Stałam właśnie przed halą sportową na której umówiłam się z jak się później okazało członkami zespołu Stray Kids. Weszłam na salę a tam czekało na mnie ośmiu mężczyzn. Zestresowałam się bardziej gdy cała ósemka spojrzała na mnie. Poczułam się jak mrówka, wszyscy byli ode mnie wyżsi. Dlaczego akurat ja muszę być taka niska?! Pomyślałam po czym wzięłam głęboki wdech i podeszłam bliżej nich. Hyunjin szepnął coś na ucho liderowi grupy. Zmarszczyłam brwi a chłopak od żonglowania patrzał na mnie z uśmiechem. To trochę było przerażające ponieważ on nie mrugał przez dłuższą chwilę.
-Zjawiłaś się Ruby. Miło cię znów widzieć.-uśmiechnął się Bang Chan.
-Taaak to ja...-przerażał mnie ten człowiek.
-Lee Know, nie strasz jej.-zwrócił mu uwagę kolega.
-Dobrze, przepraszam.-odparł.
-Możesz iść się przebrać jeśli masz taką potrzebę my będziemy czekać na ciebie.-dodał.
Odparłam ciche "dobrze" i poszłam do toalety która była blisko. Tam przebrałam się i związałam włosy żeby mi nie przeszkadzały. Odczekałam jeszcze chwilę i wzięłam głęboki oddech. Ruby to twoja szansa, nie możesz jej zaprzepaścić. Pomyślałam a potem w końcu wyszłam. Starałam się nie dać po sobie poznać, że się stresuje. Weszłam pewnie na salę ale w głębi duszy trzęsłam się jak mały kot. Ustałam przed nimi i czekałam na jakieś polecenie.
-Jesteś gotowa? To proszę pokaż nam coś co potrafisz, co najlepiej ci wychodzi, z czym czujesz się pewnie.-wyjaśnił lider.
-Dobrze.-odparłam.
Zastanowiłam się przez krótką chwilę i coś mi tu nie pasowało...nie było materacy. Miałam to robić bez? To znaczy nie sprawiało mi to większego problemu ale jednak towarzyszył mi stres i coś mogło pójść nie tak.
-Wszystko w porządku?
-Yy tak, tylko zastanawiałam się nad materacami. Bo wiecie czasem zdarzają się pomyłki.
-Aaa no tak. Zapomniałem. Wybacz, przynieście kilka materacy.
Mężczyźni wypełnili jego rozkaz a potem ja zaczęłam swój pokaz. Zaprezentowałam to co najbardziej umiałam i z czym czułam się pewnie. Czułam na sobie czujny wzrok lidera. Serce biło mi jak oszalałe, miałam wrażenie jakby miało przebić moją klatkę piersiową. Kontynuowałam występ i starałam się wypaść jak najlepiej. Pokazałam kilka rzeczy żeby nie kończyć tego za szybko lecz koniec i tak musiał nadejść. Po skończonym pokazie ukłoniłam się ponieważ był to już odruch. Usłyszałam oklaski, chyba im się podobało. Opanowałam swój oddech a w międzyczasie podeszłam do nich.
-Świetnie ci poszło. Jestem mile zaskoczony, w sumie wszyscy jesteśmy. Myślisz, że poradziłabyś sobie na wysokości?-znów zabrał głos Bang Chan.
-Raczej tak, na wysokości też trenuje od kilku lat.
-Super. To co? Zastanowimy się jeszcze i damy ci znać.
-Dziękuję.-uśmiechnęłam się lekko.
Potem poszłam się przebrać. Myślę, że mam jakąś szansę, jest nadzieja. Ruby, dobrze się spisałaś. Po przebraniu spytałam jeszcze czy pomóc im z materacami ale oni powiedzieli nie więc pożegnałam całą ósemkę i udałam się do domu. Emocje na szczęście opadły ale nadal została niepewność. Posłuchałam sobie po drodze muzyki. Naszła mnie ochota na odrobinę wina więc wstąpiłam jeszcze do sklepu aby jakieś kupić. Byłam miłośniczką wina i piłam przeważnie tylko je, oczywiście z umiarem, też nie za często. Po powrocie do domu odpręrzyłam się przy jakimś filmie.
CZYTASZ
ððð¥ððšðŠð ððš ððð«ðð² ðð¢ðð¬ ðð¢ð«ðð®ð¬
FanfictionCyrk. To zawsze mnie interesowaÅo, gdy byÅam maÅa tata zabieraÅ mnie na kaÅŒde pokazy cyrkowe w naszym rodzinnym mieÅcie. Od najmÅodszych lat trenowaÅam akrobatykÄ i to teÅŒ staÅo siÄ mojÄ pasjÄ . Pewnego dnia na obrzeÅŒach miasta pojawiÅ siÄ kolejny cy...