*HARRY*
Opadłem zdyszany na nagie ciało Van.
- Oh.. Harry. - jęczała dochodząc do siebie po wstrząsającym orgazmie, który miał miejsce przed chwilą. Jej palce były owinięte dookoła moich włosów, a nogi wokół moich bioder.
Włożyłem zużytą prezerwatywę z powrotem do opakowania i wróciłem, żeby przytulić Van.
- Bardzo cię kocham.
- Ja ciebie też, Ness.
- Może już włączysz swój telefon? - zachichotała po kilku minutach cudownej ciszy.
- Oh.. tak. - sięgnąłem na półkę obok łóżka i włączyłem mojego iPhone. Najważniejszym powodem dla którego go wyłączyłem było to, że chłopaki ciągle wydzwaniali. Nawet nie mogłem zacząć porządnej gry wstępnej, więc się wkurzyłem i wyłączyłem telefon. Do Van nie dzwonili, bo ona zostawiła swój telefon w tourbusie.
- Tęsknili za tobą. - zadrwiła, kiedy przyszło mi milion powiadomień o nieodebranym połączeniu.
- To, że złapałaś mnie za kutasa nie znaczy, że możesz sobie ze mnie żartować.
- Nie? - położyła dłoń na moim torsie i zjeżdżała coraz niżej.
- Nie.
- Nie? - jej głos stał się jeszcze bardziej seksowniejszy, a jej mała dłoń ozdobiona metalem zbliżała się do mojego przyrodzenia.
- Jeśli nie przestaniesz będzie druga runda. - ostrzegłem. Uśmiechnęła się podejrzanie i nie przestała jeździć swoją dłonią po moim podbrzuszu.
- Na to czekam. - przywarłem do niej ustami i jednocześnie ścisnąłem jej pierś. Oderwaliśmy się od siebie z niezadowoleniem gdyż mój telefon znowu wydał dźwięk. Czy oni mają tu jakieś kamery, że widzą kiedy nam przeszkodzić?!
*****
Po nocy pełnej wrażeń wróciliśmy do tourbusa i do naszej córki. Liv zdecydowanie nie robi dobrze spędzanie tyle czasu z tymi głupkami. Przez całą drogę, którą przeszliśmy droczyliśmy się lub żartowaliśmy. Wydaje mi się, że teraz jesteśmy jeszcze bliżej siebie. To zdecydowanie przez ten tydzień rozłąki, który porządnie dał mi w dupe.
Vanessa ściągnęła szpilki z nóg i rzuciła się na kanapę.
- Gdzie byliście? Dzwoniliśmy do was. - zapytali chłopcy, kiedy zobaczyli, że wróciliśmy.
- Mówiłem wam. Jak Olivia, gdzie jest?
- Śpi.
- Śpi? Przecież prawie południe. - Vanessa wstała i spojrzała podejrzliwie na chłopaków. Louis podniósł ręce w obronnym geście i wyszedł. Vanessa spojrzała groźnie na Liama. Ten wziął Nialla za ramiona i postawił go przed moją kobietą, a sam wyszedł.
- Na serio, ludzi ?! - krzyknął za nimi blondyn. Ja zwijałem się ze śmiechu. No jak mogą bać się Van, która sięga im do podbródka?
- O której Liv poszła spać? - spytała.
- Ja.. bo my.. ale ona.. Oliva nie chciała zasnąć, więc daliśmy jej słodycze. Potem oglądaliśmy kucyki Pony, a ona dalej nie chciała spać, więc daliśmy jej czekoladę. Potem Louis bawił się z nią w chowanego i tak się schowała, że nie mogliśmy jej znaleźć. I poszła spać dopiero około drugiej w nocy. - powiedział szybko i prawie na jednym wdechu. - Ale nie bij mnie.. - zawołał płaczliwie.
- Aww, nie będę cię bić. - przytuliła go.
- Ej. - zwróciłem im uwagę.
- Jesteś moim nowym tatą? - Liv stała z misiem w ręce. Uniosłem brwi zdziwiony.
- Ja jestem twoim tatą i tak zostanie, młoda damo. - podniosłem ją jak pannę młodą i potem odwróciłem głową w dół. - Rozumiemy się? - udało mi się przekrzyczeć jej pisk i śmiech.
- Tak! - powiedziała śmiejąc się. Odwróciłem ją normalnie i pocałowałem w czoło. - Samolot, tatuś! - rozłożyła ręce. Złapałem ją mocno za ramiona i okręciłem się dookoła.
- Harry, dosyć. - powiedziała Van, a ja przestałem. Moja głową w tym momencie była pieprzoną karuzelą.
DWA TYGODNIE PÓŹNIEJ
*VANESSA*
- Harry! - krzyknęłam widząc go jak zmierza korytarzem. Podniósł głowę i spojrzał na mnie pytająco. - Chodź szybko! Muszę ci coś pokazać!
- Co jest?
- Dalej! - pogoniłam go. Przybiegł do hotelowych drzwi i stanął przede mną. - Idź! - popchnęłam go w głąb pokoju, a potem do łazienki. Stanął jak wryty patrząc na Liv.
- Moja córeczka. Jestem z ciebie bardzo dumny, kochanie. - podniósł ją i przytulił. Dzisiaj właśnie był dzień kiedy Olivia przestała korzystać w pampersów. Dosyć późno jak na nią, ale również jestem z niej dumna.
Mała nie wiedziała raczej o co takie halo i tylko się uśmiechała.
- Jak to zrobiłaś? - zapytał patrząc na mnie.
- Olivia sama zaczęła wołać, prawda? - pogłaskałam ją po policzku. Pokiwała głową i zachichotała uroczo.
- Kocham was, bardzo. - Harry objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie.
- My ciebie też kochamy. - spojrzałam mu w oczy. Definitywnie to miłość mojego życia.
_______________
To już niestety ostatni rozdział MDB. TAK BĘDZIE DRUGA CZĘŚĆ!
Jestem beznadziejna w pisaniu prologu i epilogu, więc nie wiem czy dzisiaj się on pojawi. Jak już to pewnie późno...
Napiszcie w komentarzu, który był wasz ulubiony moment od początku tego ff ;)
Miłego do do później xx
CZYTASZ
My Daughter's Babysitter h.s
FanfictionJestem Harry i mam dwadzieścia pięć lat. Mieszkam w Londynie razem z moją córką, Olivią.