36 - "Better can't be"

20K 1K 62
                                    

*HARRY*

- Więc co robimy teraz? - Van położyła się na moim łóżku zaraz obok Liv. Było dzisiaj bardzo przyjemnie, pomijając dziennikarzy, którzy robili nam zdjęcia myśląc, że tego nie widzimy.

- Teraz to powinnaś iść porozmawiać ze swoją mamą. - ta sytuacja nie dawała mi spokoju. Myśl, że moja własna dziewczyna pokłóciła się ze swoją matką o moje dziecko, była przytłaczająca. Chciałem, żeby to wyjaśniła. Im szybciej tym lepiej.

- Nie mogę jutro? - jęknęła.

- Wolałbym, żebyś zrobiła to dzisiaj. Ale jak chcesz. - wzruszyłem ramionami, jakby mnie to nie przejęło. A było odwrotnie! One pokłóciły się o Olivię. Nie mogłem tego przeżyć!

- Dobrze, pójdę za chwilę. - zgodziła się. Wtedy w środku odtańczyłem taniec radości, a na zewnątrz tylko uśmiechnąłem się do niej. Naszła mnie myśl, że może one się nie pogodzą i mama Van, nie zaakceptuje mojej córki, ani mnie. Ale jestem optymistą, co nie? Będzie dobrze!

- Mamo, ja też chcę takie paznokcie. - Olivia odezwała się, trzymając dłoń Van. Obie leżały "na łyżeczkę". Oczywiście Liv była tą mniejszą.

- Jesteś za mała, Olivia. - powiedziałem.

- Nie prawda. - szybko odpowiedziała. Widziałem jak szepczą coś pomiędzy sobą. Oh.. czyli teraz spisek moich kobiet przeciwko mnie? Fajnie. Na prawdę fajnie. Szkoda, że nie mam syna. Ale to kwestia czasu. Tak myślę.

- Okey, kochanie. Niedługo do was wrócę. - Van pocałowała Liv w głowę i usiadła na łóżku. - Widziałeś gdzieś moje buty?

- Nie. Przyszłaś na boso do hotelu.

- A jak zostawiłam je na jachcie?

- To dopiero wtopa. - zaśmiałem się głośno.

- Uważaj, bo ukradnę ci twoje kajaki. - pogroziła mi palcem, jak to zwykle robią rodzice do niegrzecznych dzieci.

- Już to widzę. Masz stopę o połowę mniejszą niż ja. Szybciej Liv może ci coś pożyczyć. - dalej się śmiałem. Ona zostawiła te buty na jachcie! 

- Oj przestań. - mruknęła, rozglądając się po pokoju. - Pieprzyć moje buty, idę bez. - powiedziała cicho do siebie, ale i tak słyszałem. - Niedługo wrócę. - nachyliła się nade mną i pocałowała mnie przelotnie.

- Nie ładnie przeklinać, słońce.

*VANESSA*

Szczerze to bardzo bałam się rozmowy z mamą. Przecież chodzi tu o bliskie mi osoby. Jeden zły ruch i albo odetnę się od jednej strony, albo drugiej. Nie zniosłabym rozłąki z nikim dla mnie ważnym.

Minęłam się z ciocią we wejściu do pokoju. Wyjaśniła, że idzie do bliźniaków i nie będzie nam przeszkadzać w rozmowie. Pożegnała mnie pocieszającym uśmiechem i zniknęła za powłoką drzwi obok.

- Mamo?

- Nessi, gdzie byłaś cały dzień? - pocałowała mnie w policzek i poprawiła moje włosy. Zawsze to robiła.

- Na jachcie. - mruknęłam cicho.

- No tak. Caro ekscytuje się, że będzie w gazecie. - uśmiechnęłam się do niej i usiadłam na jednym z łóżek.

- Przyszłam z tobą wyjaśnić coś. To dla mnie ważne. Nie chcę, żebyś się na mnie gniewała. - powiedziałam, a mama usiadła blisko mnie i złapała moją dłoń. Jak Liv kilka chwil temu. Westchnęłam i zaczęłam mówić. - Znam Harry'ego kilka miesięcy, tak samo jak Liv. Przez ten czas się do nich przywiązałam i zależy mi na nich. Od niedawna Harry jest dla mnie kimś więcej niż przyjacielem. Dla Olivii byłam opiekunką. Teraz chyba awansowałam. Tak myślę..

- Ona mówi do ciebie mamo. To musi coś znaczyć...

- I znaczy dla mnie bardzo wiele, bo pierwszy raz mnie ktoś nazwał. Czuje, że muszę jak najlepiej sprawdzić się w tej roli, bo Liv dużo przeszła. Uwierz mi. Mówiłam ci prawdę, że kocham ją jak własne dziecko.

- Ale to nie jest twoje dziecko.

- Wiem. Ona też wie. Wszyscy to wiedzą. Ale nikt nie spojrzy na to, że są też osoby, które zajmują się nie swoimi dziećmi. Ja chcę być ta osobą, mamo. Matką nie zawsze jest osoba, która cię urodziła, to ta, która cię wychowuje, tak? Chcę zastąpić Olivii mamę i zrobię to.

- O co ty mnie prosisz? To nie jest realne.

- Jest! Ja zrobię wszystko inne tylko zaakceptuj to, że Olivia mówi do mnie mamo, a nie inaczej. To wcale nie jest dziwne.

- Nie wiem. A co na to Harry?

- On się chyba cieszy, że Liv ma matkę. Tak mówił.. - wzruszyłam ramionami. Pomiędzy nami zapadła cisza, która trwała kilka minut. Moja mama wtedy siedziała i myślała nad czymś.

- Nie zostaje mi nic innego jak... jak pogodzenie się z tym, że moja córka jest matką.

- Oh... mamuś. - przytuliłam ją mocno. Kamień spadł mi z serca. To było lepsze niż wszystko. Pogodziłam się z mamą i ona zaakceptowała Olivię i Harry'ego. Lepiej być nie może.

___________

Cześć ;) 

Pogodziły się i jest dobrze! >>>

Zmieniłam okładkę na starą i muszę przyznać, że też się przywiązałam to tej hah ;)

I jedna sprawa dosyć ważna (dla mnie) Ciągle pytacie mnie kiedy następny rozdział. Nic się nie zmienia i one będę publikowanie tylko w środy i niedziele. Więc proszę nie pytajcie kiedy następny.

No.. koniec. Idę sprawdzać rozdział do LWTY ;)

Miłego dnia i do niedzieli ;)

My Daughter's Babysitter  h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz