Wiadomość

1K 115 138
                                    

Na początku chciałam przeprosić Was za moją słabą aktywność, ale ostanio naprawdę mam ogromy natłok nauki i swoich osobistych spraw. Piszę ff w każdej wolnej chwili, ale cóż, nie ma ich zbyt dużo.

Jeszcze raz bardzo przepraszam za opóźnienie, życzę miłej nocy/miłego dnia <3

***

- Za dużo komedii romantycznych. - mamroczę, a moje usta wyginają się w złośliwym uśmieszku. Childe zaciska usta, jego oczy błyszczą dziwnie w świetle zachodzącego słońca.

- W sumie to nie interesuje mnie twoje zdanie, więc nie wiem, po co cię pytam o opinię. - wzrusza ramionami. 

Wiedziona impulsem podrywam się z ławki i mierzę w niego oskarżycielsko palcem. Zgrzytam nieco zębami, a na mojej twarzy pojawia się irytacja.  Często mówiono mi, że można ze mnie czytać jak z otwartej książki i tym razem mi to nie przeszkadza. Wręcz się cieszę, że nie muszę mówić tych wszystkich obelg, które pałętają mi się w myślach, bo wszystko potrafi ze  mnie odczytać.

- Czy możesz przestać zachowywać się jak skończony dupek?

- A ty jak pieprzona księżniczka? Myślisz, że gdybym miał wybór, to chciałbym twojej pomocy? - śmieje się gorzko.

- Nie interesuje mnie gdybanie. - prycham ze złością i odwracam się na pięcie. - Cześć.

- Gdzie ty idziesz? - drastycznie zmienia ton głosu. Już nie brzmi na rozgniewanego, a bardziej na zaskoczonego. Marszczę brwi i biorę głęboki wdech.

- Do domu, na dziś mam cię dosyć. 

- Czekaj, przynajmniej cię odwiozę. - podnosi się z ławki i powoli zmierza w moim kierunku, na co kręcę głową.

- Poradzę sobie. - ściągam czapkę z głowy i rzucam w jego kierunku, po czym wracam powolnym krokiem do bramy.

Wzdycham ciężko i dopiero, gdy Childe znika mi całkowicie z pola widzenia, odprężam się. Mamroczę pod nosem przekleństwo, gdy z tego wszystkiego zaczyna boleć mnie głowa.

Może i przed pojawieniem się tego głupiego burżuja nieco narzekałam na nudę, ale teraz oddałbym wszystko za chwilę spokoju.

No, prawie wszystko.

Momentami naprawdę tęsknię za starym życiem, za miękką pościelą, wygodnym łóżkiem, przepysznym jedzeniem, które przyrządzała moja ulubiona gosposia.

Chociaż w zasadzie przypominało mi to raczej życie w złotej klatce, z pozoru wszyscy mi zazdrościli, a mało kto rozumiał moją sytuację.

I mimo tego, że czasem sobie ponarzekam i powspominam z nostalgią stare czasy, to wiem, że opuszczenie mojego rodzinnego domu było jedyną, słuszną decyzją.

Bo w końcu nie jestem tłamszona na każdym kroku, nikt nie skrzeczy mi do ucha, że mam się przebrać, bo nie przystoi mi chodzić w takich ubraniach.

Nikt nie wywiera presji na naukę, nikt nie stawia moich ocen i zawodu ponad mnie.

Nikt nie narzeka na moich znajomych.

I za to jestem wdzięczna.

Ale i tak będę narzekać, bo to cecha, której nie potrafię się za nic pozbyć. Cóż, każdy ma jakieś wady.

Wzdycham ciężko i wydymam z irytacją usta. Mam nadzieję, że Childe jak najszybciej da mi spokój i będę mogła wrócić do swojej zwykłej rzeczywistości.

Najbardziej boję się tego głupiego obiadu z jego rodzicami. Niby zawsze traktowali mnie w miarę dobrze, jednak jakaś niechęć pozostała.

