- Mógłbyś wyjaśnić, o co chodzi? - spytałem siedząc razem z Rebbecą przy stole w czymś, co przypominało kuchnię. Całkowicie nie rozumiejąc co się teraz działo lub gdzie byłem. Jeszcze bardziej niewyjaśnione dla mnie było to jak żyję kiedy umarłem.
- Jestem Philip Watson, profesor nadzwyczajny *uniwersytetu Harvard z wydziału nauki komputerowej. Razem z innymi naukowcami postanowiliśmy stworzyć wirtualną stymulację, na której później oprzemy nową technologię. Byliście obserwowani przez długi czas, aby upewnić się, że będziecie idealnymi pacjentami do tego projektu. - zaczął mówić, jednak przerwałem mu, od razu kiedy usłyszałem ostatnie zdanie.
- Czyli porwaliście nas dla jakiegoś eksperymentu? - spytałem bezpośrednio, na co mężczyzna wyprostował się na krześle, poprawiając obrączkę na dłoni.
- Tak. Jednak wszystko jest legalne. Dostaliśmy pozwolenie od rządu. - odpowiedział patrząc na mnie z lekką wyższością w oczach.
- I co jeszcze? Zabijecie nas, bo wiemy za dużo informacji? - spytała dziewczyna, siedząc obok mnie.
- Nie wiecie nic, więc nawet jak was wypuścimy to nic nikomu nie powiedziecie. Od momentu, w którym wyjdziecie stąd będziecie obserwowani przez policję i inne służby. - powiedział, na co otworzyliśmy szerzej oczy.
- Wy skur- zaczęła dziewczyna jednak przerwałem jej zasłaniając jej dłonią usta.
- O co chodzi z całą tą symulacją? - spytałem patrząc znacząco na dziewczynę. Potrzebujemy jak najwięcej informacji o całym tym projekcie.
- Stworzyliśmy symulację, w której jak doświadczyliście, możecie umrzeć. Każdy z was ma zdolność nadaną komputerowo. Dzięki wam możemy zbadać które partie mózgu działają najintensywniej podczas używania waszych zdolności. Dzięki temu będziemy w stanie stworzyć kilkanaście kolejnych urządzeń oraz technologi pozwalając państwu w niedalekiej przyszłości wykorzystać je w wypadku wojny lub innego zagrożenia. - wytłumaczył, na co odchyliłem się na krześle.
- Czyli to co tam zrobiliśmy, wy sobie wykorzystacie dla jakieś broni dla ludzkości? - spytała dziewczyna, na co mężczyzna pokiwał głową.
- Czemu tam umieramy? - spytałem, a Philip westchnął ciężko, słysząc to pytanie.
- Sami nie jesteśmy pewni. Prawdopodobnie w którymś z kodów, do których zostaliście podpięci, ponieważ tam właśnie były wasze zdolności dostał się wirus, albo kod został źle napisany i nie zauważyliśmy tej pomyłki. Tan "wirus" bądź "błąd kodu" kontroluje jednego z was, zmuszając go do zabijania was. - odpowiedział, na co zmarszczyłem brwi, tak samo jak dziewczyna.
- To, czemu po prostu nie poprawicie tego kodu, albo nie usuniecie tego wirusa? - spytałem, patrząc na mężczyznę.
- Nie możemy edytować linijek kodu kiedy jest on w użyciu. Dodatkowo nie wiemy, w którym dokładnie miejscu znajduje się ten błąd. - odpowiedział starszy, zakładając ręce na swój tors.
- To odepnijcie wszystkich naprawcie kod i podepnijcie ich ponownie. - powiedziała dziewczyna, patrząc zdenerwowana na mężczyznę.
- Jeśli wybudzimy ich nie z ich woli, istnieje bardzo duże ryzyko śmierci mózgu. Jeśli mózg umrze to możecie się domyślić, że człowiek także. Od razu odpowiadając na wasze pytanie, wy nie umarliście ani nie było, żadnych komplikacji, ponieważ ponieśliście śmierć w symulacji, kiedy to nastąpi, kod się kończy i się wybudzacie. - odpowiedział, na co pokiwaliśmy głową.
- Czyli nie możecie nic z tym zrobić i musimy poczekać aż wszyscy umrą? - spytałem, także zakładając swoje ręce na tors.
- Tu właśnie pojawia się problem. Przygotowaliśmy paręnaście innych pokoi z zagadkami, które odblokują się dopiero kiedy wszystkie zdolności zostaną odkryte. Jeśli wszyscy umrą przed zakończeniem pokoi z zagadkami kod zamknie się wprowadzając ich w śpiączkę. Nigdy nie może nastąpić sytuacja gdzie wszyscy uczestnicy umrą przed odkryciem i rozwiązaniem tych pokoi. Faktycznie kod kończy się w momencie kiedy umrzecie, jednak został on tak zaprogramowany, że kiedy wszyscy uczestnicy umrą przed wejściem do dodatkowych pokoi i rozwiązaniem ich kod zakończy się wprowadzając mózg w stan śpiączki, z której się nie wybudzą. - opowiedział, na co westchnęliśmy ciężko.
- Co teraz z nami będzie? - spytała dziewczyna, patrząc na niego teraz z lekkim znudzeniem.
- Będziecie tutaj do momentu, w którym wszyscy się nie wybudzą. Macie tutaj swoje pokoje sypialniane, w których będziecie się także uczyć, jako że nie skończyliście jeszcze szkoły. Na szczęście nie macie zbyt dużo do nadrobienia, nie było was ledwo tydzień. - odpowiedział mężczyzna, a słysząc jego słowa, otworzyłem szerzej oczy.
- Porwaliście nas do eksperymentów, naraziliście nasze życie, tylko po to abyśmy teraz znowu się uczyli? - spytałem patrząc z niedowierzaniem na mężczyznę, ten jednak uśmiechnął się do nas sarkastycznie, a następnie wstał zostawiając samych. Odczekaliśmy chwilę, a następnie spojrzeliśmy an siebie.
- Nie podoba mi się ta sytuacja, musimy stąd uciec. - powiedziała dziewczyna, na co założyłem za głowę odchylając ją do tyłu.
- Nie możemy. Musimy znaleźć jakiś sposób aby uwolnić resztę z tej symulacji, albo usunąć tego wirusa. Nie możemy ich tutaj zostawić, ci naukowcy są pojebani. - odpowiedziałem, patrząc na nią poważnym wzrokiem.
- To, co robimy, Jack?
- Musimy trochę tu pobyć, a następnie zakraść się do pomieszczenia, w którym wcześniej leżeliśmy i spróbować ich jakoś wybudzić lub uwolnić. Ewentualnie pomóc im odkryć ich umiejętności, a następnie przejść pokoje specjalne. - powiedziałem a dziewczyna pokiwała głową zgadzając się ze mną.
Musimy im pomóc.
~~~
*Uniwersytet Harvarda - (Harvard University) – prywatna uczelnia powstała 8 września 1636 jako Harvard College w Newtowne (wówczas w Kolonii Zatoki Massachusetts, obecnie w Cambridge) koło Bostonu jako pierwszy na terenie kolonii brytyjskich w Ameryce Północnej. Uczelnia zajmuje konsekwentnie pierwsze miejsce w Akademickim Rankingu Uniwersytetów Świata, opracowywanym przez Institute of Higher Education przy Uniwersytecie Jiao Tong w Szanghaju (tzw. Lista Szanghajska ). Harvard University jest też najbogatszą uczelnią świata – w 2015 jej majątek wynosił 37,6 mld USD.
CZYTASZ
✅ Hunting game // Karlnap [Zakończone] ✅
Fanfiction!!!TW!!! Szesnastu zwykłych nastolatków, gdzie każdy prowadził swoje życie i zajmował się swoimi problemami. Pewnego dnia obudzili się w zupełnie innym miejscu. Nikt nic nie pamiętał, jednak wiedzieli, że muszą sobie pomagać, aż się stamtąd nie wydo...