*HARRY*
Zrobiłem z siebie kompletnego durnia. Zaprosiłem Vanesse do tego parku, żeby ją lepiej poznać. Nie mogę sobie za dużo wyobrażać. Ona jest tylko opiekunką mojej córki.
- To tutaj. - powiedziała kiedy odwoziłem ją do .. domu?
- Mieszkasz w hotelu? - zdziwiłem się.
- Tak. Mówiłam ci. Nie pamiętasz? - musiałem się nieźle zawiesić jeśli tego nie słyszałem. Cholercia..
- Wypadło mi z głowy.
- No dobrze. Więc do zobaczenia... - posłała mi uśmiech i odwróciła się do tyłu, żeby pożegnać Liv. - Do widzenia króliczku.
- Na razie. - mała się zaśmiała i wróciła do oglądania czegoś za oknem.
- Zadzwoni do ciebie kiedy będziesz miała zająć się Olivią.
- Jasne. Jeszcze raz dziękuję i do zobaczenia.
- Pa. - zatrzasnęła za sobą drzwi i weszła do hotelu. Westchnąłem i zamknąłem oczy na kilka chwil. Opiekunka mojej córki zamieszała mi w głowie. Kto by się spodziewał?
- Tatusiu?
- Tak księżniczko? - spojrzałem na nią w lusterku. Nie mogę uwierzyć, że mam tak piękną córkę. Jest prześliczna i za bardzo przypomina swoją matkę. Mam nadzieję, że to się zmieni.
- Chcę do parku!
- Już jedziemy. - odpaliłem silnik i odjechałem spod hotelu.
*VANESSA*
Dopiero co weszłam do swojego pokoju i już usłyszałam dzwonek swojego telefonu. W mojej dużej torbie nigdy nic nie mogę znaleźć. Wysypałam całą zawartość na łóżko i zobaczyłam dzwoniące urządzenie.
- Cześć mamo. - ucieszyłam się kiedy zobaczyłam jej zdjęcie na ekranie.
- Cześć Nessi. Jak ci się wiedzie w Londynie?
- Mamo dostałam pracę! Uwierzysz?! Jestem podekscytowana!
- Bardzo się cieszę. O tym marzyłaś prawda?
- Oczywiście. Co słychać w domu? - mój głos pod koniec się załamał. Zakryłam usta dłonią i usiadłam na podłodze obok małej szafki.
- Dużo się tu nie zmieniło. Jedynie Clarie z naprzeciwka wychodzi za mąż.
- Oh.. mamo tak bardzo za wami tęsknię.
- My też wszyscy za tobą tęsknimy. Nawet bliźniaki się przyznały.
- Mogę porozmawiać z Lily?
- Jasne. - szeleszczenie wypełniło słuchawkę, więc musiałam odsunąć ją trochę od ucha.
- Nessi?
- Lily! Cześć.
- Tęsknie za tobą siostrzyczko.
- Ja za tobą też. - przyznałam i westchnęłam.
- Nie mogę się doczekać kiedy odwiedzę cie w Londynie.
- Będziesz musiała poczekać. Na razie tkwię w hotelu. Nie mogę nic znaleźć. W sumie mam jedno spotkanie, ale chyba nic z tego nie wyjdzie. Mieszkanie jest dość małe jak widziałam na zdjęciach będę musiała dzielić je z jakimś facetem. Pieniądze mi się kończą i będę musiała poszukać tańszego hotelu. Nie tak to sobie wszystko wyobrażałam. - powiedziałam na skraju płaczu.
- Nessi nie martw się. Na pewno wszystko się ułoży. Zobaczysz jeszcze będziesz mieszkać w jakimś wypasionym domu. Wyślę ci pien..
- Nic mi nie będziesz wysyłać, rozumiesz?! - odcięłam szybko. Nie chcę od nich pieniędzy. Chcę na nie zarobić sama i wierzę, że to mi się uda.
- Tak samo uparta jak kiedyś. - mruknęła. Wywróciłam oczami i otarłam swoje zaschnięte łzy.
- Lepiej powiedź co u was. - współczułam mamie, że będzie musiała zapłacić rachunek za telefon. Było pewnie kosmiczny, bo rozmawiałyśmy dłuuugo!
****
- Na razie. - zamknął za mną drzwi. Westchnęłam i postanowiłam wracać do hotelu. Tylko straciłam czas na oglądanie tego mieszkania. Było dość małe i to co mnie niepokoi to mieszkały tu trzy osoby. Dodać jeszcze mnie to w ogóle nie byłyby tu miejsca. Nie rozumiem dlaczego więc szukają współlokatora. Nie wiem o zrobię dalej. Noc w hotelu jest droga, a moje oszczędności się kończą. W sumie za jakieś kilka dni chłopaki wyjeżdżają w trasę i ja też jadę. Może poproszę Harry'ego abym mogłam zostawić swoje rzeczy u niego? Oh.. nie to głupi pomysł! Jeśli moja sytuacja się nie zmieni będę musiała wracać do Northwich.
Wróciłam do hotelu wcześniej płacąc w recepcji za dzisiejszą noc. Jak to mówią historia lubi się powtarzać i teraz było tak samo. Mój telefon znowu rozdzwonił się kiedy przekroczyłam próg pokoju.
- Halo? - przyłożyłam go do ucha i odgarnęłam włosy, które spadły mi na twarz.
- Um.. Hej Van. - usłyszałam głos Harry'ego. Powiedział do mnie Van?
- Van? - zachichotałam jednocześnie przerywając mu.
- Znaczy Vanessa. Przepraszam.
- Nie, nie.. Podoba mi się. - uśmiechnęłam się. Nikt nie nazwał mnie tak od bardzo dawna. Ostatni raz słyszałam to w liceum. - W jakiej sprawie dzwonisz?
- Um.. Jutro od samego rana muszę być w studiu. Mogłabyś przyjechać do Liv?
- Oczywiście, to moja praca prawda? O której mam być?
- Myślę, że.. ym.. Może ósma?
- Okey, będę.
- Dobrze to d..do zobaczenia. - zająknął się.
- Do zobaczenia. - rozłączyłam się i usiadłam na łóżku. Nie rozumiem jak mężczyzna z takim wyglądem może być, aż tak nieśmiały. Nie wiem czy to moja wina, czy po prostu taki jest. Moim zdaniem to urocze. Ogółem Harry jest cały uroczy... i seksowny.
______
Hej! Rozdział znowu taki nudny.. Przepraszam :/
Na jutro muszę przeczytać lekturę, a jeszcze nie zaczęłam lol.
Jeszcze jedna sprawa.. Pani @xxArrowx piszę jakże świetne FF :) (link w linku zewnętrznym) Które ma zdecydowanie za mało komentarzy i wyświetleń. Serdecznie na nie zapraszam!
Dziękuję za wyświetlenia ( 2.9k), głosy i komentarze.
Mamy 114 miejsce w FF! <3
Zachęcam do komentowania i głosowania.
Do następnego!
CZYTASZ
My Daughter's Babysitter h.s
FanfictionJestem Harry i mam dwadzieścia pięć lat. Mieszkam w Londynie razem z moją córką, Olivią.