Krzyczałam i wyrwałam się, chcąc, żeby chłopak przestał mnie torturować. Naprawdę nie lubiłam łaskotek i on o tym doskonale wiedział. Nadal śmiejąc się, podniosłam lekko kolano, po chwili celując prosto w jego krocze. Brunet posłał mi karcące spojrzenie i skrzywił się z bólu. Zaśmiałam się na ten widok.
-Melanie! Jak mogłaś?- zapytał oburzony.
-Przepraszam?- powiedziałam z sarkazmem, wzruszając ramionami.
Szybko pobiegłam do łazienki i zamknęłam się w niej. Wiedziałam, że Dylan planował już jakiś plan zemsty.
Postanowiłam, że umycie się, było najlepszym pomysłem w zaistniałej sytuacji. Weszłam pod prysznic i zaczęłam się myć. Nie minęły dwie minuty, a usłyszałam walenie w drzwi. Dziękowałam sobie, że pomyślałam o zamknięciu ich. Spokojnie ogarnęłam się i wyszłam z kabiny. Chwyciłam szary ręcznik, który leżał na szafce i ominęłam się nim, bo chciałam się jeszcze trochę podroczyć z Dylanem.
Dudnienie ani na chwilę nie ucichło, więc byłam przekonana, że alfa stoi pod drzwiami. Zamierzałam chwilę poczekać, aż chłopak się znudzi, ale moje plany zostały pokrzyżowane.
-Otwórz te cholerne drzwi albo osobiście je wyważę!- krzyknął, a ja aż podskoczyłam.
Szybkim krokiem udałam się w tamtą stronę i przekręciłam klucz. Nie zdążyłam nawet dotknąć klamki, gdy drzwi stanęły otworem. Wiedziałam, że przesadziłam. Oczy Dylana były złote. Bardzo podobały mi się w takim wydaniu, ale wiedziałam, że stały się takie ze względu na jego gniew. Spojrzałam na nie niepewnie, chcąc zbadać grunt. Usłyszałam ciche warknięcie.
Westchnęłam, podchodząc do alfy, po czym go przytuliłam.
-Dyl? Nie gniewaj się na mnie- zrobiłam minę zbitego szczeniaczka.
Niestety moje próby były daremne. Zostałam przerzucona przez ramię chłopaka i zaniesiona do sypialni. Poczułam, jak moje ciało uderzyło w miękki materac i zostało przygniecione przez to większe, należące do alfy.
-Uspokój się- powiedziałam.
Wtuliłam się w niego jeszcze raz, powoli czując, że jego mięśnie się rozluźniają, a oczy powracają do naturalnego koloru. Chłopak obrócił nas tak, że to on leżał pode mną. Wplótł palce prawej dłoni w moje włosy i zaczął się nimi bawić. Mruknęłam, chcąc pokazać mu, że mi się to podobało. Położyłam głowę w okolicy jego serca, wsłuchując się w powolne bicie, które skutecznie mnie uspokajało. Po kilku minutach zasnęłam, zmęczona całym dniem pełnym emocji.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jako że ta książka ma 40 gwiazdek, robię kolejny maraton.
Myślę, że podniesiemy próg do 20, bo nie wyrabiam z pisaniem rozdziałów.
Trzymajcie się <3
CZYTASZ
From the first howl
Hombres Lobo-Przepraszam...- wyszeptałam, czując, jak moja wilczyca drapie mnie od środka. Szybko odwróciłam się i pobiegłam w przeciwną stronę, nie powstrzymując już łez. Uporczywie ignorowałam dziwne uczucie w klatce piersiowej, które rosło z każdym kolejnym...