25 - Shopping Queens

22.8K 1.1K 78
                                    

*VANESSA*

- Tylko jej nie zabieraj do żadnych fast food'ów. - powiedział Harry zakładając ulubioną bluzę Liv.

- Za kogo ty mnie masz? - zapytałam cicho stając przed nim. Olivia pobiegła do Soph, która już na nas czekała.

- Dobra, przepraszam. Wiem, że jej tam nie zabierzesz. To stres przed koncertem. - zaczął się tłumaczyć. - Moja karta, trzymaj. - wyciągnął ze swojego portfela kartkę kredytową i włożył ją na moją wyciągniętą dłoń. Pewnie gdyby nie Liv dzisiaj nadal byśmy się do siebie nie odzywali. Jestem tylko opiekunką jego córki. O czym innym mamy rozmawiać jak nie o małej?

- Zdążymy na koncert, nie martw się. - powiedziałam i wyminęłam go. Usłyszałam za sobą głośne westchnienie. Kiedy podeszłam do dziewczyn, Sophie rozmawiała przez telefon, a Liv patrzyła na swojego ojca z uśmiechem i wysyłał mu buziaki. Chociaż byłam trochę zła na Harry'ego, ale musiałam przyznać, że to słodkie.

*****

- Van kupisz mi to? - Olivia pociągnęła mnie za rękę do wystawy sklepu dziecięcego. Wskazała swoim małym palcem na różową spódniczkę z tiulu. W mojej głowie zrodziła się wojna. Kupić czy nie kupić? Liv ma pełno takich spódniczek w swojej szafie i zarazem je uwielbia. Ale nie będę jej szczędzić gdy mam kartę Harry'ego.

Po pięciu minutach ponownie dołączyłyśmy do Soph z naszym zakupem. Olivia była wniebowzięta i ciągle powtarzała, że już chcę ubrać tą spódniczkę.

Weszłyśmy do kilku sklepów z ciuchami i na sam koniec zostawiłyśmy sobie wizytę w kawiarni. Dla Olivii zamówiłyśmy ciastka, które sobie wybrała, a my zadowoliłyśmy się kawą.

- Kurczę chciałabym iść do fryzjera, ale mamy mało czasu. - powiedziałam patrząc na zegarek. Moje włosy wyglądają tragicznie. Blond farba z nich zeszła i wygląda jakbym miała ombre. Do tego końcówki są straszliwie zniszczone.

- Tam na przeciwko jest jakiś fryzjer. Idź śmiało, dołączymy do ciebie kiedy Liv zje.

- Zrobisz to dla mnie Soph?

- Jasne. Zmykaj mamy mało czasu. - zaśmiała się cicho. Dopiłam swoją kawę i pożegnałam się z nimi na jakiś czas.

*****

Sophie i Olivia weszły do salonu kiedy akurat fryzjerka ścinała moje włosy.

- O mój Boże! Dlaczego tak dużo?! - pisnęła brunetka i zakryła swoje usta.

- Odrosną. - zaśmiałam się. Poszłam na żywioł i kazałam ściąć sobie włosy do ramion. Jak to mówią: "zmiany są dobre".

- Tak długo je zapuszczałaś i teraz co? - znów się zaśmiałam. Trochę mi było ich szkoda, bo były na prawdę długie. Jeszcze miesiąc i sięgały by mi za tyłek! Tyle się z nimi namęczyłam...

- Jak mówiłam wcześniej "odrosną".

Po piętnastu minutach kobieta skończyła zajmować się moimi włosami i mogłyśmy opuścić centrum handlowe.

- Harry'emu opadnie szczęka. - zapewniała Sophie kiedy wracałyśmy do hotelu.

- Nie sadzę. - wywróciłam oczami. Jeszcze tego brakowało, żeby on się tym zainteresował.

*****

- Wow Vanessa ścięłaś włosy.. - powiedział Louis kiedy skończyli próbę. Usiadł obok mnie na kanapie w ich garderobie.

- Wow Louis zauważyłeś. - zaśmiałam się cicho.

- Wyglądasz bombowo! Podobają mi się twoje włosy. - mrugnął do mnie okiem i oparł nogi o stolik przed nami. Odszukałam wzrokiem Olivia i stwierdziłam, że jest bezpieczna. Harry miał ją na kolanach i uważnie słuchał co miała mu do powiedzenia.

- Dziękuję. Co robisz? - spojrzałam mu przez ramię na ekran telefonu. - Żałuję, że zobaczyłam twoją tapetę! - zaśmiałam się głośno.

- Jestem tylko facetem. - wzruszył ramionami śmiejąc się.

- Nic nie usprawiedliwi tapety z gołą kobietą!

*HARRY*

- .. i potem byłyśmy w fryzjerze i Van ucięła włosy. Takie ma krótkie! - Olivia mówiła z podekscytowaniem.

- Mówi się, że była u fryzjera i ścięła włosy. - poprawiłem ją rozbawiony. To urocze patrząc na małą osóbkę, która tak dużo mówi!

- Oj tam.. - zeskoczyła z moich kolan i stanęła przede mną. - I to mi kupiła. Ładnie wyglądam, tatusiu? - okręciła się dookoła, a jej sukienka zaczęła falować.

- Wyglądasz, przepięknie skarbie.

- No ja wiem tatusiu! - zaśmiała się. - A wczoraj śpiewałyśmy. Jak chcesz to możemy ci zaśpiewać. I wiesz..

- Livcia przystopuj troszkę. Zaraz ci śliny zabraknie. - pogłaskałem ją po policzku rozbawiony.

- Nie chcesz mnie słuchać to sobie idę. - odwróciła się i pobiegła do Nialla. Czyli znowu się na mnie obraziła.. Pięknie. Jak ja z nią wytrzymam kiedy będzie miała "te dni". To będzie istne piekło w domu.

Westchnąłem i oparłem się o oparcie kanapy. W rogu pokoju dostrzegłem Louis'a i Van. Ogarnęło mnie dziwne uczucie, kiedy wiedziałem, że siedzą tak blisko siebie. Śmiali się, uśmiechali do siebie, a ja nie mogłem zignorować tego uczucia.

- Sam na to zasłużyłeś, bracie.

- O co ci chodzi? - spojrzałem na Liam'a. Jeśli znowu zacznie swoje wywody na temat jaki to głupi jestem, stanie mu się krzywda.

- Teraz musisz się męczyć patrząc na Van i Lou. Swoją drogą pasują do siebie. Tym bardziej, że Louis jest wolny i..

- Przestań okey. Przeproszę ją.. - wymamrotałem cicho.

- Wreszcie zrozumiałeś! A teraz bardzo cię proszę, weź Liv, bo Niall nie daje sobie rady. - wskazał na blondyna i moją córkę. Mała skakała po kanapie, a Niall bezskutecznie próbował ją zatrzymać.

- Oh.. Boże. Dzisiaj zmieniła się w jakiegoś szatana czy coś.

_______

Witam! Malutka zmiana w wyglądzie Van, trochę więcej Liv i Hazz time, drama nadal trwa.. >>>

Nie uwierzycie. Wczoraj rodzice zabrali mnie na koncert "Elektrycznych gitar" ;-; Musieliśmy jechać, bo to ich młodzieńcze lata.. Ciekawe kiedy zabiorą mnie na coś co słucham ja :/

Poszliśmy w górę! 17 miejsce!

Dziękuję za wyświetlenia( 30.2k ), głosy i komentarze. 

Nie rozumiem tylko zdziwienia co niektórych. Rozdziały zawsze będą pojawiać się w środy i niedziele :) jeśli będą jakieś zmiany to was poinformuję. 

Do następnego! 

My Daughter's Babysitter  h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz