Zupa

960 134 150
                                    

Trzymanie się za ręce>>>>

BTW, już niedługo będzie mały postęp w ich relacji :)

***

- Nie rumienię się. - zaprzeczam z irytacją.- Po prostu mi ciepło.

- Childe jest aż tak gorący?-  Bei uśmiecha się drażniąco, na co przewracam oczami. 

- To swoją drogą. - składam liścik w mały kwadracik i wkładam do kieszeni spodni, na moją twarz mimowolnie wpływa delikatny uśmiech

Niepokojącym jest fakt, że naprawdę zaczęłam go lubić i szczerze mówiąc, to trochę mnie to przeraża.

Wręcz nie mogę się doczekać spotkania z nim, przez co czas spędzony w pracy zaczyna mi się nieprzyjemnie ciągnąć.

Przez chwilę mam ochotę napisać do niego wiadomość, ale się powstrzymuję, pojadę do niego od razu po pracy, może kupię jeszcze coś do jedzenia.

- Ziemia do zakochanej. - Lumine macha mi ręka przed oczami, przez co otrząsam się z zamyślenia.

- I kto to mówi, hm? - blondynka rumieni się wściekle, a stojący za barem Diluc, odwraca wzrok.

- Mniej gadania, więcej pracy. - nasz szef chrząka nerwowo, co powoduje mój złośliwy uśmieszek.

Zaczynam paplać wesoło z Beidou, jednak rozmowę przerywa nam niespodziewane pojawienie się pewnej osoby w lokalu.

Z bliska Ningguang jest jeszcze piękniejsza, co nieco mnie peszy. Jej czerwone oczy świdrują mnie uważnie, aż w końcu na jej cudownej twarzy pojawią się miły uśmiech, który mnie uspokaja.

- Faktycznie jesteś tak urocza, jak mówiła Bei. - mówi w końcu. Zamieram z zaskoczeniem, a szatynka ściska mój policzek, niczym ta jedna, specyficzna Ciotka z daleka.

- No nie? - Beidou zaczyna do mnie szczebiotać, przez co zastanawiam się, czemu ewolucja o niej zapomniała.

- Spadaj. - stękam ze złością i odtrącam jej dłoń, przez co obie dziewczyny chichoczą.

Ningguang w końcu zamawia coś do picie, po czym nachyla się przez bar do szatynki. Swoje wypielęgnowane dłonie kładzie na jej twarzy i cmoka ją przelotnie.

- Będzie moją śmiercią. - Mówi rozmarzona i zaczyna przygotowywać drinka dla swojej dziewczyny.

***

Po skończonej pracy szybko biegnę do jednej z licznych chińskich knajpek. Childe wspomniał kiedyś o tym, że to jego ulubiona, więc chcę kupić mu coś na obiad.

Może się ucieszy.

Za ladą stoi młoda dziewczyna. Jej złote oczy błyszczą na mój widok, a dwa koki na głowie, dodają jej uroku.

Gdy owe się zbliżam, dostrzegam na jej pomarańczowej koszulce plakietkę z imieniem.

Xiangling, całkiem ładnie.

- Dzien dobry. - dźwięczny głos rozbrzmiewa w pomieszczeniu. - W czym mogę pomóc?

Z paniką rozglądam się wokoło i próbuję dostrzec menu, które widnieje na tablicy.

Pierwszy raz będę zamawiać coś azjatyckiego, więc wybór nieco mnie przytłacza.

- Nie wiesz co zamówić? - śmieje się cicho, jednak nie jest to złośliwie. - Mówiłam tacie żeby lepiej to rozpisał.

- Nie narzekaj!

- Xingqiu, lepiej weź się za gotowanie. - poucza nieznajomego, a na jej twarzy pojawia się szeroki uśmiech.

Miłość Przyjdzie Z Czasem Childe x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz