10 - No money

22.9K 1K 26
                                    

*HARRY*

Zrobiłem z siebie kompletnego durnia. Zaprosiłem Vanesse do tego parku, żeby ją lepiej poznać. Nie mogę sobie za dużo wyobrażać. Ona jest tylko opiekunką mojej córki. 

- To tutaj. - powiedziała kiedy odwoziłem ją do .. domu? 

- Mieszkasz w hotelu? - zdziwiłem się. 

- Tak. Mówiłam ci. Nie pamiętasz? - musiałem się nieźle zawiesić jeśli tego nie słyszałem. Cholercia.. 

- Wypadło mi z głowy. 

- No dobrze. Więc do zobaczenia... - posłała mi uśmiech i odwróciła się do tyłu, żeby pożegnać Liv.  - Do widzenia króliczku. 

- Na razie. - mała się zaśmiała i wróciła do oglądania czegoś za oknem. 

- Zadzwoni do ciebie kiedy będziesz miała zająć się Olivią. 

- Jasne. Jeszcze raz dziękuję i do zobaczenia. 

- Pa. - zatrzasnęła za sobą drzwi i weszła do hotelu. Westchnąłem i zamknąłem oczy na kilka chwil. Opiekunka mojej córki zamieszała mi w głowie. Kto by się spodziewał? 

- Tatusiu? 

- Tak księżniczko? - spojrzałem na nią w lusterku. Nie mogę uwierzyć, że mam tak piękną córkę. Jest prześliczna i za bardzo przypomina swoją matkę. Mam nadzieję, że to się zmieni.

- Chcę do parku! 

- Już jedziemy. - odpaliłem silnik i odjechałem spod hotelu.

*VANESSA*

Dopiero co weszłam do swojego pokoju i już usłyszałam dzwonek swojego telefonu. W mojej dużej torbie nigdy nic nie mogę znaleźć. Wysypałam całą zawartość na łóżko i zobaczyłam dzwoniące urządzenie. 

- Cześć mamo. - ucieszyłam się kiedy zobaczyłam jej zdjęcie na ekranie. 

- Cześć Nessi. Jak ci się wiedzie w Londynie? 

- Mamo dostałam pracę! Uwierzysz?! Jestem podekscytowana!

- Bardzo się cieszę. O tym marzyłaś prawda? 

- Oczywiście. Co słychać w domu? - mój głos pod koniec się załamał. Zakryłam usta dłonią i usiadłam na podłodze obok małej szafki. 

- Dużo się tu nie zmieniło. Jedynie Clarie z naprzeciwka wychodzi za mąż. 

- Oh.. mamo tak bardzo za wami tęsknię. 

- My też wszyscy za tobą tęsknimy. Nawet bliźniaki się przyznały. 

- Mogę porozmawiać z Lily? 

- Jasne. - szeleszczenie wypełniło słuchawkę, więc musiałam odsunąć ją trochę od ucha. 

- Nessi?

- Lily! Cześć. 

- Tęsknie za tobą siostrzyczko. 

- Ja za tobą też. - przyznałam i westchnęłam.

- Nie mogę się doczekać kiedy odwiedzę cie w Londynie. 

- Będziesz musiała poczekać. Na razie tkwię w hotelu. Nie mogę nic znaleźć. W sumie mam jedno spotkanie, ale chyba nic z tego nie wyjdzie. Mieszkanie jest dość małe jak widziałam na zdjęciach będę musiała dzielić je z jakimś facetem. Pieniądze mi się kończą i będę musiała poszukać tańszego hotelu. Nie tak to sobie wszystko wyobrażałam. - powiedziałam na skraju płaczu. 

- Nessi nie martw się. Na pewno wszystko się ułoży. Zobaczysz jeszcze będziesz mieszkać w jakimś wypasionym domu. Wyślę ci pien..

- Nic mi nie będziesz wysyłać, rozumiesz?! - odcięłam szybko. Nie chcę od nich pieniędzy. Chcę na nie zarobić sama i wierzę, że to mi się uda. 

- Tak samo uparta jak kiedyś. - mruknęła. Wywróciłam oczami i otarłam swoje zaschnięte łzy. 

- Lepiej powiedź co u was. - współczułam mamie, że będzie musiała zapłacić rachunek za telefon. Było pewnie kosmiczny, bo rozmawiałyśmy dłuuugo!

****

- Na razie. - zamknął za mną drzwi. Westchnęłam i postanowiłam wracać do hotelu. Tylko straciłam czas na oglądanie tego mieszkania. Było dość małe i to co mnie niepokoi to mieszkały tu trzy osoby. Dodać jeszcze mnie to w ogóle nie byłyby tu miejsca. Nie rozumiem dlaczego więc szukają współlokatora. Nie wiem o zrobię dalej. Noc w hotelu jest droga, a moje oszczędności się kończą. W sumie za jakieś kilka dni chłopaki wyjeżdżają w trasę i ja też jadę. Może poproszę Harry'ego abym mogłam zostawić swoje rzeczy u niego? Oh.. nie to głupi pomysł! Jeśli moja sytuacja się nie zmieni będę musiała wracać do Northwich. 

Wróciłam do hotelu wcześniej płacąc w recepcji za dzisiejszą noc. Jak to mówią historia lubi się powtarzać i teraz było tak samo. Mój telefon znowu rozdzwonił się kiedy przekroczyłam próg pokoju. 

- Halo? - przyłożyłam go do ucha i odgarnęłam włosy, które spadły mi na twarz. 

- Um.. Hej Van. - usłyszałam głos Harry'ego. Powiedział do mnie Van? 

- Van? - zachichotałam jednocześnie przerywając mu. 

- Znaczy Vanessa. Przepraszam. 

- Nie, nie.. Podoba mi się. - uśmiechnęłam się. Nikt nie nazwał mnie tak od bardzo dawna. Ostatni raz słyszałam to w liceum. - W jakiej sprawie dzwonisz? 

- Um.. Jutro od samego rana muszę być w studiu. Mogłabyś przyjechać do Liv? 

- Oczywiście, to moja praca prawda? O której mam być? 

- Myślę, że.. ym.. Może ósma? 

- Okey, będę. 

- Dobrze to d..do zobaczenia. - zająknął się.

- Do zobaczenia. - rozłączyłam się i usiadłam na łóżku. Nie rozumiem jak mężczyzna z takim wyglądem może być, aż tak nieśmiały. Nie wiem czy to moja wina, czy po prostu taki jest. Moim zdaniem to urocze. Ogółem Harry jest cały uroczy... i seksowny.

______

Hej! Rozdział znowu taki nudny.. Przepraszam :/

Na jutro muszę przeczytać lekturę, a jeszcze nie zaczęłam lol.

Jeszcze jedna sprawa.. Pani @xxArrowx piszę jakże świetne FF :) (link w linku zewnętrznym) Które ma zdecydowanie za mało komentarzy i wyświetleń. Serdecznie na nie zapraszam!

Dziękuję za wyświetlenia ( 2.9k), głosy i komentarze.

Mamy 114 miejsce w FF! <3

Zachęcam do komentowania i głosowania.

Do następnego!

My Daughter's Babysitter  h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz