Pytanie życia:
Zhongli x Childe Hanahaki
Czy
Zhongli x Childe soulmates?
***
Childe gnębi mnie papierami jeszcze przez dwie, długie godziny, aż w końcu nadchodzi moje wybawienie.
Drzwi otwierają się, a do środka z dziwną miną wchodzi Albedo, jednak, coś mi nie pasuje. Jego włosy są nieco krótsze i mniej roztrzepane.
- Byłeś u fryzjera?
Chłopak patrzy na mnie dziwnie, po czym odwraca się do tyłu. Zza jego pleców wychodzi drugi Alebedo.
- Childe. - zaczynam nerwowo. - Możemy jeszcze raz pojechać do tego szpitala? Chyba mam zwidy.
- Nie masz zwidów. - odzywa się monotonnie. - Mercy, Childe, to mój brat, Fakebedo.
Rudowłosy rechocze głupio, a ja tłumię chichot.
- To, że jesteś starszy o minutę, nie znaczy, że jesteś lepszy. - prycha drugi. - Nazywam się Aktyn. - Uśmiecha się nieco nieśmiało.
- Mercy. - Macham mu wesoło, na co mój chłopak wzdycha.
- Childe.
Wpatruję się w dwóch blondynów z ciężkością. Albedo mówił, że ma brata, ale nie wspomniał, że jest jego bliźniakiem.
- Wpadliśmy na chwilę. - mówi starszy, odstawia na bok torbę i ogromny szkicownik. - Muszę wpaść do rodziców.
- Pozdrowisz Klee? - pytam z uśmiechem, bo dziecko serio skradło moje serce.
- Jasne. - rysy jego twarzy miękkną na wspomnienie jego młodszej siostry, bo bądź co bądź, jest ona jego oczkiem w głowie. Po uśmiechu Aktyna, wnioskuję, że młodszy z bliźniaków również uwielbia dziewczynkę.
Albedo łapie za paczkę chipsów, która leży na stole.
- Kradnę. - mówi i wychodzi z mieszkania. Przewracam z rozbawieniem oczami i patrzę na Rudowłosego, który mierzy dziwnym wzrokiem bliźniaków.
- Pa! - woła Aktyn i uśmiecha się nieśmiało.
Prostuje plecy i wzdycham z zadowoleniem, bo chwilowa przerwa dobrze wpłynęła na moje zmęczenie.
Chcę podnieść się z kanapy i jakoś uniknąć dalszego wypełniania dokumentów, jednak Childe mnie uprzedza.
Łapie za moją rękę i pociąga z powrotem.
- Ostatni dokument. - uśmiecha się rozbrajająco i przymyka nieco oczy. - Zrobię ci coś do picia.
Czym ja sobie zawiniłam?
***
- Jesteś pewien, że dobrze wyglądam?
- Nie, ale wiem, że oczekiwałaś słów potwierdzenia. - Childe wzrusza ramionami i smukłymi palcami poprawia czarny krawat.
Patrzę na niego tępo, po czym prycham z irytacją i wlepiam spojrzenie w lustro. Czy serio wyglądam aż tak źle?
Staram się poprawić fryzurę i wzdycham, gdy wyglądam gorzej, niż przed chwilą. Może to sprawa makijażu?
- Hej, hej, hej. Wyluzuj. - zamieram, gdy Childe kładzie dłonie na moich ramionach. - Nie chodziło mi o to, że źle wyglądasz. - chrząka i uśmiecha się nerwowo. - Wręcz przeciwnie. Po prostu wydaje mi się, że niezbyt komfortowo się czujesz. - uśmiecha się delikatnie. - Będziesz dobrze wyglądała, jeśli będziesz się dobrze ze sobą czuła, może spróbuj założyć coś innego?
CZYTASZ
Miłość Przyjdzie Z Czasem Childe x Reader
FanficRodzice Mercy od zawsze chcieli dla niej jak najlepiej, ale próba zeswatania jej z nadętym synem lekarzy, przelała czarę goryczy