9.

418 29 12
                                    

To wszystko było jak jakiś sen. Całe moje spokojne życie nagle sie skączyło i zaczełam dowiadywać się coraz to nowszych tajemnic. W pomieszczeniu zostali tylko Sunghoon,Sunoo i Heesung oraz ja,dlatego musiałam sie od nich dowiedzieć czegoś więcej.

-Co masz na myśli mówiąc że to nie był zwykły sierociniec?-zapytałam patrząc na Sunoo
-Byliśmy tam jak króliki doświadczalne
-Niemożliwe że byłam tam z wami,to tylko jedna fotogrfia a pozatym ja mam ojca i babcie nie dali by mnie do sierocińca,to pewnie jakiś zbieg okoliczności-powiedziałam
-Hina to nie jest zbieg okoliczności-powiedział Sunghoon
-Skąd wiesz jak mam na imie?
-Mówiliśmy ci,znamy cie-powiedział Heesung
-W takim razie gdzie ja puźniej byłam,bo na innych zdjęciach mnie nie ma. Skoro mnie znacie to mi powiedzcie
-Zabrali cie-powiedział Hee
-Co?
-Twoja babcia i ojciec tak naprawde nimi nie są-dodał Sunghoon
-Nie,nie,nie,ja was nie znam skąd moge wiedzieć że mówicie prawde
-A nie miałaś tak kiedyś że coś się działo ale zbywali to tym że ci sie śniło,albo kazali ci coś robić a nawet nie powiedzieli dlaczego i po co?-zapytał Sunoo

Zaczełam to wszystko rozumieć i zdawać sobie sprawe że mogą mieć racje. Nigdy nie znałam swojej matki ani innej rodziny,zawsze powtarzali że nie musze nikogo znać wystarczy że mam ich. A tabletki które przez całe życie brałam,nie powiedzieli mi ani razu po co czy dlaczego,a gdy dopytywałam odrazu robili sie nerwowi. To jak zareagowała babcia a raczej ta kobieta którą tak nazywałam,gdy znalazłam to pudełko i ten klucz który chowała pod podłogą. Pomału zaczełam składać to w całość,wszystkie kawałki się ze sobą składały.

-Miałam-powiedziałam głośno przełykając śline
-Widzisz mówimy prawde-powiedział Sunghoon
-To kim oni dlamnie są?-zapytałam patrząc na Sunghoona
-Wiem tylko że zabrali cie z sierocińca jak miałaś 4 lata-powiedział
-Ale dlaczego zabrali akurat mnie?
-Oprucz nas była tam też 3 dziewczyny w tym ty
-To co sie z nimi stało?-zapytałam
-2 z nich zostały zabite przez jedną z pracownic w sierocińcu,tą samą która sie nami zajmowała-powiedział Hee
-Zamordowali? Wiesz jak ta pracownica wyglądała,jak miała naimie?
-Tak,ona,ona zabrała cie z sierocińca pod swój dach-powiedział Heesung
-Czekaj,to niemożliwe,moja babcia?
-Wygląda na to że tak-dodał Sunghoon
-Nie wierze,tyle lat spędziłam z zabójcą pod jednym dachem-powiedziałam siadając na kanapie w lekkim szoku
-Dlatego dawaliśmy ci wskazówki byś od niej uciekła i trafiła do nas,nie wiadomo co mogła by ci zrobić gdyby dowiedziała się że znasz prawde-powiedział Sunoo
-A co z tabletkami które mi dawała? Widziałam takie same w sierocińcu w dziwnym pokoju w którym były zabawki-powiedziałam
-Tobie też je dawała?-zapytał Sunoo
-Tak,od dziecka,ale po co one były?
-By osłabiać twoje moce byś nie mogła w pełni ich urzywać-powiedział Hee
-Ale ja nie mam mocy-zauwarzyłam
-Masz,ale sie nie przemieniłaś-powiedział Sunghoon
-To co teraz?-zapytałam zrezygnowana
-Co masz na myśli?-zapytał Sunoo
-Nie mam dachu nad głową ani gdzie mieszkać,dowiedziałam się że tak naprawde żyłam z morderczynią z którą nawet spokrewniona nie jestem tak jak mi sie wydawało i jeszcze podobno mam jakieś moce,mam wymieniać dalej?-zapytałam
-Nie nie spokojnie,będziesz mieszkała z nami a co do reszty zobaczymy-powiedział Heesung
-Nie moge,nie znam was,skąd wiem czy moge wam zaufać
-A wolisz wrucić do tamtego piekła i bać sie o swoje życie?-zapytał Sunghoon
-No nie ale...
-No właśnie czyli zostajesz z nami
-Ale nie mam swoich rzeczy
-O to sie nie martw-powiedział Sunoo uśmiechając się
-Teoche brado wyglądasz jeśli chcesz możesz wrucić do swojego pokoju i odpocząć-zauwarzył Sunghoon
-Mojego pokoju?
-No tak-powiedział Hee
-Zaprowadze cie-powiedział Sunoo

Poszłam z chłopakiem na góre po schodach. W pokoju było bardzo ciepło i przytulnie. Na środku stało łórzko z pachnącą białą pościelą i dużą ilością poduszek. W kącie stała szafa i kilka mniejszych szafeczek i regałów. Na oknach i regałach stały różne piękne roślinki.

-To jest mój pokuj?-zapytałam patrząc zszokowana na chłopaka
-Tak,sam dobierałem rośliny-powiedział dumnie
-Jest piękny,ale chyba nie powinnam tu z wmai być
-Dlaczego?
-No wiesz nie jestem do końca taka jak wy i no was jest 7 a ja tylko jedna
-Spokojnie,nie musisz sie nas bać. Co prawda niektórzy mają swoje chumorki i żarciki ale nic ci sie nie stanie-powiedział
-No dobrze-powiedziałam
-To odpoczywaj,nie przeszkadzam ci-powiedział chłopak chcąc wychodząc
-Czekaj,posiedzisz chwile ze mną?

Może było to nieodpowiedzialne i głupie,ale chłopak był naprawde miły i miałam z nim ochote porozmawiać i go poznać. Szczerze mówiąc jego osoba zaciekawiła mnie od początku gdy zobaczyłam jego zdjęcie.
Chłopak przytaknoł i wrucił do pokoju siadajac na jednej krawędzi łóżka a ja kawałek dalej na drugiej.

-Jak sie czujesz? Rana bardzo boli?-zapytał
-Nie jest tak źle,ale jestem troche w takim szoku przez to wszystko co sie dzieje-powiedziałam
-Rozumiem cie,to dla ciebie nowe
-Jaką masz moc?-zapytałam
-Ah moc,umie manipulować grawitacją,czasem i rzeczywiatiścią oraz kontrolować czasoprzestrzeń-powiedział
-Kurde super
-I oprucz tego jestem wspaniałym ogrodnikiem-powiedział śmiejąc się
-Racja,te rośliny są przepiękne-powiedziałam rozglądając się po pokoju
-Dziękuje,ale jak zobaczysz kiedyś nasz ogód to sie w nim zakochasz
-Mam nadzieje-zaśmiałam się

Hina rozmawiała z Sunoo dobre kilka godzin. Złapali naprawde dobry i wsypólny język oraz dużo wspólnych zainteresowań jak rośliny. Mimo że dziewczyna znajdowała się w dość niefortunnej sytuacji to i tak wolała to niż mieszkanie ze swoją ,,babcią" w domu. Niestety nie wiedziała jeszcze że kobieta postanowiła jej szukać i zabić.

•|Polaroid Love|• Enhypen Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz