𝚆𝚢𝚌𝚒𝚎𝚌𝚣𝚔𝚊 𝚌𝚣.2

276 15 13
                                    

Następnego dnia każdy z nas został obudzony o godzinie dziewiątej. Od razu było wiadome, że Hyunjin się nie wyspał i nie będzie z nim łatwo. Cóż co mogliśmy zrobić? Ubraliśmy się i wzięliśmy to co Chan nam kazał. Wyglądało na, że będziemy zwiedzać. Tylko po co były te drużyny skoro mogliśmy wszyscy razem wyruszyć w miasto? Nie miałam pojęcia i każdy z nas czekał na wyjaśnienia od niego. Oczywiście śniadanie zjedliśmy w hotelu a potem wyszliśmy na zewnątrz.

-Teraz zagramy w pewną grę. Każda drużyna dostała mapę miasta. Na niej zaznaczone są punkty które musimy zwiedzić ale to nie wszystko. Są też pewne rzeczy które musicie zdobyć, przypiąłem je do mapy. Jeśli jakaś drużyna nie zdobędzie chociaż jednej rzeczy będzie wracał do domu na piechotę. A tak poważnie to nie ale czeka kara.-wyjaśnił Bang Chan.

-Żarty sobie robisz jakieś? Co my dzieci, że musimy się bawić w coś takiego? Mieliśmy przyjechać tu odpocząć.-ględził Hyunjin.

-Hyun, nikt nic nie mówił o odpoczynku. Nie możemy zrobić czegoś innego niż ciągłe siedzenie w domu?

-Zgadzam się, może być zabawnie.-poparłam Chan'a bo w sumie miał rację.

Hyunjin się już nie odzywał bo Felix go uciszył. Chociaż on ma na niego dobry wpływ i przy nim jest spokojniejszy. Może to dobrze, że Felix jest z nami w drużynie? Bo jeśli by nie był to chyba wyszłabym z siebie i stanęła obok.

-Dobra skoro wszystko jasne to ruszamy. Czas jest do końca dnia, zasad jako takich nie ma także wszystkie środki są dozwolone.-dodał jeszcze Chan.

Tak oto zaczęła się nasza przygoda. Szliśmy i zwiedzaliśmy. Oczywiście królewicz robił zdjęcia przez co mieliśmy opóźnienie. A przynajmniej tak nam się wydawało. Felix dał mi swoją czapkę ponieważ zaczęła się robić ciepło a ja żadnej nie wzięłam, mądre posunięcie. Felek powiedział, że słońce mu nie przeszkadza. Co nie zmienia faktu, że i tak trochę było mi głupio a ten się upierał.

Dotarliśmy do pierwszego miejsca. Musieliśmy zdobyć jakąś figurkę. Tylko ja i Felix się tym interesowaliśmy bo tamten trzeci nie wyrażał chęci do pomocy. Co za utrapienie, po co on tu w ogóle przyjechał skoro i tak nic nie będzie robił? Rany, gorzej już chyba być nie może.

Krążyliśmy tak po mieście w poszukiwaniu rzeczy z listy. Było to męczące. Upał dawał dawał o sobie znać. Hyunjin oddalił się od nas bo znalazł "coś ciekawszego". Już miałam go powoli dosyć. Obiecałam sobie, że już więcej nie zgodzę się na bycie z nim w drużynie.

Postanowiliśmy coś zjeść, zrobiliśmy się głodni i poszukaliśmy restauracji. Jedzenie w tym mieście było równie dobre co w naszym domu. Zjedliśmy trochę w pośpiechu ponieważ chcieliśmy mieć za sobą zbieranie rzeczy. Bang Chan dobrze sobie to zaplanował. Wiedział czego chciał tylko po co mu te przedmioty? Tego nie wiedział nikt lecz robiliśmy to co chciał bo w sumie co byśmy robili poza tym, pewnie nic szczególnego. Cóż muszę przyznać, że Chan jest pomysłowy i z nim nigdy nie ma nudy.

-Hyunjin szybciej, guzdrasz się.-pospieszyłam go trochę ponieważ szedł za nami.

-Daj mi spokój, nie godziłem się na takie coś.

-Jak to nie? Każdy z nas się zgodził. Jeszcze mówiłeś, że to dobry pomysł.

-Nie przypominam sobie, żebym coś takiego powiedział.

-Oj nie kłam. Wszyscy wiedzą, że tak było.

-Przyjechałem tu z myślą o odpoczynku.

-Słuchajcie mamy drobny problem.-odezwał się Felix.

-Jaki?-odpowiedzieliśmy równocześnie.

Jednym słowem mieliśmy problem.

𝐖𝐞𝐥𝐜𝐨𝐦𝐞 𝐭𝐨 𝐒𝐭𝐫𝐚𝐲 𝐊𝐢𝐝𝐬 𝐂𝐢𝐫𝐜𝐮𝐬 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz