Kakao Dobre Na Wszystko

836 115 149
                                    

Jebac lato.

***

Diluc o nic nie pyta.

Gdy podjechał po mnie pod jeden z licznych parków, wyszedł bez słowa z samochodu i po prostu mnie przytulił.

Jego dłoń bezwiednie gładzi moje włosy, a ciche nucenie zdaje się choć odrobinę koić moje nerwy.

- Czy to przez Childe'a? - pyta w końcu, na co kiwam słabo głową. Diluc tylko wzdycha ciężko i odsuwa się ode mnie, po czym ostrożnym i powolnym ruchem wyciera łzy z mojej twarzy.

Nawet nie zauważyłam, kiedy z moich oczu zaczęły płynąć słone krople.

- Chodź, nie będziemy tu tak stać. - łapie mnie delikatnie za łokieć i ciągnie do samochodu, a ja bez słowa podążam za nim.

Pomaga mi wsiąść, a następnie sam zajmuje miejsce kierowcy

- Pewnie nie chcesz o tym rozmawiać, prawda? - kręcę głową, a przez chwilę myślę o tym żeby wsypać go tak, jak on wsypał mnie.

Jednak milczę, bo nie potrafię powiedzieć na niego nic złego.

Pieprzone uczucia.

Diluc co jakiś czas zerka na mnie z niespokojną miną, ale w żaden sposób nie komentuje mojego zachowania. Puszcza jakąś spokojną muzykę i powoli kieruje się w stronę swojego małego domku, który mieści się na skraju miasta. 

Mój szef, mimo tego, że stać go na piękny, nowoczesny apartament w centrum, wolał postawić na coś skromniejszego i bardziej swojskiego. Domek ogradza mały, uroczy ogródek, w którym Diluc uprawia czerwone, piękne róże.

Szczerze mówiąc, to nie wiem jak on znajduje na to wszystko czas, trochę go za to podziwiam,

Opieram głowę o szybę i pozwalam, by zimna powierzchnia ochłodziła moją zaczerwienioną twarz.

- Zdrzemnij się. -proponuje cicho, a ja z radością przystaję na jego propozycję. Przymykam powieki  zasypiam myśląc o pewnych niebieskich oczach.

***

- Wstawaj młoda. - budzi mnie delikatny uchwyt na ramieniu.

- Jesteś  starszy tylko o dwa lata.- Diluc nie komentuje mojej odpowiedzi, tylko błyska uśmiechem. Wysiadam z samochodu i ocieram piekące oczy.

W środku zastaję mała niespodziankę. Lumine siedzi na kanapie i z niecierpliwością patrzy na tykający zegar, gdy w końcu mnie zauważa, jej śliczną twarz rozjaśnia uśmiech.

- Mercy!- wstaje z kanapy i niemal się na mnie rzuca. Przytula mnie mocno i uspokajająco gładzi po plecach. - Diluc zadzwonił mi, że coś się stało.

- Rozmawiałeś przez telefon podczas jazdy samochodem?- unoszę brwi i krzywię się nieco.

- Zjechałem na pobocze, nie musisz się martwić. 

- Zrobiłam ci kakao. - informuje blondynka. Łapie mnie za dłoń i uśmiecha się ciepło.- I gofry.

- Przerwałam wam w czymś? - pytam, gdy zauważam na stoliku nie zaczętą butelkę wina. Lumine rumieni się mocno, ale to i tak nic w porównaniu do Diluca, który jest czerwieńszy od swoich włosów.

- Tak.

- Nie.

Odpowiadają równocześnie, na co mimowolnie się uśmiecham.

- To randka dwójki przyjaciół. - prostuje Lumine, która jednocześnie prycha z oburzeniem na Diluca.

- No w końcu. - śmieję się słabo, a moje serce boleśnie kłuje.

Miłość Przyjdzie Z Czasem Childe x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz