28.

231 19 6
                                    

błądziłam nadal po mrocznej krainie.
nie widzialam dokąd się podziać bo nigdzie nie czułam sie bespiecznie jedyne gdzie teraz przebywałam to zamek chłopaków. bałam się z niego wychodzić ale czułam że bede musiała. byłam coraz bardziej głodna a do jedzenia nie miałam nic. mogłam zostać tutaj ale to wiązało by sie z głodówkami. siedziałam na podłodze w salonie skulona w kulkę. wtedy było mi cieplej i nie czułam bólu.
po nocy spedzonej w takiej pozycji wstałam by rozejrzeć sie za jedzeniem. nie łudziłam się że cokolwiek tutaj znajde ale jakaś mała czastka mnie miała nadzieje że sie uda. pomału poszłam po schodach pokolei szukając w pokojach czegoś co nadawało by sie do jedzenia. w całym budynku nie było ani śladu chłopaków ani jednej rzeczy która by świadczyła o tym że ktoś tam kiedyś mieszkał. weszłam do pokoju,pokoju który kiedyś należał do sunoo. nie było tam rzadnej jego rzeczy a jego wystrój wyglądał całkiem inaczej niż tak jak ja go zapamietałam. po pokoju było pełno pajęczyn i kurzu. meble były poniszczone i poprzewracane.
w oknie były kraty których nigdy tam nie było a widok z okna przypominał scene z horroru a nie te piekne widoki jakie miałam wcześniej. szukałam po szafkach i gdzie tylko sie dało za choć kawałeczkiem czegoś co mogła bym zjeść czy nawet odrobiną wody. czułam wycieńczenie i że nie zdołam przetrwać tu nawet tego dnia.

leżałem przy dziewczynie cały czas,trzymałem jej reke i gładziłem kciukiem. bardzo sie o nią martwiłem i czekałem aż sie obudzi. jej rany pomału sie goiły,bardzo pomału.
spedzałem przy niej każdą możliwą
chwile z nadzieją że sie wkońcu obudzi.

-sunoo chodź zjeść-powiedział niki
-nie chce
-musisz jeść
-nie moge tutaj?
-nie, chodź na dół heesung kazał
-no dobrze,niki czy ona sie obudzi?
-obudzi,widze to ale jeszcze nie wiem kiedy-powiedział stojąc przy ścianie
-ale jesteś pewien że sie obudzi?
-jestem pewien,a teraz chodź

niechetnie poszedłem do jadalni. zatrzymaliśmy sie w małym domku w oddali od cywilizacji dla naszego bezpieczeństwa. jungwon i heesung wybrali to miejsce by nic nam nie zagrażało. już od dłuższego czasu przygotowywali się na opuszczenie tamtego miejsca ale teraz gdy to było bardziej niż konieczne uciekaliśmy.

-nie smakuje wam?-zapytał sunghoon
-jest dobre-powiedziałem ponuro
-ale nawet nie grzebnołeś
-nie mam apetytu-powiedziałem
-zjedz choć troche
-jem jem
-a tobie jay nie smakuje?
-smakuje tylko sie najadłem
-mowiłem nie jedz przed obiadem-powiedział jake
-nie jadłem,no dobra tylko kilka przekasek Niki mnie czestował nie mogłem odmówić
-sunghoon sie tak postarał a wy nie chcecie jeść-powiedział jungwon
-aj tam nie mają apetytu rozumiem to-powiedział hoon
-dziekuje za posiłek-powiedziałem odchodząc od stołu

poszedłem do pokoju i znów usiadłem przy dziewczynie. nie miałem ochoty jeść byłem zbyt smutny i zmartwiony stanem dziewczyny. niki powiedział że hina sie wybudzi ale kiedy nir wiedzieliśmy, miałem nadzieje że bedzie to jak najszybciej bo cholernie za nią tęskniłem i sie o nią bałem.

•|Polaroid Love|• Enhypen Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz