| Epilog|

1K 19 3
                                    

Myślałam, że pozbycie się Lucasa z mojego życia będzie jak rozstanie się z większością moich problemów. Niestety nie okazało się to prawdą. Przekonałam się o tym, kiedy zamiast w swoim łóżku, obudziłam się w zimnym pomieszczeniu. Ku mojemu zdziwieniu, nie byłam tam sama. Obok mnie leżał Lucas, cały poobijany i zdecydowanie zbyt chudy, by być w stanie funkcjonować. Dopiero po pewnym czasie zorientowałam się, że oprócz naszej dwójki, w pomieszczeniu był też mój mate.

Zmarszczyłam brwi zdezorientowana i próbowałam się podnieść, ale moje nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Co mi się stało? Skierowałam spanikowane spojrzenie na Dylana, próbując doszukać się odpowiedzi, ale bardzo szybko pożałowałam mojej decyzji. Stał on nad Lucas'em, upiornie się uśmiechając i patrząc na mnie.

- Dylan? Co ty robisz?

Odpowiedź na moje pytanie nigdy nie nadeszła. Zamiast tego przyszło coś o wiele gorszego. Moim ciałem wstrząsnął dresz, gdy patrzyłam jak szyja chłopaka przede mną zostaje rozerwana na strzępy. Gwałtownie wyciągnęłam powietrze, czując przerażający ból w klatce piersiowej. Mój wilk zawył żałośnie a ja nieświadomie podczołgałam się do zakrwawionego ciała leżącego na zimnej posadzce i zaczęłam płakać.

Nasz mate

Zawył mój wilk, a ja dopiero wtedy zorientowałam się, że żyłam w błędzie. Moją głowę przeszył okropny głos. Jego głos.

- Łatwo było cię przekonać, że to on był o mnie zazdrosny. Sama pomogłaś mi w pokonaniu mojego brata, a zarazem twojego mate. Jak się z tym czujesz? - zaśmiał się szaleńczo, wbijając we mnie wzrok.
Jego głos był jednocześnie przeraźliwie głośny i cichy, bliski i daleki.

- Przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam - powtarzałam do ciała leżącego w moich ramionach. - prze...

Jej ciało osunęło się gwałtownie, lądując na drugim, trochę większym. Obydwoje mieli głębokie rany, prawie oddzielające ich głowy od reszty ciała. Wszystko naokoło było cicho, jedynym dźwiękiem przebywającym spokój był śmiech. Śmiech psychopaty stojącego nad dwoma ciałami, z krwią pokrywającą jego ubrania.

- A podobno cię kochała.

~~~~~~

Hej wam!

Doszliśmy do końca tej książki, może w trochę niespodziewany i smutny sposób, ale jednak. Dziękuję wam wszystkim za wsparcie, wszystkie komentarze, gwiazdki i odczyty. Nadal nie mogę uwierzyć, że wbiliśmy prawie 10tyś. odczytów i 300 gwiazdek. Dziękuję dziękuję dziękuję!

Być może w przyszłości na moim profilu pojawi się kolejna książka, pracuję chwilowo nad w miarę dużym projektem, którym chętnie się z wami podzielę, gdy będzie w bardziej zaawansowanej fazie wykonania.

Trzymajcie się <3

From the first howlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz