Prezent

933 110 231
                                    

Powoli zbliżamy się do końca hehe.

Jakieś propozycje co napisać następnego? Mam kilka pomysłów na Childe x Zhongli, między innymi te soulmates i hanahaki. Mam też pomysł na Childe x Reader, ale w uniwersum genshina,  gdzie byłoby dużo draki.

Chodzi mi też po głowie band au, ale nie wiem o kim je napisać.

Kusi też żeby napisać jakieś krótkie, urocze Zhongli x Reader, gdzie reader byłaby Adeptustem.

 Albo Diluc x Reader.

Tyle pomysłów tak mało czasu.

W każdym razie, możecie śmiało doradzić. Będę wdzięczna <3

***

Szczerze mówiąc, bardzo ciekawiło mnie, co Childe miał zamiar robić z samego rana, że nie mógł do mnie przyjść.

Na odpowiedź nie musiałam długo czekać, bo już po południu rudowłosy pojawił się w moim mieszkaniu z tajemniczym uśmieszkiem wymalowanym na twarzy, który wzbudza mój niepokój.

- Nie pomogę ci ukryć zwłok. -Rudowłosy marszczy nos, a na jego twarzy pojawia się zrozumienie.

- Och, szkoda. Pójdę spytać Kaeye. - macha mi na pożegnanie i odwraca na pięcie. Śmieję się cicho, łapię go za dłoń i wciągam do mieszkania, przez co z jego ust ucieka zaskoczony pisk. Rechoczę głupio, a Childe prycha ze złością. - Jeśli o tym komuś powiesz, to będę musiał cię zabić.

- Milczę jak grób.- udaję, że zamykam usta kluczykiem i wyrzucam go gdzieś za siebie.- Co tam masz? - pytam z ciekawością, bo dopiero teraz dostrzegam dużą reklamówkę, którą trzyma.

- Och, prezent dla Ciebie. Kupiłem go rano. - chwali się i nadstawia policzek, po czym stuka w niego palcem. - Jako zapłatę chcę buziaka.

- Jakiś czuły się ostatnio zrobiłeś. - parskam śmiechem, ale posłusznie cmokam go w policzek. 

Childe uśmiecha się z zadowoleniem i podaje mi torbę, którą próbuję otworzyć, jednak zabrania mi. 

- Zobacz dopiero po moim wyjściu. - wzdycham ciężko, ale posłusznie odkładam prezent. - Obiecałaś mi w końcu herbatę, pamiętasz?

- Jak mogłabym zapomnieć. - gestem zapraszam go w głąb mieszkania. Childe zdejmuje buty i płaszcz  i  z zadowoleniem rzuca się na kanapę,  a  ja zabieram się do robienia herbaty. Szczerze mówiąc kusi mnie, by zajrzeć do torby, ale się powstrzymuję. Zamiast tego, wyciągam kubki na herbatę i  wrzucam do nich po torebce.- Słodzisz?

- Dwie łyżeczki poproszę.

Kiwam głową i opieram się o blat kuchni.

- Childe? Kiedy właściwie jest ten cały bal?

-  Za tydzień.- oznajmia i wyciąga się na kanapie jak kot. - Później napisze ci wszystkie szczegóły. Masz coś do jedzenia?

- Może być zupka chińska? - drapię się po karku z zawstydzeniem, a Childe prycha.

- Dalej trujesz się tym gównem? - pyta z widoczną irytacją. Podnosi się z kanapy i podchodzi do lodówki, po czym otwiera drzwiczki i skanuje jej zawartość. - Zrobimy pizzę.

- Zrobimy?

- Aha. Nauczę cię. - odwraca się w moim kierunku. Uśmiecha szeroko i odgarnia rude kosmyki z twarzy, przez co czuję, że moje serce zaczyna bić nieco szybciej. 

Zwalam to na panującą w mieszkaniu temperaturę.

- Jestem antytalentem. - ostrzegam go.

- A ja lubię wyzwania. - zaczyna wyciągać potrzebne przedmioty. - Zrobimy ciasto drożdżowe. Najpierw musimy odmierzyć odpowiednią ilość drożdży i dodać kilka składników. - w milczeniu patrzę, jak wszystko miesza i odstawia na bok. Do większej miski odmierza mąkę i jajka. - Teraz musimy wszystko zagnieść. - mówi, gdy upewnia się, że drożdże odpowiednio podrosły. - Spróbuj.

Wzdycham ciężko i staram się dobrze ugnieść ciasto, jednak Childe cmoka z niezadowoleniem. 

- Nie tak. - mówi cicho i i staje za mną. Łapie za moje dłonie i stara się pokazać, jak dobrze wykonać polecenie.- Musisz robić wszystko dokładnie, nie może być grudek. - wzdyrgam się, gdy słyszę jego głos tak blisko siebie. Robi mi się jeszcze cieplej.

-Mhm. - mamroczę pod nosem, a Childe śmieje się w odpowiedzi i w końcu odsuwa się ode mnie. Spoglądam na niego, ale nie potrafię niczego wyczytać z jego twarzy.

- O, bardzo dobrze. - chwali mnie.  - Teraz musimy przykryć je ściereczką i poczekać aż urośnie. - posłusznie wyciągam czystą tkaninę i nakrywam ciasto. - Mercy słońce, obierzesz pieczarki? Ja potrę ser.

Kiwam głową i staram się nie uśmiechać na to, jak mnie nazwał.

Chyba odbija mi przez niego szajba.

Kręcę głową i staram się uspokoić szalejące myśli

Zaczynam obierać pieczarki, a następnie kroję je w małe plasterki.

- Ładnie Ci idzie. - pojawia się nade mną, gdy prawie kończę, a jego dłoń klepie moje ramię.

Sapię z zaskoczenia, gdy z powodu wytrącenia mnie z stanu skupienia, rozcinam sobie boleśnie palec.

- Przepraszam! - woła z autentycznym strachem. - Boże, mogłem Cię nie straszyć, pokaz mi to. - łapie mnie za dłoń i uważnie ogląda rozcięcie. - Gdzie masz apteczkę?

- W szafce. - wskazuję na nią machinalnie. - Uspokój się, to zwykle zadraśnięcie, nie umrę od tego.

- Lepiej dmuchać na zimne, nie? - znowu łapie za moją rękę i przez chwilę patrzy prosto w moje oczy. Siedzimy jak kołki i tylko się na siebie gapimy. W końcu Childe otrząsa się z zamyślenia i polewa ranę drobną ranę wodą utlenioną i nakleja plaster. - I już, po krzyku.

- Przecież nie krzyczałam.

- W głębi duszy może tak. - parskam śmiechem, a rudowłosy dmucha w mój palec i cmoka go delikatnie. - Będzie się lepiej goić.

Jego niebieskie oczy skanują moją zaskoczoną twarz.

- Dobra, to co, robimy dalej pizze?

- Ale zostaw ostre rzeczy w spokoju.

Przewracam oczami i pozwalam się instruować.

***

Childe wychodzi kilka godzin później, a ja w końcu mogę przyjrzeć się pakunkowi, który mi zostawił.

Sukienka?

Która swoją drogę jest nadzwyczajnie piękna.

Przykładam ją do siebie, gdy ją ubiorę, będzie sięgać ziemi. Spódnica jest szeroka, a rękawy długie i nieco bufiaste. Granatowy kolor idealnie pasuje do mojej cery, a plamki, które zdobią materiał, przypominają mi gwiazdy.

Childe zdecydowanie oszalał z tym prezentem.

Dopiero teraz zauważam, że na podłogę spadł mały kartonik. Podnoszę go, a na moją twarz wpływa mimowolny uśmiech.

"Droga Mercy!

Jako Twój cudowny i niepowtarzalny chłopak, chcę podarować Ci tą suknię na znak mojej sympatii. Musisz  prezentować się zjawiskowo (chociaż w zasadzie to zawsze tak wyglądasz) na tym balu snobów. Wiem, że prawdopodobnie jesteś na mnie zła przez ten drobny wydatek, ale mam nadzieję, że mi wybaczysz.

Twój Childe."







Miłość Przyjdzie Z Czasem Childe x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz