45 - Proud of Olivia

20.1K 984 57
                                    

*HARRY*

Opadłem zdyszany na nagie ciało Van.

- Oh.. Harry. - jęczała dochodząc do siebie po wstrząsającym orgazmie, który miał miejsce przed chwilą. Jej palce były owinięte dookoła moich włosów, a nogi wokół moich bioder.

Włożyłem zużytą prezerwatywę z powrotem do opakowania i wróciłem, żeby przytulić Van.

- Bardzo cię kocham.

- Ja ciebie też, Ness.

- Może już włączysz swój telefon? - zachichotała po kilku minutach cudownej ciszy.

- Oh.. tak. - sięgnąłem na półkę obok łóżka i włączyłem mojego iPhone. Najważniejszym powodem dla którego go wyłączyłem było to, że chłopaki ciągle wydzwaniali. Nawet nie mogłem zacząć porządnej gry wstępnej, więc się wkurzyłem i wyłączyłem telefon. Do Van nie dzwonili, bo ona zostawiła swój telefon w tourbusie.

- Tęsknili za tobą. - zadrwiła, kiedy przyszło mi milion powiadomień o nieodebranym połączeniu.

- To, że złapałaś mnie za kutasa nie znaczy, że możesz sobie ze mnie żartować.

- Nie? - położyła dłoń na moim torsie i zjeżdżała coraz niżej.

- Nie.

- Nie? - jej głos stał się jeszcze bardziej seksowniejszy, a jej mała dłoń ozdobiona metalem zbliżała się do mojego przyrodzenia.

- Jeśli nie przestaniesz będzie druga runda. - ostrzegłem. Uśmiechnęła się podejrzanie i nie przestała jeździć swoją dłonią po moim podbrzuszu.

- Na to czekam. - przywarłem do niej ustami i jednocześnie ścisnąłem jej pierś. Oderwaliśmy się od siebie z niezadowoleniem gdyż mój telefon znowu wydał dźwięk. Czy oni mają tu jakieś kamery, że widzą kiedy nam przeszkodzić?!

*****

Po nocy pełnej wrażeń wróciliśmy do tourbusa i do naszej córki. Liv zdecydowanie nie robi dobrze spędzanie tyle czasu z tymi głupkami. Przez całą drogę, którą przeszliśmy droczyliśmy się lub żartowaliśmy. Wydaje mi się, że teraz jesteśmy jeszcze bliżej siebie. To zdecydowanie przez ten tydzień rozłąki, który porządnie dał mi w dupe.

Vanessa ściągnęła szpilki z nóg i rzuciła się na kanapę.

- Gdzie byliście? Dzwoniliśmy do was. - zapytali chłopcy, kiedy zobaczyli, że wróciliśmy.

- Mówiłem wam. Jak Olivia, gdzie jest?

- Śpi.

- Śpi? Przecież prawie południe. - Vanessa wstała i spojrzała podejrzliwie na chłopaków. Louis podniósł ręce w obronnym geście i wyszedł. Vanessa spojrzała groźnie na Liama. Ten wziął Nialla za ramiona i postawił go przed moją kobietą, a sam wyszedł.

- Na serio, ludzi ?! - krzyknął za nimi blondyn. Ja zwijałem się ze śmiechu. No jak mogą bać się Van, która sięga im do podbródka?

- O której Liv poszła spać? - spytała.

- Ja.. bo my.. ale ona.. Oliva nie chciała zasnąć, więc daliśmy jej słodycze. Potem oglądaliśmy kucyki Pony, a ona dalej nie chciała spać, więc daliśmy jej czekoladę. Potem Louis bawił się z nią w chowanego i tak się schowała, że nie mogliśmy jej znaleźć. I poszła spać dopiero około drugiej w nocy. - powiedział szybko i prawie na jednym wdechu. - Ale nie bij mnie.. - zawołał płaczliwie.

- Aww, nie będę cię bić. - przytuliła go.

- Ej. - zwróciłem im uwagę.

- Jesteś moim nowym tatą? - Liv stała z misiem w ręce. Uniosłem brwi zdziwiony.

- Ja jestem twoim tatą i tak zostanie, młoda damo. - podniosłem ją jak pannę młodą i potem odwróciłem głową w dół. - Rozumiemy się? - udało mi się przekrzyczeć jej pisk i śmiech.

- Tak! - powiedziała śmiejąc się. Odwróciłem ją normalnie i pocałowałem w czoło. - Samolot, tatuś! - rozłożyła ręce. Złapałem ją mocno za ramiona i okręciłem się dookoła.

- Harry, dosyć. - powiedziała Van, a ja przestałem. Moja głową w tym momencie była pieprzoną karuzelą.

DWA TYGODNIE PÓŹNIEJ

*VANESSA*

- Harry! - krzyknęłam widząc go jak zmierza korytarzem. Podniósł głowę i spojrzał na mnie pytająco. - Chodź szybko! Muszę ci coś pokazać!

- Co jest?

- Dalej! - pogoniłam go. Przybiegł do hotelowych drzwi i stanął przede mną. - Idź! - popchnęłam go w głąb pokoju, a potem do łazienki. Stanął jak wryty patrząc na Liv.

- Moja córeczka. Jestem z ciebie bardzo dumny, kochanie. - podniósł ją i przytulił. Dzisiaj właśnie był dzień kiedy Olivia przestała korzystać w pampersów. Dosyć późno jak na nią, ale również jestem z niej dumna.

Mała nie wiedziała raczej o co takie halo i tylko się uśmiechała.

- Jak to zrobiłaś? - zapytał patrząc na mnie.

- Olivia sama zaczęła wołać, prawda? - pogłaskałam ją po policzku. Pokiwała głową i zachichotała uroczo.

- Kocham was, bardzo. - Harry objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie.

- My ciebie też kochamy. - spojrzałam mu w oczy. Definitywnie to miłość mojego życia.

_______________

To już niestety ostatni rozdział MDB. TAK BĘDZIE DRUGA CZĘŚĆ!

Jestem beznadziejna w pisaniu prologu i epilogu, więc nie wiem czy dzisiaj się on pojawi. Jak już to pewnie późno...

Napiszcie w komentarzu, który był wasz ulubiony moment od początku tego ff ;) 

Miłego do do później xx

My Daughter's Babysitter  h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz