36.

169 12 7
                                    

to wszystko okazało sie być jednym wielkim złym snem,gdy się obudziłam leżałam na podłodze prawdopodobnie spadłam z łóżka podczas gdy miałam koszmary. podniosłam sie i usiadłam to wszystko wydawało mi sie takie realne,alw na szczęście takie nie było.
odkąd zostałam taka jak chłopaki wcale nie czułam się silniejsza,sprawniejsza czy jakaś super mocna,tak szczerze czułam sie nawet gorzej niż powinnam. myślałam że to przez te tabletki które zaburzały moje moce teraz też nie są tak silne jak powinny ale moje przeczucia były inne, czułam jakby coś złego się działo lub miało sie wydarzyć. coraz bardziej też chłopaki zaczeli mi się wydawać obcy,mimo że tak jakby byliśmy rodziną bo się wychowywaliśmy razem w domu dziecka zanim mnie porwano nie czułam już tej życzliwości i przyjaźni jaka panowała wcześniej. stosunki między mną i sunoo też się oziębiły,oboje stwierdziliśmy że bycie przyjaciółmi było dla nas o wiele cenniejsze i że jako para nie rozmawiamy ze sobą już tak jak dawniej. byłam smutna z tego powodu przez pewien czas ale potem zaakceptowałam to i żyło mi się dobrze,na tyle dobrze na ile mogłam żyć na odludziu wśród 7 chłopaków wampirów którzy dziwnie sie zachowywali,jakhy trzymali mnie w klatce lub tylko dla siebie.

któregoś dnia gdy chciałam wziąć kąpiel po całym meczonym dniu gdy odkręciłam kran zamiast wody poleciała czerwona ciecz, przypominała ona krew. wystraszyłam się bardzo a gdy zapytałam heesunga co sie stało z wodą powiedział tylko że pod budynkiem są duże złorza czerwonej rdzy która osadza sie w zbiorniku wodnym i rurach. rzeczywiście gdy sie przyjrzałam woda była poprostu zabarwiona wodą ale za pierwszym razem wyglądała bardzo realnie jak krew. nie mogłam wyrzucić z głowy snu który jeszcze nie tak dawno miałam przed oczami,gdy tylko zamykałam powieki widziałam ciało jeya,krwawe plamy z sufitu i sunghoona który stał i obserwował to jakby nigdy nic.
zanurzając sie w wodzie gdy moje ciało parowało pod ciepłem cieszy wkońcu mogłam odetchnąć i się odprężyć było mi to bardzo potrzebne.

-zamkneliście wszystkie drzwi?-zapytał jungwon
-tak,zamkniete nie bedzie podsłuchiwać,myje sie jest w łazience na górze-powiedział niki
-w porządku a wiec plan jest taki, zaniedługo zbliża sie krwawa pełnia,wszyscy musimy być gotowi-powiedział hee
-wiemy wiemy,jak co roku a może wydamy bal z tej okazji?-zapytal jay
-bal? żeby nas jeszcze bardziej narażać zgupiałeś?-zapytał sunghoon
-nie, wtedy nie było by podejrzeń do tego co sie stało,wiecej ludzi oznacza wiecej potencjalnych podejrzanych-dodał jay
-niby ma racje ale wiecie że to wiąże sie z tym że wiecej ludzi dowie się że nie jesteśmy tacy jak oni-posiedział jake niedokońca przekonany
-tak,dlatego musimy być ostrożni,krwawy księżyc już za miesiąc więc najlepiej odrazu zacząć sie przygotowywać-powiedział jungwoon patrząc na heesunga
-zgadzam sie z woonem-odparł
-możemy zrobić ten bal ale musimy odpowiednio przygotować na to hine,krwawa pełnia zdarza sie raz na 5 lat nie można tego zepsuć-powiedział poważnie jungwoon do całej reszty
-moge sie tym zająć-zadeklarował sunoo
-w porządku,ty jej wszystko wytłumaczysz,a przynajmniej powiesz taka wersje by w to uwierzyła a my wszystko przygotujemy,musi się udać-powiedział heesung
-dobrze jeśli to wszystko możecie iść do pokoi,miłej nocy bracia-powiedział jungwon i wszyscy sie rozeszli

wyszłam z łazienki i kierowałam wie do pokoju gdy moja uwage przykuło światło przebijajace sie przez kolorowe szkiełka w wysokim oknie w korytarzu, była noc a światło bylo niezwykle jasne. srebrny księżyc świecił jasniej niż miliony gwiazd na niebie,ta noc była tak cudowna. gdy miałam już wchodzić do pokoju zobaczyłam mała myszke na korytarzu, była urocza i niespotykana, nigdy wcześniej nie widziałam by te małe zwierzątko tu grasowało.
podeszłam do niej bliżej i kucnełam.
-chodź tu malutka-złorzyłam palce tal jakbym miała w nich coś dla niej do zjedzenia by ją skusić by przyszła do mnie ale ta tylko się popatrzyła i pobiegła kawałek dalej. usiadła na desce i wyglądało jakby czekała na mnie wiec podeszłam. cofnęła sie znowu i tak wkółko aż dotarłam za nią na strych,drugi strych na który chłopaki nie wchodzili bo nawet nie wiedzieli że istnieje, zresztą ja do niedawna też. było tu zupełnie inaczej, światło z księżyca padało na środek pomieszczenia przez duże okragłe okno. dookoła były porozstawiane świece które podkreślały urok tego miejsca. zaswieciłam kilka z nich by rozświetlić pomieszczenie.
na strychu było troche kurzu ale nie aż tak dużo dało sie normalnie oddychać. w kącie stało stare zakurzone łóżko z metalowym oparciem,pościelane i czyste. niedaleko stała szafka na której były książki,papier oraz pióra i atramenty które pewnie były już tak stare że nie dało by sie nimi nic napisać,oraz maszyna do pisania,stara czarna,zakurzona lekką warstwą kurzu. w prawym rógu stała kolejna troche wyższa szafka a obok niej półka z kolejnymi książkami i wazon z zazuszonymi kwiatami. myszka usiadła na łóżku a ja na podłodze obok niej chciałam ją złapać i oswoić, wkońcu miałabym tu jakaś przyjaciółke.
-no co malutka gdzie ty mnie przyprowadziłaś?-zaśmiałam sie a ta mi sie przyglądała
-to miejsce jest bardzo piekne,szkoda tylko że takie niezadbane
wtedy myszka pobiegła pod łóżko a gdy tam zajrzałam siedziała na jakiejś książce, okazała sie ona albumem.
gdy wzięłam go spod łóżka i otarłam z kurzu widniał na niej napis wypalony w skórze były to dwie litery V.G. pomyślałam że to inicjały osoby do której należał ten album. gdy go przeglądałam widziałam dużo zdjęć ale niestety były zakurzone wiec musiałam zdmuchiwać kurz. na jednej fotografi widniał wizerunek wysokiego chłopaka w czarnych prostych włosach i delikatnej cerze i budownie, wyglądał bardzo charakterystyczie. gdy z jego zdjecia zdmuchnelam kurz myszka zaczęła piszczeć i chodzić po albumie patrząc na fotografie.
wtedy poczułam chłód i lekki niepokój oraz jakby czyjąś obecność i nie myślałam sie,gdy spojrzałam przed siebie na łóżku siedziała blada postać która patrzyła centralnie we mnie martym wzrokiem.

•|Polaroid Love|• Enhypen Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz