11

438 29 7
                                    

Chwile potem wyszłam z kuchni. Chciałam rozejrzeć sie po tym miejscu i zorientować gdzie ja wogóle jestem. Z zewnątrz dom wyglądał jak opustoszały stary zawalający sie zamek a w środku bardzo przytulnie.Weszłam po schodach na górę i przeszłam korytarzem mijając pokój w którym spędziłam poprzednią noc. Korytarz był dość ciemny w niektórych miejscach. Przy suficie wiział dórzy żyrandol z kryształowymi diamentami a po bokach małe lampki ścienne. Na końcu korytarza kierunek rozchodził się w dwie strony. Poszłam w prawo gdzie znajdowało się małe otwarte pomieszczenie z dórzym oknem prawie na całą ściane a po bokach regały i półki z ksiąrzkami. Parapet był tak dórzy że morzna było na nim lerzeć jak na łórzku i to całkiem wygodnym. Usiadłam i zaczełam wpatrywać się w okno i widoki za nim. Ośnierzone miasto wyglądało pięknie i tak niewinnie,zupełnie inne niż w rzeczywistości. Przypomniałam sobie wszytkie nieprawdziwe wspomnienia z ,,rodziną'' i zrobiło mi się dość smutno. Zawsze myślałam że mam fajną kochającą mnie babcie i ojca a tu okazuje się że nie tak naprawde nie znałam nikogo z mojej prawdziwej rodziny. Tyle czasu się z nimi wychowywałam że nawet nie pomyślałam że mogła bym być kimś innym i mieszkać gdzie indziej. Tęskniłam za domem,ale nie za domem babci tylko moim domem. Domem w którym mieszkałam z niby ojcem. Zostawiłam tam prawie wszystkie rzeczy bo przecierz tylko na kilka dni miałam przyjechać do babci a mineło już prawie pół roku odkąd tu jestem. Po policzku zaczeła spływać mi pojedyncza łza. Smutek zmieszany z żalem i nienawiścią.

-Płaczesz?-usłyszałam głos na mną
-Nie,coś wpadło mi do oka-powiedziałam zcierając łze i poprawiając okulary
-Przecierz widze-powiedział
-Sunoo nie płacze,okej?
-No dobra jeśli nie chcesz o tym mówić
-Nie ma o czym-powiedziałam fałszywie się uśmiechając i udawać że wszystko jest w porządku
-Nie masz co robić zgadłem?-zapytał
-Troche tak
-Chodź znajde ci jakieś zajęcie-powiedział

Poszłam za chłopakiem kawałek dalej. Chłopak otworzył dórze białe drzwi i kazał mi iść za nim.

-Mam troche zbędnych materiałów w pokoju więc może chciała byś coś z nich porobić dla zabicia czasu?-zapytał
-To,to jest twój pokój?
-Yhm,troche mam tu bałagan ale to dlatego że przesadzałem ostatnio sukulenty-powiedział drapiąc się po karku
-Jeśli chcesz moge pomuc ci sprzątać,a materiały chętnie przygarne
-Naprawde? Nie musisz
-Ale chce,wkońcu i tak nie mam nic do roboty
-Dobrze to zacznijmy od tego-powiedział pokazując na sterte ścinek materiałów lerzących na biurku.

Po godzinie sprzątania i wygłupiania się troche się zmęczyliśmy dlatego chłopak zaproponował że przyniesie coś do picia. Oczywiście nie zaprzeczałam,bardzo chciało mi się pić.

-Prosze-powiedział podając mi haitai(taki koreański napój w puszce)
-Dziękuje
-Ah wkońcu troche odpoczynku-powiedział siadając na pufie która stała w rogu pokoju
-Masz tutaj dórzo rzeczy-powiedziałam rozglądając się po pokoju
-Troche-powiedział
-Powiesz mi co cie tak martwiło i dlaczego płakałaś?-zapytał
-Mówiłam ci że nie płakałam
-Wiem co widziałem
-Poprostu teoche tęsknie za domem,mimo że ludzie wśród których sie wychowywałam byli mi totalnie obcy to troche za nimi tęsknie
-Nawet nie wiesz jak dobrzs cie rozumiem
-Jak to?
-Wiesz tej nocy kiedy Heesung usiekł z  sierocińca ja zostałem,byłem jako jedyny który został bo nie udało mi się uciec,zostałem tam sam przez kilka dni i bardzo tęskniłem za resztą mimo że ledwo co ich znałem
-Dlaczego zostałeś?
-Jedna z pracownic mnie przyłapała i zamkneła w pomieszczeniu a potem torturowała bym powiedział jej gdzie reszta
-Jezu to straszne
-To poprostu prawda jestem przecierz potworem

Czułam że chłopakowi jest smutno i to wszystko mi sie przypomniało. Mimo że jego serce nie biło to i tak był bardzo uczuciowy i emocjonalny.

-Nie jesteś potworem,jesteś poprostu wyjątkowy i inny,a to nie znaczy że gorszy,każdy z was jest wyjątkowy
-Tak uwarzasz?-zapytał patrząc na mnie swoimi błyszczącymi oczami
-Oczywiście
-Ah dość tego urzalania się wracajmy do sprzątania-powiedział na co się uśmiechnełam.

Wruciliśmy do pracy i chwile potem pokój lśniał. Podczas sprzątania lokum Sunoo bardzo dobrze się ze sobą bawiliśmy i jeszcze bardziej nabraliśmy dobrego kontaktu. Prace przerwał nam Sunghoon który zawołał nas na obiad. Szczerze nie byłam dość głodna ale poszłam. Objad tak jak i śniadanie były idealnie przygotowane. Zastanawiało mnie kto robi tak wspaniałe potrawy niczym z restauracji. Przy kolacji wszycy rozmawialiśmy i poznawaliśmy się na nowo. Potrzebowałam tego,w mieście nie miałam z nikim w moim wieku kontaktu oprucz Yeonjuna który miał też swoje sprawy.

-Hina smakuje ci?-zapytał Jungwon
-Tak jest bardzo smaczne
-Widzicie mówiłem,od dzisiaj możecie mówić mi szef Jungwon
-Chyba śnisz-powiedział Jake
-Nawet robaki nie chciały jeść ostatnio twojego dania-powiedział Jay
-Cicho bąć-powiedział Jungwon pod nosem
-I jak ci sie u nas podoba?-zapytał Hee
-Jak narazie jest dobrze
-Nie boisz sie?-zapytał Sunghoon
-Tego że mnie zagryziecie?-zapytałam
-Skąd ten pomysł że chcieli byśmy to zrobić?-zapytał nerwowo
-Jesteście wkońcu wampirami,ale nie tego sie nie boje
-A czego sie boisz?
-Że ten dom się na mnie zawali
-Pff-zaczoł śmiać się Niki
-Nie dziwie ci sie-powiedział Jake
-Nie powinien sie zawalić-powiedział Heesung
-Mam nadzieje,jeszcze nie chce umierać
-I dobrze-powiedział Sunghoon
-A właśnie słyszeliśmy że się nudzisz-powiedział Jungwon
-Troche
-Mamy pewnie pomysł by temu zaradzić-powiedział Heesung
-Jaki?
-Każdy z nas ma jakieś swoje obowiązki i zajęcia dlatego by mieć co robić możesz każdemu z nas w inny dzień pomagać przy jego pracach-powiedział Jake
-A pozatym oprucz tego każdego z nas poznała byś blirzej-dodał Sunghoon
-Jak dlamnie to bardzo dobry pomysł-powiedział Sunoo
-Ty już swój dzień dzisiaj miałeś-powiedział Niki
-No i co z tego-zawołał Sunoo
-Nie kłućcie sie-powiedział Jungwon
-To jak Hina?-zapytał Heesung
-Pewnie czemu nie,też uwarzam że to dobry pomysł-powiedziałam
-Dobrze,ciesze sie-powiedział Hee
-Ale pod jednym warunkiem
-Jakim?-zapytali wszyscy zdziwieni
-Będe mogła wrucić w któryą dzień do miasta
-Co po co?-zapytał Jay
-Mój przyjaciel może się o mnie martwić i chce sie z nim zobaczyć
-Przyjaciel?-zapytał Sunoo
-Aa ten niebieskowłosy,Yeonjun tak?-zapytał Jungwon
-Tak,ale skąd wiesz?
-Poprostu wiem-powiedział śmiejąc się niezręcznie
-Dobrze,ale nie sama-powiedział Heesung
-No o dobrze-powiedziałam

Naprawde chciałam zobaczyć Yeonjuna. Dowiedzieć się co u niego czy za mną nie tęskni,czy sie martwił.
Po objedzie dokączyłam pomoc Sunoo a puźniej rozmawialiśmy i śmialiśmy się do wieczora.

-I wtedy Jay wpadł do wody i wyglądał jak mokry szczór-powiedział śmiejąc się na cały głos
-To musiało wyglądać śmiesznie-powiedziałam też się śmiejąc
-Nawet nie wiesz jak
-Chyba powinniśmy być troche ciszej-zauwarzyłam
-Dlaczego?
-Jest już po 24 chłopaki pewnie chcą spać
-I co z tego,mój pokuj jest daleko możemy się śmiać ile wlezie
-No dobrze-powiedziałam śmiejąc się nadal rzucając poduszką w chłopaka
-Co to za bicie?-zapytał oburzony na niby
-Wojna-zaśmiałam się rzucając kolejna poduszką ale ta zatrzymała się tuż przed twarzą chłopaka
-Nie ma-powiedział po czym poduszka opadła
-Jak ty to zrobiłeś?-zapytałam
-Magicznie-zaśmiał się

•|Polaroid Love|• Enhypen Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz