27 - "Holy shit! "

22.3K 1.1K 67
                                    

*VANESSA* 

Dolecieliśmy do Belgii i dopiero po południu byliśmy w hotelu. Dziennikarze i fani zatrzymali chłopaków na lotnisku. W pokoju od razu położyłam się na łóżku, ale nie było mi dane odpocząć, bo przyszedł Louis. 

- Nie chcę nigdzie iść, Lou. - przyznałam przykrywając się kocem. Byłam zmęczona lotem. W nocy mało co spałam i do tego bolał mnie brzuch. Sen to było wszystko co teraz chciałam. 

- No proszę. Ma ochotę wyjść na jakieś zakupy. - westchnął siadając na brzegu łóżka. 

- Jutro, okey? - mruknęłam. - Źle się czuję.. 

- Może film obejrzymy? - zaproponował. 

- Louis chcę spać... - jęknęłam zakopując się w poduszkach. Miałam ochotę go uderzyć jedną z nich. Czasem jest irytujący. 

- Okey ty idź spać, ja coś obejrzę. Tylko posuń się. - znowu jęknęłam niezadowolona i odsunęłam się trochę. Lou położył się po prawej stronie i włączył telewizor. 

- Ugh... Louis! 

- Jasne cholera! Jak to się ścisza? - mamrotał do siebie pod nosem. Jeśli go nie zabiję do końca dnia to będzie cud! 

 *****

- Pączusiu musisz wstawać. - poczułam szturchanie w ramie, w wyniku czego musiałam otworzyć oczy i przerwać sen. 

- Jeszcze raz nazwiesz mnie pączusiem to oberwiesz. - wymamrotałam. Potarłam twarz, żeby się rozbudzić. Dobrze, że wcześniej zmyłam makijaż. Lou mógł się nieźle przestraszyć. 

- Co chcesz? 

- Muszę już iść, ale nie chcę, żeby coś ci się stało. Zamknij za mną drzwi. 

- Oh.. okey. Dzięki, że ze mną byłeś. - usiadłam i oparłam się o wezgłowie łóżka. 

- Do zobaczenia pączusiu. - powiedział i zniknął za powłoką drewnianych drzwi. Spojrzałam na zegarek i.. dochodziła czwarta. Dosyć długo spałam jak na mnie. Ciężko westchnęłam i postanowiłam wziąć zimny prysznic. Kocham zimne prysznice. Orzeźwiają mnie i po nich jestem znowu gotowa o dalszego działania. To dziwne, bo większość ludzi woli gorące... Ale taka już jestem. 

 *****

Moja chwila relaksu pod prysznicem została bezczelne przerwana, przez pukanie do drzwi. Tak słyszałam to, bo było nachalne i do tego miałam otworzone drzwi od łazienki. Klnąc wszytko i wszystkich owinęłam się w ręcznik i poszłam otworzyć. 

- Przysięgam, że kiedyś cię zabiję. - warknęłam w stronę Lou. 

- Zapomniałem telefonu, przepraszam. Już sobie stąd idę. Zobacz nawet na ciebie nie patrzę, co jest bardzo trudne, bo cholera jesteś w samym ręczniku. - mówił szybko. 

- Grabisz sobie Louis! 

- Przepraszam, okey? - uniósł dłonie w obronnym geście i sięgnął po telefon, który leżał na szafce przy łóżku. 

- Idź i nie pokazuj mi się dzisiaj na oczy. - wskazałam na drzwi rękę. 

- Dobrze, dobrze.. - mruknął. Na koniec dostał jeszcze poduszką po głowie, bo pociągnął za róg ręcznika, którym byłam owinięta. Wreszcie wyszedł i mogłam wrócić do kabiny prysznicowej. Już do niej wchodziłam, ale znowu ktoś zapukał. Jeśli to znowu Tomlinson to może pożegnać się ze swoją ładną buźką. Tak byłam zdolna mu coś zrobić. 

- Um.. Hej. - w progu zastałam Harry'ego. Kołysał się na stopach z rękoma za plecami, ale przestał kiedy zobaczył mój "stój". Czy oni bawią się w zabawę pod tytułem "Wejdź Van do pokoju kiedy jest w samym ręczniku"? 

- Cześć. Wejdź. Jeśli to coś ważnego to musisz poczekać, bo idę pod prysznic. I nie obchodzi mnie czy masz czas czy nie. Wracam za niedługo. - powiedział nie dopuszczając go do słowa i zamknęłam za sobą drzwi od łazienki z hukiem. 

*****

- Myślę, że możesz już mówić. Byłam wkurzona na Lou i stąd to moje zachowanie. Już jest chyba okey. - wytłumaczyłam wychodząc z łazienki i poprawiając włosy. Wcześniej założyłam sukienkę, którą kupiłam na zakupach z Soph i pomalowałam się. 

- Oh, okey. - Harry siedział na moim łóżku i przeglądał jakąś gazetę. - Prawie zapomniałem jak to jest czekać na kobietę, która jest w łazience. - mruknął odkładając magazyn na łóżko. Spiorunowałam go wzrokiem i zajęłam się ubieraniem koturn. Chciałam wyjść na spacer. Jeszcze nie miałam okazji pozwiedzać Belgii. Poszłabym z Lou, ale idiota mnie denerwuje. 

- Może chcesz iść ze mną na kolację dzisiaj? - zapytał i czekał na moją reakcje. 

- Kolację? 

 - Tak na przeprosiny. No wiesz, za ten cały wywiad i w ogóle.. 

 - Przecież już mnie przeprosiłeś. 

- Ale czuję, że nadal jest na mnie obrażona. 

- Nie jestem. Proszę przestań tak myśleć. - wyprostowałam się i usiadłam obok niego. 

- Przestanę, jeśli ze mną pójdziesz. To co? 

 Podstępny drań.. 

- A Olivia? Gdzie ona właściwie teraz jest? 

- Jest z Liam'em i Sophie nie musisz się martwić. No i wieczorem też się nią zajmą. - wzruszył ramionami i uśmiechnął się szeroko. - Teraz nie możesz mi odmówić bo skończyły ci się wymówki. 

- Pójdę z tobą na kolację, jeśli ty pójdziesz ze mną na spacer teraz. 

 - Okey. 

_________

Witam :) Czyżby randka szykowała się w następny rozdziale? >>>

Wgl to... mamy WAKACJE! 

Mam zaczęte 9 ff i muszę to jakoś dzisiaj ogarnąć ;-; (nie są opublikowane)

Jezu 8 miejsce... kocham was! Jak to zobaczyłam to nie mogłam uwierzyć :')

Dziękuję za każdy komentarz, głos i wyświetlenie (42.1k) ! 

Do następnego! 

My Daughter's Babysitter  h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz