Przez pewien czas coś było nie tak. W cyrku było za cicho. Panował tu spokój, nikt się nie spieszył. Zawsze było na odwrót, chcieliśmy zdążyć na czas. Ludzie z naszej ekipy chodzili po całym terenie bez celu. To było martwiące, nikt nic o tym nie mówił. Stałam w miejscu i przyglądałam się tej sytuacji. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić, Chan'a jak był tak go nie było. Drugi dzień cyrku on zniknął tak po prostu. Pytałam czy mogę im pomóc ale oni stwierdzili, że nie więc usiadłam na małym krześle i westchnęłam cicho. W pewnym momencie przyszedł do mnie Jeongin.
-Nad czym tak myślisz?-zapytał siadając obok mnie.
-Zastanawiam się co tu się dzieje. Nikt nic nie mówi i trochę się boje.
-Aaa więc o to chodzi. Powiem tylko tyle, że mamy specjalnych gości którymi Bang Chan musi się teraz zająć.
-Co to za goście?
-Nie mogę ci powiedzieć. Ale wiedz, że nic ci nie grozi.
-Oni są niebezpieczni?
-Nie skąd, ale lepiej żebyś za wiele o nich nie wiedziała także nie zadawaj więcej pytań.
-No dobrze a powiesz mi chociaż czy Bang Chan'owi nic nie jest?
-Z nim wszystko dobrze. Niedługo powinien wrócić.
-Skoro tak.
-Zaufaj mi, że wróci cały.
Specjalni goście? Co to ma być i po co przyjechali? Tak dużo pytań a mało odpowiedzi. Uznałam, że poczekam jeszcze trochę i Chan mi wszystko sam wyjaśni a raczej miałam taką nadzieję. Później dołączyli do nas jeszcze Felix i Changbin. Siedzieliśmy o rozmawialiśmy o czymś innym niż ta sytuacja. Widać jednak było, że ich to też niepokoi. Czasami zastanawiałam się czy dobrze postąpiłam dołączając do ich zespołu. To znaczy nie żałuję ale czy aby na pewno była to dobra decyzja? Teraz już nie mogłam się wycofać, nie chciałam tego tak naprawdę. Dziwnie by było mi żyć bez tych głupków.
Chłopaki pokazywali mi różne sztuczki których się nauczyli. Lee Know nauczył się sztuczki z kartami, było w sumie zabawnie gdy przypomniałam sobie jego próby w początkach jego nauki. Zawsze denerwował się jak coś mu nie wychodziło. Mówił, że nie da rady a tu jednak radzi sobie całkiem nieźle. Felix pokazał nam znikające rzeczy, to akurat było fajne. W międzyczasie Ha Eun wróciła. Chłopaki się nią nie przejmowali a ja nadal zastanawiałam się czego ona tutaj szuka.
Bang Chan na szczęście wrócił cały. Z jednej strony cieszyłam się, że nic mu nie jest ale jego zachowanie było dziwne. Wydawał się nerwowy? Coś musiało się stać przez co tak właśnie jest. Chciałam z nim porozmawiać ale zrezygnowałam, może poczekam aż powie mi o tym sam. Seungmin zapewniał mnie, że wszystko jest dobrze i nie mam się martwić ale ja nie potrafiłam. Sprawiał, że cały czas się martwiłam. Nie mówił mi za wiele, czułam się z tym źle lecz co mogłam na to poradzić? Nie mogę go zmusić do wszystkiego i dobrze o tym wiem.
-Pomożesz mi to rozwieszać? Będziesz tylko podawać.-zapytał Han.
-Jasne, nie ma problemu.-wstałam z zajmowanego miejsca.
-Jesteś zamyślona od pewnego czasu, coś się stało?
-Nie to nic takiego.-uśmiechnęłam się lekko.
-Skoro tak uważasz.
Zaczęliśmy rozwieszać ozdoby, jakieś prace ruszyły. Wszystko wróciło do normy gdy Chan wrócił. Starałam się nie myśleć o tym bo już za wiele tych natrętnych myśli na raz. Rozwiesiliśmy ozdoby a potem poszliśmy na obiad.
CZYTASZ
𝐖𝐞𝐥𝐜𝐨𝐦𝐞 𝐭𝐨 𝐒𝐭𝐫𝐚𝐲 𝐊𝐢𝐝𝐬 𝐂𝐢𝐫𝐜𝐮𝐬
FanficCyrk. To zawsze mnie interesowało, gdy byłam mała tata zabierał mnie na każde pokazy cyrkowe w naszym rodzinnym mieście. Od najmłodszych lat trenowałam akrobatykę i to też stało się moją pasją. Pewnego dnia na obrzeżach miasta pojawił się kolejny cy...