*VANESSA*
Zaskoczyły mnie słowa Harry'ego. To nawet mało powiedziane. Harry mi się podoba i nie będę tego ukrywać. Dostrzegłam, że od kilku dni w sumie zachowujemy się jak para. Trzymamy się za ręce i tym podobne. Tak robią zakochani? Ale nie mogę pakować się w coś poważnego. On jest moim szefem jakby nie patrzeć. Zajmuję się jego córką.
- Olivia potrzebuje kogoś kto...
- Ona potrzebuje ciebie, Vanessa. Traktuje cię jak matkę. Proszę nie opuszczaj nas. Nie opuszczaj mnie. Też cie potrzebuje i nie chcę kogoś innego.
- Ja.. Podobasz mi się, Harry. Ale nie wiem czy mogę wejść w twoje życie z butami. Olivia może tego nie zaakceptować.
- Przestań zasłaniać się Liv. Ona nie mam nic przeciwko i udowodniła to mówiąc do ciebie dzisiaj "mamo". Porozmawiajmy o nas. - złapał mnie za dłoń i usiadł jeszcze bliżej. Chociaż nie wiem czy się dało bliżej. - Podobasz mi się i nie chcę być dla ciebie tylko przyjacielem.
- Harry przecież było tak dobrze. Musimy wszystko komplikować?
- Nie, jeśli zgodzisz się być moją dziewczyną. - powiedział cicho. - To będzie wszystko co chcę.
- A co jeśli ja nie czuję tego co ty do mnie?
- Rozmawiałem z Soph...
- Wyciągnąłeś to z niej! - uderzyłam go w ramie. Sophie była jedyną osobą, której powiedziałam co czuje do Harry'ego.
- Tylko trochę. Wiem, że mnie lubisz lubisz.. - poruszał brwiami, a ja zachichotałam cicho. - To jaka jest twoja decyzja? Damy sobie szansę i spróbujesz zastąpić Jess czy nie?
- Spróbuje. - powiedziałam po krótkim zastanowieniu. - Robię to tylko dla Olivii i może trochę dla ciebie.
- Tylko trochę. - mruknął rozbawiony Harry. - Ale wiesz.. to będzie związek na odległość.
- Dlaczego?
- Masz niecały metr sześćdziesiąt, a ja prawie dwa metry. - powiedział z uśmiechem. Wybuchnęłam śmiechem i oparłam się o jego ramie.
*HARRY*
Obudziłem się około godziny dziesiątej i pierwsze co zobaczyłem to Olivia, która spała wtulona w moje ramie. Po pięciu minutach leżenia dotarło do mnie co stało się wczoraj. Od razu na moje usta wkradł się uśmiech i nie kontrolowałem tego.
- Tato..
- Dzień dobry, słońce. - pocałowałem Liv w czubek głowy. Cieszę się, że przestaje przypominać mi Jess. Teraz jej włosy ciemnieją i zachowaniem przypomina moją siostrę. Nie wiem dlaczego, przecież to moje dziecko.
- Jestem głodna. - powiedziała.
- Zaraz pójdziemy na śniadanie, a może później jakieś spacer z Vanessą, hm? - zapytałem ubierając na siebie spodnie.
- Ja bym chciała iść jeszcze raz z mam.. z Van do zoo. Wczoraj było fajnie.
- Livcia... - usiadłem obok niej na łóżku. - Bo jeśli chcesz to możesz mówić do Vanessy..
- Mamo?! - zapytała podekscytowana.
- Tak właśnie. - zaśmiałem się cicho.
- A nie będzie na mnie zła?
- Wczoraj z nią rozmawiałem i zgodziła się, żebyś tak do niej mówiła.
- Fajnie! - wygrzebała się spod kołdry i zeskoczyła z łóżka. - Chcę dzisiaj ubrać sukienkę.
- Co tylko chcesz.. - westchnąłem i poszedłem pomóc jej się ubrać.
*VANESSA*
Czułam się inaczej od rana. Lepiej. Nie mogłam opanować uśmiechu i doczekać się kiedy spotkam Harry'ego. Chciałam nawet iść do niego, ale pomyślałam, że Olivia może spać i ją obudzę.
Zgłodniałam, więc postanowiłam iść na śniadanie do hotelowej restauracji. Z pokoju obok, gdzie tymczasowo mieszka Harry i Liv, wychodził ten pierwszy.
- Dzień dobry. - Harry odwrócił wzrok w moją stronę i uśmiechnął się.
- Cześć. Jak ci się spało? - zapytał przytulając mnie.
- Dobrze, a tobie? Gdzie podziałeś Olivię?
- Poszła z Niallem na śniadanie. Mamy chwilę wolnego. - mruknął i oparł się o pobliską ścianę a ja stanęłam przed nim. Nasze usta były milimetry od siebie, ale nie złączyły się. Ktoś złapał mnie w pasie i odciągnął od Harry'ego.
- Tomlinson. - warknęłam, kiedy zobaczyłam znajomy tatuaż na ręce tego "ktosia".
- Przerwałeś nam, nie widzisz.
- Uratowałem cię Van! On może mieć zarazki. - wskazał na Harry'ego.
- Zachowujesz się jak w przedszkolu. - prychnął. - I proszę puść moja dziewczynę.
- Dziewczynę? Coś mnie chyba ominęło? - zabawnie poruszał brwiami i wreszcie mnie puścił.
*****
Kiedy w trójkę weszliśmy do hotelowej restauracji z daleka było widać już Niall'a i Olivię, którzy robili niezły hałas. Dziwię się, że jeszcze ich nie wyprosili.
- Niall! Słyszałeś, że oni są razem?! - Louis wydarł się na pół restauracji i prawie wszystkie oczy zwróciły się w naszą stronę.
- Louis bądź cicho, nie chcemy, żeby prasa wiedziała. - uciszył go Harry.
- Jeśli tego nie chcecie to lepiej schowajcie te dłonie. - wywrócił oczami i przysiadł się do stolika.
- To prawda? - Niall wyszczerzył się w naszą stronę. Jeszcze nigdy nie byłam tak zawstydzona. Co dopiero jak moi rodzice się dowiedzą...
- Tak. Skończ temat, Niall.
- Mamo, pójdziemy na spacer dzisiaj? - zapytała cichutko Liv, która siedziała po mojej prawej. Spojrzałam na bruneta szukając jakiejś pomocy, ale pokiwał tylko zachęcająco głową.
- Oczywiście króliczku. - uśmiechnęłam się do niej. Nie pomyślałabym, że zostanę mamą tak szybko.
CZYTASZ
My Daughter's Babysitter h.s
FanfictionJestem Harry i mam dwadzieścia pięć lat. Mieszkam w Londynie razem z moją córką, Olivią.