***

Z zaskakującą dokładnością poleruję kufle, które przed chwilką umyła Beidou. Szatynka co jakiś czas posyła mi dziwne spojrzenie, aż w końcu się odzywa. Odruchowo uśmiecham się, gdy słyszę jej nieco specyficzny, ale jednocześnie piękny głos.

Ogólnie cała Beidou jest przepiękna. 

Dobrze zbudowana, dość wysoka i  roztaczająca pewną siebie aurę osoba taka jak ona, zdecydowanie przyciąga wzrok. 

W każdym razie, mój na pewno. 

- Stało się coś?- w końcu się odzywa, a ja patrzę na nią przez krótką chwilę, po czym niepewnie kręcę głową.

- Raczej nie.

- Coś nie wydajesz się być przekonana. - unosi brew. Przełykam głośno ślinę i odwracam wzrok.

- Kiedyś ci opowiem. -obiecuję jej. Bei uśmiecha się miło, po czym po chwili wahania, unosi dłoń i czochra mnie po głowie.

- Trzymam za słowo. - chce coś jeszcze dodać, jednak przerywa jej znajomy głos. Unoszę wzrok znad szklanki i kieruję go na nowoprzybyłą osobę.

- Mam nadzieję, że nas też poinformujesz? - Lumine opiera ręce na biodrach i robi proszącą minę, zaś Diluc wzdycha z niecierpliwością i ściska nasadę nosa. 

- Oczywiście. -odpowiadam gładko. Marszczę brwi, gdy ekran mojego telefonu rozjaśnia się, korzystając z chwilowego braku ruchu, odblokowuję urządzenie i mimowolnie ignoruję wiadomości Childe. Skupiam się na nieznanym numerze.

Nieznany: Hej Mercy, bardzo dobrze rozmawiało mi się z tobą ostatnio i przez kilka dni myślałem o naszym spotkaniu. Może chciałabyś się umówić na kolejne? Oczywiście wiem, że masz chłopaka, ale po prostu chcę powspominać stare dzieje. Co ty na to?

Osial <3

Przez krótką chwilę chcę odmówić, ale tak właściwie, to co mi szkodzi? Jestem ciekawa co u niego, więc w mgnieniu oka decyduję się odpowiedzieć.

Ja: Hej, chętnie z tobą wyjdę. Kiedy masz czas?

Nie muszę długo czekać na odpowiedź. Telefon już po chwili wydaje z siebie znajomy dźwięk.

Osial <3: Może jutro koło piętnastej? Mam po ciebie podjechać?

Ja:  Pasuje. Nie, nie trzeba. Widzimy się w tej samej kawiarni co ostatnio?

Osial <3: Tak, do jutra Piękna.

Uśmiecham się pod nosem i odkładam telefon na blat. Jakoś od razu czuję się lepiej, już nie mogę się doczekać naszego spotkania. Może bez Childe będzie nam się lepiej rozmawiało?

Zresztą, kilka dni przerwy od niego, to nic złego. Ostatnio wyjątkowo mnie zdenerwował i nie mam siły na żadne dyskusje, czy głupie komentarze z jego strony. 

W myślach obiecuję sobie, że po moim spotkaniu z Osialem napiszę do rudego i postaram się z nim umówić i na spokojnie porozmawiać. Skoro jesteśmy w związku, to też mogę mieć swoje wymagana i propozycje, prawda?

- Hej, ziemia do Mercy! - Lumine macha mi dłonią przed twarzą, przez co mrugam z zaskoczeniem oczami, a blondynka chichocze. - Diluc zabiera nas po pracy na pizzę, idziesz z nami?

- Czemu nie? - W sumie dawno z nimi nigdzie nie wychodziłam, więc wypada nadrobić te zaległości. Diluc uśmiecha się z zadowoleniem, po czym odchodzi do swojego biura. 

Już nie mogę się doczekać wspólnego wyjścia. 

Miłość Przyjdzie Z Czasem Childe x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz