Miałam plan. Plan, który zwiastować miał koniec Blake'a. Wiedziałam już, jak zdobędę dostęp do jego laptopa. Teraz jednak musiałam czekać.
Tymczasem Blake zupełnie nieświadomy nadchodzącego końca recytował przygotowaną prezentację, pochylając się na laptopem, który skrywał wiele jego brudnych tajemnic. Tuż po zajęciach z historii miał basen, a laptop musiał zostawić w bezpiecznym miejscu, w szafce w szkolnej szatni.
Gdy dzwonek wybrzmiał na szkolnym korytarzu skierowałam się wprost do portierni. Kobieta w średnim wieku siedziała przed monitorem komputera i układała pasjansa. Tuż za nią na ścianie wisiał komplet zapasowych kluczy do szatni. Odchrząknęłam i kurtuazyjnie zapukałam w rozwarte drzwi. Niechętnie przeniosła na mnie wzrok, nie odrywając dłoni od myszki.
— Tak? — rzuciła.
— Dzień dobry, zapomniałam klucza do szafki — wydukałam żałośnie.
— Mhm... Co w związku z tym? — Wróciła wzrokiem do ekranu monitora.
— Czy mogłabym otrzymać zapasowy?
— Nie ma takiej możliwości. Każdy uczeń dostaje swój zestaw kluczy i jest to jedyny zestaw, który trafia w jego ręce.
Słysząc jej mocny głos i obserwując zamkniętą postawę ciała, która z sekundy na sekundę pogłębiała się, pomyślałam, że to koniec. Nie zdobędę klucza, nie zdobędę zdjęć... Bo jak je miałam zdobyć, włamując się do domu Blake'a, do jego sypialni? To absurd. Co ja wyprawiałam? Wszystko podszyte było słodkim smakiem zemsty, którego musiałam w najbliższym czasie zaznać. Tak postanowiłam.
— To naprawdę ważne, zostawiłam w szafce materiały, które są mi strasznie potrzebne do prezentacji na kolejnych zajęciach. — Byłam się gotowa rozpłakać aby doprowadzić mój cel do końca.
— Skoro to taka ważna prezentacja, trzeba było pilnować niezbędnego narzędzia do jej przeprowadzenia — wyrzuciła bez chwili namysłu.
Nie byłam kolejnym niefrasobliwym uczniem. Byłam Claud, wzorowa dziewczyna, która nigdy nie zapominała kluczy, nie zapominała książek, nie zapominała zadań. Jeżeli komuś miała się należeć łaska, z pewnością byłam to ja.
— Wzięłabym ten kluczyk na dosłownie minutkę i zaraz go zwrócę. Nie wiem, gdzie miałam głowę, ale z pewnością już takiego błędu nie popełnię. — Cisza przerywana stukaniem myszki komputerowej. — Nie mogę oblać tych zajęć. — Mój głos drżał, byłam zestresowana i zdeterminowana.
Omiotła mnie wzrokiem spod zmarszczonych brwi, jakby sam mój wygląd miał posłużyć jako wystarczający dowód prawdomówności. Miałam wiele mankamentów, ale moja aparycja mówiła jedno — uczennica bez skazy, która brzydzi się kłamstwem.
CZYTASZ
𝗡𝗶𝗰 𝗻𝗼𝘄𝗲𝗴𝗼
Teen FictionChoć rude włosy wyróżniają ją z tłumu, nie ma ognistego charakteru. Nie ma drogich ubrań i wypracowanego stylu. Nie prowadzi opiewającego w obserwujących Instagrama. Nie ma jej na długich listach gości imprez liceum w Red Bank. Nie ma tego, co dla e...