22.

280 23 10
                                    

zbliżała się już noc. o tej jesienniej porze roku zmrok zapadał szybciej a wieczory były chłodne i mgliste. nadal nie odstepowałam sunoo na krok i jedyne gdzie wychodziłam to do łazieki załatwić potrzebe ale robiłam to ekspresowo. podobno stan sunoo troche sie polepszył wiec pomyślałam że wkońcu nadszedł czas bym poszła się umyć tak porządnie. przez czas gdy sunoo leżał w nie za dobrym stanie prawie tego nie robiłam a jak już to tylko w jego łaziece by wrazie czego szybko do niego wrucić. tak też postanowiłam zrobić dzisiaj. szybko poszłam po ciuchy na zmiane i weszłam pod prysznic w łaziece w pokoju chłopaka. szybko sie umyłam wypachniłam i ubrałam.
usiadłam koło chłopaka jak zawsze patrzac na niego, właściwie jego pokój stał sie prawie moim bo ciagle tam siedziałam i z nim spałam. przykryłam nas kołdrą i wpatrywałam sie w niego. blask księżyca zza okna pieknie oświetlały jego bladą piękna skórę która pieknie sie mieniła. jego usta znowu zaczeły przykuwać moją uwage. wygladały na takie miekkie i pulchne i bardzo chcialam się przekonać czy w rzeczywistości też sa takie na jakie wyglądają. zblirzyłam swoją twarz do jego tak ze prawie stykaliśmy sie nosami.

-wygladasz tak pieknie sunoo chciała,tak dawno nie widziałam twoich pieknych oczu- powiedziałam kładąc dłoń na jego policzku
-dlaczego tak bardzo mnie kusisz co?-zapytalam i zblirzyłam sie jeszcze bardziej i złonczylam nasze usta razem w pocałunku. tak jak przepuszczałam były miekkie i delikatne i uzalerzniajace. po złorzeniu na jego ustach pocałunku połorzyłam się obok tuląc go,ale potem poczułam że uścisk został odwzajemniony.

-sunoo?-zapytałam podnosząc głowe czy ja to właśnie sobie wyobraziłam czy naprawde chłopak odwzajemnił mój uścisk. gdy sie odwruciłam zobaczyłam że chłopak otwiera oczy.
ON OTWIERAŁ OCZY!
szybko pobjegłam po jungwona i heesunga. chłopaki z niesowierzaniem weszli do pokoju i zobaczyli sunoo który sie obudził.

-sunoo ty,ty żyjesz!-powiedział ucieszony jungwon
-a miałem nie żyć?-zapytał
-żartujesz?! to wspaniale ze sie obudziłeś-powiedział hee i oboje go przytulili

ja stałam koło drzwi i przyglądałam sie calej tej sytuacji. cieszyłam sie bardzo że chłopak sie wybudził ale nadal myślałam o strasznym śnie jaki miałam zeszłej nocy. prubowałam na chwile o tym zapomnieć i zająć sie przyjacielem. gdy chłopaki zmienili mu opatrunek i podali kolejne ziółka wyszli a dopiero wtedy weszłam ja.

-hina nic ci nie jest?-zapytał
-a co ma być?
-bałem sie że coś ci jest
-o mnie sie bałeś?! wiesz jak aj sie bałam o ciebie?! czyś ty upadł na łeb by iść kogoś zabijać?! a jakby oni cie zabili?! pomyślałeś o tym co ja bym zrobiła?! zostala bym sama!-powiedziałam ale chłopak wydawał sie na nieprzejetego
-słodko wyglądasz gdy sie złościsz-powiedział przygladajac mi sie uwarznie
-twoje oczy, wkońcu moge je widzieć-powiedziałam siadając obok niego i patrzac w jego magiczne oczy
-tak bardzo za nimi tęskniłaś?
-tak, nawet nie wiesz jak bardzo za tobą tesknilam,siedziałam ty całe dnie i noce,nie miałam czasu jeść ani się umyć bo nie mogłam odstąpić cię na krok-powiedziałam zestresowana tym jak oboje patrzyliśmy sobie w oczy z takim namietnym uczuciem
-nie jadłaś przezemnie?
-nie zabardzo-powiedziałam czerwieniac sie
-hina mówiłem ci że musisz o siebie dbać
-jak miałam to robić jak ty tu umierałeś myślałam że cie strace
-spokojnie już jestem,cały tylko twój
-tylko mój?
-tak,wiesz gdy spałem miałem z tobą sen-powiedział spokojnie
-jaki? co w nim było?
*mam nadzieje ze nie był tak okroony jak mój* pomyślałam
-śniło mi sie że był ponury dzień i całowaliśmy się -powiedział przełykając głośno ślinę
-to był raczej fajny czy nie fajny sen?
-nie wiem był inny
-czyli gorszy,lepiej nie myśl o tym przecierz nigdy byś mnie nie pocałował, jesteśmy przyjaciółmi
-skad masz te pewność?
-bo jesteśmy przyjaciółmi a pozatym wiem że nie jestem pilnością jak inne wampirzyce,ja nawet nie jestem jedną z nich-powiedziałam patrzac na swoje rece
-nie mow tak -powiedział podnoszac mój podbrudek tak że patrzyliśmy sobie w oczy
-sunoo to nie był sen,przepraszam...
-jak to nie był?
-gdy tak lerzałeś nie mogłam się oprzeć, wyglądałeś tak pieknir ja przepraszam najmocniej cie przepraszam ale zaczełam coś do ciebie czuć ja nie powinnam przepraszam-powiedziałam wstając i chcąc wyjść z pomieszczenia było mi wstyd za to co zrobiłam ale nie żałowałam tego mi ten pocałunek sie podobał nawet bardzo.
gdy wstałam i chciałwm skierować sie do drzwi i wyjść poczułam jak chłopak ciagnie mnie za reke i zblirza do siebie łącząc nasze usta razem w namietnym pocałunku. przez chwile nie wiedzialam co sie dzieje to znowu był sen? jeśli tak to nei chciałam sie z niego budzić.

dzień dobry kochani! kleciał kolejny rozdział dzisiaj wiec mam nadzieje ze sie podoba. być może dziś albo gdzieś na weekendzie zrobie mały maraton jakoś z 3/4 rozdziały to zalerzy do pomysłów oraz mojej weny. dziekuje za tak dużą aktywność pod ostatnimi rozdziałami to bardzo słodkie gdy widze że książki wam się podobają!❤️
milego wieczoru/dnia/noch/ranka
         trzymajcie sie cieplutko!😻😊❣️

•|Polaroid Love|• Enhypen Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz