Rozdział 27. Dokończyć dzieła

519 31 11
                                    

Spotkania takie jak to, nie odbywały się często, nie mogły odbywać się często. Ale kiedy się odbywały, kiedy Ci ludzie spotykali się w jednym miejscu, można było być pewnym, że życie już nigdy nie będzie takie samo. Dziedziczka fortuny jednej z najpotężniejszych rodzin z Grecji, gangster rządzący połową Chicago, założycielka włoskiej firmy zgarniającej miliony, słynąca z tego, że do wszystkiego doszła sama, polityk próbujący wstrząsnąć Anglią, duet tak skuteczny, że mógłby zastąpić armię, zagadkowa postać, której lękają się nawet najpotężniejsze istoty tego świata i ON, ten, który gdyby tylko chciał, mógłby świat obrócić w popiół.

Niewinne zgromadzenie, ukryło się za zamkniętymi drzwiami, pod pretekstem gry w pokera. Zbieranie informacji o przeciwnikach, blef, manipulacje - żadna z tych rzeczy nie dotyczyła gry karcianej, tylko multimilionowych transakcji, przysług, sojuszy i zleceń, które mogły decydować o losach i przyszłości wielu ludzi oraz istot nadnaturalnych.

Spojrzał na swoje karty bardziej z przyzwyczajenia niż z faktycznej potrzeby dopracowania strategii. Nie na tej wygranej mu zależało. Chociaż i tą wkrótce miał mieć w swojej kieszeni. Thomas Frost nigdy nie przegrywał. Nawet jeśli musiał zastosować nadzwyczajne metody, by uniknąć pewnych przeszkód.

- Jestem zaskoczona. Po naszym ostatnim spotkaniu myślałam, że długo Cię nie zobaczę, a Ty, mało, że przyszedłeś, to jeszcze z taką propozycją. Od kiedy jesteś zainteresowany ONZ lub jakąkolwiek inną organizacją utrzymującą pokój wśród ludzi...? Co Ty kombinujesz, Knight? - zapytała go kobieta obdarzona burzą włosów o głębokiej, ciemnobrązowej barwie, upiętych tak, że jednocześnie sprawiały wrażenie rozgardiaszu i perfekcyjnego ułożenia. Chłodny kolor współgrał z nieskazitelną, alabastrową cerą. Prezentowała się oszałamiająco w idealnie dopasowanym, czarnym garniturze od Louis Vuitton. Mierząc go wyzywającym wzrokiem, założyła nogę na nogę jeszcze bardziej eksponując swój największy atut oprawiony w czerwone szpilki.

Lord uśmiechnął się niewinnie. Zwykle udawanie kogoś innego, nie było mu po drodze, ale jeżeli przy okazji mógł trochę namieszać w zawsze poukładanym życiu Felixa... Na takie poświęcenie był gotów się zdobyć.

- Rachel, naprawdę myślisz, że mógłbym odmówić sobie spotkania z Tobą? Nie mieszajmy do naszych spraw Augustine'a, obydwoje wiemy, że nie jest tego wart.

- Może dlatego, że jest przeklętym wampirem. - wtrącił blondyn, przy którym Chris Hemsworth wyglądał co najwyżej jak nastoletni bóg. - Ze mną byłoby Ci o wiele lepiej, złotko. - mówiąc pochylił się i położył rękę na kolanie włoszki.

- Szkoda, że nie jestem zainteresowana, złotko. - Strzyknęły kości, a amerykanin zagryzł zęby. Kobieta ścisnęła jego palce w swojej małej, zaskakująco silnej dłoni. - Dobrze, zajmę się tą defraudacją... pod jednym warunkiem - Rzuciła wyzywające spojrzenie swojemu rozmówcy. - dasz mi Pierwsze Folio. - Kobieta wyraźnie celowała w to, co najbardziej zaboli. I trafiłaby, gdyby naprawdę rozmawiała z Felixem Knightem.

- Załatwione.

Tak szybkie i kompletnie pozbawione licytacji dobicie targu, mogło oznaczać tylko jedno - nic nieznaczące preludium do znacznie poważniejszych transakcji. Wyglądało na to, że prawdziwy powód obecności Felixa Knighta miał całkowicie zmienić reguły gry. Azjatka i afrykanka równocześnie, głośno zassały powietrze i łyknęły swoich wielobarwnych drinków przyozdobionych egzotycznymi owocami. Ich niepozorny wygląd mógł zmylić każdego, ale pod osłoną ciasno splecionych duńskich warkoczy, trampków, poprzecieranych dżinsów i luźnych koszulek z ulubionymi superbohaterami, czaiły się zabójczo skuteczne najemniczki. I jak każdy przy tym stole, miały swój cel.

Frost chociaż wiedział, że Felix nie będzie zadowolony, w duchu uśmiechnął się usatysfakcjonowany. Z resztą jak trudne mogło być zdobycie jeszcze jednego pierwszego oryginalnego dzieła Szekspira...? W końcu istniało ich na świecie aż 233... Kilka milionów było małym kosztem za ustawienie wyborów na sekretarza generalnego, poprzez zdyskredytowanie przeciwnika. Jego partner w zbrodni będzie musiał zrozumieć, a on nie miał zamiaru tracić czasu na drobnostki, czekały na niego jeszcze większe ryby do upolowania tego wieczoru. Przymierzał się właśnie do kolejnego uderzenia, gdy otworzyły się drzwi, a do pomieszczenia wszedł prawdziwy Felix Knight.

Friend of the PackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz