-Mel, przepraszam. Nie powinienem na ciebie naskakiwać- powiedział.- Mogę wejść?- warknęłam w odpowiedzi.
Nie wiedziałam, co się ze mną działo. Zachowywałam się jak nie ja i byłam strasznie nerwowa.
Wstałam z łóżka i zaczęłam chodzić po pokoju. Pukanie nie ustawało, przyprawiając mnie o ból głowy. Dodatkowo zrobiło mi się bardzo gorąco, mimo że chwilę wcześniej prawie zamarzałam. Przemieniłam się w człowieka i zarzuciłam na siebie jakieś ciuchy. Gdy znowu usłyszałam, że Dylan zaczyna gadać, nie wytrzymałam. Podeszłam do drzwi i gwałtownie je otworzyłam. Alfa podskoczył zdezorientowany.
-Melanie!- przytulił mnie.- Proszę, nie gniewaj się na mnie!
Westchnęłam ciężko, wiedząc, że nie byłam w stanie go ignorować przez tę durną więź. Oddałam uścisk i zaciągnęłam się jego zapachem. Moja omega zamruczała zadowolona i uspokoiła się.
Dylan podniósł mnie, a ja zaplątałam ręce na jego karku, nie chcąc zaliczyć bliskiego spotkania z podłogą. Chłopak skierował się do naszej sypialni, gdzie położył mnie na łóżku. Mój wilk zaskomlał na brak kontaktu. Zmarszczyłam brwi zdezorientowana. Usłyszałam cichy chichot mojego mate, więc warknęłam na niego ostrzegawczo. Nie powinien się ze mnie śmiać!
-Spokojnie- podniósł ręce w geście poddania.- Już nie będę.
Zniknął na chwilę w garderobie, żeby po chwili wrócić ze swoją bluzą, którą wyciągnął w moją stronę. Przyjęłam ja i szybko założyłam, chcąc być otoczoną tym zapachem. Gdy chłopak położył się obok mnie i owinął mnie ramionami, dziwne uczucie gorąca powróciło ze zdwojoną siłą. Zadrżałam delikatnie, czując na sobie wzrok alfy. Podniosłam głowę, równając ją z tą bruneta. Jego tęczówki stały się złote. Wiedziałam, że to zły znak. Brunet zaczął powarkiwać, a we mnie uderzyła kolejna fala gorąca.
-C-co się dzieje?- zapytałam zdezorientowana. Czy coś było ze mną nie tak?
-Gorączka- powiedział głosem alfy, który strasznie mnie nakręcił.
Poczułam śluz, który produkowała moja omega i przełknęłam głośno ślinę.
Co ja miałam zrobić? Przecież nie wiedziałam praktycznie nic o gorączkach.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Opisywać to, czy nie? Bo nwm. Trochę mi się nie chce.
Trzymajcie się <3
CZYTASZ
From the first howl
Hombres Lobo-Przepraszam...- wyszeptałam, czując, jak moja wilczyca drapie mnie od środka. Szybko odwróciłam się i pobiegłam w przeciwną stronę, nie powstrzymując już łez. Uporczywie ignorowałam dziwne uczucie w klatce piersiowej, które rosło z każdym kolejnym...