𝚆𝚎𝚜𝚘ł𝚎 𝚖𝚒𝚊𝚜𝚝𝚎𝚌𝚣𝚔𝚘

325 16 9
                                    

Następnego dnia obudziłam się o szóstej. Nie miałam pojęcia dlaczego, próbowałam jeszcze zasnąć lecz nic z tego. Rozejrzałam się po pokoju szukając czegoś ciekawego aczkolwiek nic nie znalazłam. Przeciągnęłam się i poczułam lekki ból w kręgosłupie, znów źle spałam. Westchnęłam cicho i poszłam do łazienki.

O godzinie dziewiątej podano śniadanie, udałam się na nie z Han'em. On jak zwykle był w dobrym humorze a ja? Nie miałam nawet ochoty za bardzo rozmawiać, nie wyspałam się i to pewnie dlatego. Na śniadanie podali kimchi, tradycyjnie. Przy stole jak zwykle nie brakowało tematów do rozmowy. Starałam się też z nimi rozmawiać ale wolałam jednak skupić się na jedzeniu. Posiłki w tym domu były dobre i mogłabym je jeść bez przerwy. Changbin podebrał mi trochę jedzenia.

-Ej to moje.-zmarszczyłam brwi a chłopak zaśmiał się.

-Nie bądź taka, podziel się.

-Miałeś swoje.

-Jak dzieciaki.-mruknął Hyunjin.

Popatrzyliśmy na siebie przez chwilę po czym odwróciliśmy wzrok i zabraliśmy się za dokończenie śniadania. Po śniadaniu chciałam iść do swojego pokoju lecz Bang Chan mnie zatrzymał.

-Ruby, mam pytanie.-zaczął.

-Hm? Coś się stało?

-Nie do końca. Chciałem zapytać czy może zechciałabyś gdzieś się ze mną wybrać? Pomyślałem, że możemy gdzieś iść bo dziś nie mamy nic do roboty.-uśmiechnął się trochę nieśmiało.

-Pewnie, dlaczego nie.

-O naprawdę?

-Jasne, chętnie gdzieś z tobą pójdę.

-Przyjdę po ciebie niedługo, dobrze?

-W porządku.

Po chwili rozeszliśmy się. Nie mogłam mu odmówić, jest zbyt uroczy, tak szczerze to chciałam się gdzieś wybrać. Miałam cichą nadzieję, że gdzieś razem wyjdziemy. Skierowałam się do swojego pokoju a tam wybrałam coś do ubrania, następnie ułożyłam włosy. Starałam się wyglądać dobrze bez makijażu chociaż chyba wcale tak nie było...

Chan przyszedł po mnie jakiś czas później, udało mi się zdążyć ze wszystkim na czas. Nawet pochwalił mnie, że ładnie wyglądam. To było onieśmielające ale miłe.
Ubrał granatową bluzę bez kaptura, krótkie spodnie czarne i vansy w takim samym kolorze a do tego dłuższe skarpety. Wszystko ze sobą współgrało i do niego pasowało. Wybraliśmy się do wesołego miasteczka. Szczerze mówiąc w wesołym miasteczku nie byłam wieki, ucieszyłam się jak małe dziecko. Wokół było mnóstwo ludzi, dzieci biegały i uśmiechały się a także śmiały. Rozejrzeliśmy się aby poszukać jakieś ciekawej atrakcji. Chan pociągnął mnie w stronę budki w której trzeba było strzelać do celu, zrobiliśmy małą rywalizację.

Zwiedzania miasteczka nie było końca. Bawiliśmy się naprawdę dobrze. Zrobiliśmy sobie przerwę na coś do jedzenia, trochę zgłodnieliśmy od tego biegania od jednej budki do drugiej. Zostało nam jeszcze pójście na młyn, był ogromny. Spojrzałam na Bang Chan'a i wytarłam kącik jego ust ponieważ się pobrudził. Był trochę zdziwiony ale wcale się nie dziwię. Po zjedzeniu udaliśmy się na największą atrakcję. Wsiedliśmy do jednego z "wagonów" i usiedliśmy na przeciwko siebie, młyn ruszył a my wpatrywaliśmy się w widoki za oknem.

-Dziękuję, że zgodziłaś się ze mną pójść.-odezwał się po chwili ciszy.

-Nie musisz dziękować. To miło z twojej strony. Szczerze mówiąc nawet się ucieszyłam jak to zaproponowałeś.

-Naprawdę?

-Mhm, nie mamy za dużo czasu żeby spędzić go bez chłopaków. Zdążyłam spędzić już czas sam na sam z innymi tylko nie z tobą no i Hyunjin'em.-uśmiechnęłam się lekko.

-Tak masz rację. Wiesz co? Jest coś co chciałbym ci powiedzieć.

-Co takiego?

Zapadła między nami chwila ciszy.

𝐖𝐞𝐥𝐜𝐨𝐦𝐞 𝐭𝐨 𝐒𝐭𝐫𝐚𝐲 𝐊𝐢𝐝𝐬 𝐂𝐢𝐫𝐜𝐮𝐬 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz