31- "He could have germs! "

21K 1.2K 285
                                    

*VANESSA*

Zaskoczyły mnie słowa Harry'ego. To nawet mało powiedziane. Harry mi się podoba i nie będę tego ukrywać. Dostrzegłam, że od kilku dni w sumie zachowujemy się jak para. Trzymamy się za ręce i tym podobne. Tak robią zakochani? Ale nie mogę pakować się w coś poważnego. On jest moim szefem jakby nie patrzeć. Zajmuję się jego córką.

- Olivia potrzebuje kogoś kto...

- Ona potrzebuje ciebie, Vanessa. Traktuje cię jak matkę. Proszę nie opuszczaj nas. Nie opuszczaj mnie. Też cie potrzebuje i nie chcę kogoś innego.

- Ja.. Podobasz mi się, Harry. Ale nie wiem czy mogę wejść w twoje życie z butami. Olivia może tego nie zaakceptować.

- Przestań zasłaniać się Liv. Ona nie mam nic przeciwko i udowodniła to mówiąc do ciebie dzisiaj "mamo". Porozmawiajmy o nas. - złapał mnie za dłoń i usiadł jeszcze bliżej. Chociaż nie wiem czy się dało bliżej. - Podobasz mi się i nie chcę być dla ciebie tylko przyjacielem.

- Harry przecież było tak dobrze. Musimy wszystko komplikować?

- Nie, jeśli zgodzisz się być moją dziewczyną. - powiedział cicho. - To będzie wszystko co chcę.

- A co jeśli ja nie czuję tego co ty do mnie?

- Rozmawiałem z Soph...

- Wyciągnąłeś to z niej! - uderzyłam go w ramie. Sophie była jedyną osobą, której powiedziałam co czuje do Harry'ego.

- Tylko trochę. Wiem, że mnie lubisz lubisz.. - poruszał brwiami, a ja zachichotałam cicho. - To jaka jest twoja decyzja? Damy sobie szansę i spróbujesz zastąpić Jess czy nie?

- Spróbuje. - powiedziałam po krótkim zastanowieniu. - Robię to tylko dla Olivii i może trochę dla ciebie.

- Tylko trochę. - mruknął rozbawiony Harry. - Ale wiesz.. to będzie związek na odległość.

- Dlaczego?

- Masz niecały metr sześćdziesiąt, a ja prawie dwa metry. - powiedział z uśmiechem. Wybuchnęłam śmiechem i oparłam się o jego ramie.

*HARRY*

Obudziłem się około godziny dziesiątej i pierwsze co zobaczyłem to Olivia, która spała wtulona w moje ramie. Po pięciu minutach leżenia dotarło do mnie co stało się wczoraj. Od razu na moje usta wkradł się uśmiech i nie kontrolowałem tego.

- Tato..

- Dzień dobry, słońce. - pocałowałem Liv w czubek głowy. Cieszę się, że przestaje przypominać mi Jess. Teraz jej włosy ciemnieją i zachowaniem przypomina moją siostrę. Nie wiem dlaczego, przecież to moje dziecko.

- Jestem głodna. - powiedziała.

- Zaraz pójdziemy na śniadanie, a może później jakieś spacer z Vanessą, hm? - zapytałem ubierając na siebie spodnie.

- Ja bym chciała iść jeszcze raz z mam.. z Van do zoo. Wczoraj było fajnie.

- Livcia... - usiadłem obok niej na łóżku. - Bo jeśli chcesz to możesz mówić do Vanessy..

- Mamo?! - zapytała podekscytowana.

- Tak właśnie. - zaśmiałem się cicho.

- A nie będzie na mnie zła?

- Wczoraj z nią rozmawiałem i zgodziła się, żebyś tak do niej mówiła.

- Fajnie! - wygrzebała się spod kołdry i zeskoczyła z łóżka. - Chcę dzisiaj ubrać sukienkę.

- Co tylko chcesz.. - westchnąłem i poszedłem pomóc jej się ubrać.

*VANESSA*

Czułam się inaczej od rana. Lepiej. Nie mogłam opanować uśmiechu i doczekać się kiedy spotkam Harry'ego. Chciałam nawet iść do niego, ale pomyślałam, że Olivia może spać i ją obudzę.

Zgłodniałam, więc postanowiłam iść na śniadanie do hotelowej restauracji. Z pokoju obok, gdzie tymczasowo mieszka Harry i Liv, wychodził ten pierwszy.

- Dzień dobry. - Harry odwrócił wzrok w moją stronę i uśmiechnął się.

- Cześć. Jak ci się spało? - zapytał przytulając mnie.

- Dobrze, a tobie? Gdzie podziałeś Olivię?

- Poszła z Niallem na śniadanie. Mamy chwilę wolnego. - mruknął i oparł się o pobliską ścianę a ja stanęłam przed nim. Nasze usta były milimetry od siebie, ale nie złączyły się. Ktoś złapał mnie w pasie i odciągnął od Harry'ego.

- Tomlinson. - warknęłam, kiedy zobaczyłam znajomy tatuaż na ręce tego "ktosia".

- Przerwałeś nam, nie widzisz.

- Uratowałem cię Van! On może mieć zarazki. - wskazał na Harry'ego.

- Zachowujesz się jak w przedszkolu. - prychnął. - I proszę puść moja dziewczynę.

- Dziewczynę? Coś mnie chyba ominęło? - zabawnie poruszał brwiami i wreszcie mnie puścił.

*****

Kiedy w trójkę weszliśmy do hotelowej restauracji z daleka było widać już Niall'a i Olivię, którzy robili niezły hałas. Dziwię się, że jeszcze ich nie wyprosili.

- Niall! Słyszałeś, że oni są razem?! - Louis wydarł się na pół restauracji i prawie wszystkie oczy zwróciły się w naszą stronę.

- Louis bądź cicho, nie chcemy, żeby prasa wiedziała. - uciszył go Harry.

- Jeśli tego nie chcecie to lepiej schowajcie te dłonie. - wywrócił oczami i przysiadł się do stolika.

- To prawda? - Niall wyszczerzył się w naszą stronę. Jeszcze nigdy nie byłam tak zawstydzona. Co dopiero jak moi rodzice się dowiedzą...

- Tak. Skończ temat, Niall.

- Mamo, pójdziemy na spacer dzisiaj? - zapytała cichutko Liv, która siedziała po mojej prawej. Spojrzałam na bruneta szukając jakiejś pomocy, ale pokiwał tylko zachęcająco głową.

- Oczywiście króliczku. - uśmiechnęłam się do niej. Nie pomyślałabym, że zostanę mamą tak szybko.

My Daughter's Babysitter  h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz