40.

90 10 2
                                    

kilka tygodni puźniej chłopaki szykowali sie do swoich wampirzych świąt w którym tym razem miałam brać udział i ja. nie znałam dokładnie wszystkich szczegółów ale wiedziałam że zjadą sie tutaj inne wampiry które sa ważnymi gośćmi, że będzie bardzo uroczyste przyjęcie i że będę musiała ofiarować swoją krew.
przez ten czas często odwiedzałam strych a wrecz zrobiłam tam sobie moja mała pracownie,od zawsze interesowała mnie sztuka i lubiałam rysować dlatego często sobie coś bazgrałam w zeszycie czy po pergaminie swoim atramentem.
przebywałam tam też ze względu na viktora lubiałam z nim rozmawiać i jak opowiadał mi o swoich podróżach i wspomnieniach jakie miał.

dzisiejszego dnia znów siedziałam na strychu i malowałam krajobraz za oknem, bardzo mi się podobał.
-co tam rysujesz?-zapytał Victor
-próbuje narysować krajobraz za oknem,ale coś mi nie idzie
-pokaż,dla mnie wyglada bardzo ślicznie masz talent i to duży
-czy ja wiem to poprostu kilka kresek
-może i kilka alw wszystkie ze sobą pieknie współgrają i pasują i tworzą charmonie i coś pięknego
-nie przesadzaj
-nie przesadzam mówie prawde
-no dobrze dobrze, wiesz troche obawiam sie tego całego święta
-mówisz o tym co te wampiry zorganizowały?
-tak,ja też jestem wampirem
-wiem ale ty jesteś inna,nie zachowujesz sie tak jak oni
-ale jednak jestem jedną z nich
-czego sie boisz? chcesz o tym pogadać?-zapytał siadając obok mnie
-troszke tak, nie wiem sama jak to ma wyglądać, jacyś obce wampiry mają tu przyjechać ma być uroczyste przyjęcie wszystko ma być idealne i dobrze zorganizowane,a między tym wszystkim ja która ciągle przesaduje tylko w tych 4 ścianach tego zamczyska,nie znam sie na niczym nie wiem co robić i boje się że coś zepsuje lub przyniose im wstyd
-napewno nie przyniesiesz,spokojnie
-a jeśli dla ciebie to łatwo mówić bo ty jesteś tylko duchem nie doświadczysz tego
-masz racje ale doświadczałem za życia,wiesz że moja matka była przewrażliwiona na punkcie ładnego wyglądu i wystawnych uroczystości na które można zaprosić rodzine i chwalić sie tym co sie ma
-racja, przepraszam nie powinnam być tak dosłowna
-ale masz racje ja już nie żyje ale ty tak i naucze cie tego czego sie obawiasz, byś wypadła dobrze a wrecz idealnie
-jak to chcesz zrobić?
-no jak jak normalnie pierwsze będzie lekcja nauki sztućców i innych głupotek przy stole-powiedział

chwile potem chłopak udzielał mi lekcji jakie sztućce do czego są,co sie pije w małych dużych i średnich kieliszkach.

-czy serio jest mi to potrzebne?
-tak,do czego jest ten widelczyk?
-do deserów?
-nie,tamten jest do deserów ten jest do sałatek
-jak dla mnie to poprostu zwykły widelec niczym sie nie różni
-nie prawda bo sie różni,powiedzmy że poszło ci wystarczająco dobrze
-czy nie powinnam się uczyć czegoś bardziej przydatnego?
-a to nie jest przydatne!
-mam być szczera?
-dobra niech ci bedzie,umiesz tańczyć?-zapytał
-nie
-ani troche?
-ani troche-odpowiedziałam
-no to trzeba cie nauczyć-chlopak stanoł naprzeciwko mnie
-wstawaj zaraz cie naucze-podal mi reke
-nie dasz rady-chcialam złapać za dłoń ale oczywiście nie mogłam
-nie dam rady cie dotknąć widzisz-powiedzialam
-racja,ale ja ciebie tak przynajmniej w jakimś stopniu-chwycił moja dłoń co poczułam,lekki chłód na mojej skórze

Victor uczył mnie tańczyć na strychu podczas gdy za oknem padał deszcz.
tak naprawde nauka wygladała tak że mówił mi co mam robić i pokazywał a reszte musiałam nauczyć sie sama,to miłe z jego strony że chciał mi pomóc ale nie mógł tak naprawde gdyż był tylko duchem którego nie mogłam nawet dotknąć. po godzinie spędzonej na strychu zeszłam do swojego pokoju, niedługo potem była kolacja wiec chłopaki zawołali mnie by omówić szczegóły wielkiego balu który nieubłaganie sie zbliżał.

-a wiex jak siw czujesz hina?-zapytał jungwon jakby nigdy nic
-a jak mam się czuć?
-podekscytowana,wyjatkowa?
-nie czuje sie,raczej zmęczona i osłabiona-dodałam
-dawno nie pilaś krwi?-zapytał hee
-nie to nie od tego
-od czego jesteś chora? coś sie dzieje?-zapytał sunoo
-nie, wszytsko jest dobrze
-napewno? może powinnaś wypić troche naprarów z roślin-dodał
-nie nie trzeba dziękuję
-pewnie to tylko trema-powiedział jay
-też byłbym zestresowany-powiedział niki
-dokładnie za tydzień będzie wielki dzień-powiedział jungwon
-czy po tym bede mogła sie wyprowadzić?-zapytałam
-wyprowadzić dokąd?-zapytał jake
-nie wiem gdzieś indziej,skoro nie bedziecie mnie już potrzebować
-ej nie myśl tak nawet, jesteś nasza rodziną dla niektórych nawet więcej niż to-powiedział niki patrząc dziwnie na sunoo i sunghoona w tym samym czasie gdy to powiedział
-no właśnie dlaczego chcesz nas zostawić?-zapytał heesung
-nie chce,ale ciężko sie żyje z 7 chłopakami pod jedym dachem gdy jest sie kompletnie sama,pozatym nie chce siedzieć w zamknieciu,chce podróżować, zwiedzać świat i to co mnie otacza chce czuć że żyje
-ale świat tk niebezpieczeństwa które czyhają na każdym kroku-powiedział jake
-nie jestem małym dzieckiem umiem sobie poradzić, pozatym zawsze patrzcie na te najgorsze strony, przecież nikt mnie nie zabije a nawet gdyby jestem niesmiertelna nic mi nie grozi-powiedziałam dumna
-nie uważam tego za dobry pomysł,ani tego nie pochwalam-powiedział jungwon
-to już moja decyzja
-jesteś pod jedym dachem z nami i tak bedzie-powiedział niki
-widziałeś to w przyszłości?-zapytał jake
-tak,powiedzmy że tak-dodał
-stracilam jakoś apetyt-powiedziałam i odsunełam sie od stołu a następnie poszłam do pokoju. to ich zachowanie było naprawde corsz to dziwniejsze,nawet nie pozwolili mi się wyprowadzić,owszem byliśmy przyjaciółmi ale to nie znaczy że musieli by mnie trzymać tutaj na siłę jak niewolnika,jak zwierze w klatce.
marzyłam o podróżach o jakich opowiadał mi victor jakie miał za swojego życia,jak podróżował z ojcem odkąd był mały,zwiedzał świat i żeglował był wolny,a ja czułam sie jak niewolnik uwięziony w wielkim kamiennym klocku bez którego nie mogłam wyjść bez opieki jakbym była małym dzieckiem które potrzbuje ciągłego pilnowania i nadzoru. nie podobało mi sie to i to jak chłopaki mówili mi że to tu jest moje miejsce tak jakbym sama nie mogła decydować o sobie,o tym co chciałam robić i gdzie chciałam być.

•|Polaroid Love|• Enhypen Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz