią osobę w tym gronie. 

- Aimee. - powiedziała, a reszta pokiwała głowami na znak zgody. 

- Ej co to za dziwny kod? - powiedział nagle Toby pokazując lekko palcem na kod na jego nadgarstku. Od razu podwinąłem swój rękaw, na którym także widniał kod. Szybko rozejrzałem się po reszcie, ale wydawało się, że wszyscy takowy mają. 

- Dobra, musimy się jakoś zorganizować. Myślę, że powinniśmy pójść rozejrzeć się po tej placówce. Kto się ze mną zgadza niech podniesie rękę. - powiedziałem, a po chwili ręce podniosło kilka osób. Ostatecznie wygrała decyzja na to, że powinniśmy się rozejrzeć po miejscu. 

- Może rozdzielimy się na dwie grupki? Mamy dwa kierunki tego korytarza i szybciej obejrzymy całe miejsce jak się rozdzielimy. - zaproponowała Caroline, na co prawie większość pokiwała głową na znak zgody. 

- Myślę, że najlepszy w tej sytuacji będzie podział na dziewczyny i chłopacy. - zaproponował tym razem Jack, na którego słowa także się zgodziliśmy. 

- To może my pójdziemy na prawo. - zadecydowała Niki, na co dziewczyny pokiwały głowa zaraz po tem odchodząc od nas, równocześnie prowadząc pomiędzy sobą rozmowę. Popatrzyłem jeszcze jak znikają za zakrętem, a następnie sam ruszyłem za plecami nowo poznanych ludzi. 




✅ Hunting game // Karlnap [Zakończone] ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz