17 - Conversation

21.2K 1.1K 87
                                    

*VANESSA*

- Jesteś jakaś zamyślona. Co jest? - późnym wieczorem siedzieliśmy z Harry'm na balkonie w jego pokoju. Olivia już dawno spała. Chłopcy dzisiaj mieli małą próbę przed jutrzejszym koncertem, a my z Liv w tym czasie byłyśmy na pobliskim placu zabaw.

- Tak sobie myślę o wszystkim. Trochę o rodzinie.. o przyszłości..

- Tęsknisz za nimi?

- Oczywiście. - westchnęłam. - Dawno ich nie widziałam. 

- Zobaczysz ich niedługo. Nie martw się.. 

- Harry? - spojrzałam na niego. 

- Tak? - odwrócił wzrok na mnie. Zebrałam się na odwagę i zapytałam:

- Kim była ta blondynka, z którą się kłóciłeś? - pomiędzy nami zapadła głucha cisza i pożałowałam, że się spytałam. - Nie musisz odpowiadać. Jestem tylko ciekawa. 

- To matka Olivii. - powiedział oschle. 

- Oh.. Jest ładna. - nie wiedziałam jakie relacje ich łączą. Harry może być w niej ślepo zakochany, albo łączy ich jakaś miłość. Ale wątpię.. Nigdy o niej nie wspominał. 

- Przestań. Jest zwykłą dziwką. - jego humor zniknął. Czułam się winna. Nie potrzebnie zaczynałam. Podobał mi się poprzedni Harry. Żartowaliśmy i śmialiśmy się. Mogę cofnąć czas? Proszę? Nie? Okey...

- Może jest po..

- Nie, ona jest dziwką. Sama wskoczyła mi do łóżka. W sumie lepszy nie byłem... Zalany w trzy dupy i pozwoliłem jej na to. 

- Możemy zmienić temat jeśli ci nie pasuje. - powiedziałam cicho.

- Chcę, żebyś wiedziała. Lubię cię i ci ufam. 

- No dobrze. To kontynuuj... 

- Poszliśmy do klubu z chłopakami i wiesz.. dużo alkoholu, dziewczyny się wszędzie kręciły. Byłem głupi i śliniłem się na widok każdej. A jeśli któraś chciała się ze mną przespać byłem w niebie. Tak samo było z Jess. Pijani wylądowaliśmy w łóżku i potem się pożegnaliśmy. - zatrzymał się na chwilę i wziął głęboki oddech. Przysunęłam swoje krzesełko bliżej niego i nieśmiało złapałam go za dłoń. - Po miesiącu się dowiedziałem o ciąży. Załamałem się. Byłem na szczycie kariery i musiałem z tego zrezygnować. Nie wyobrażałem sobie tego. Oczywiście jak to na sukę Jess przystało chciała usunąć dziecko. Na początku też o tym myślałem, ale się nie zgodziłem. 

- Dobrze zrobiłeś. - przerwałam mu. 

- Zrobiłem bardzo dobrze. Nie wyobrażam sobie życia bez tego małego stworka. Po prostu to niewyobrażalne. Wracając... Z powodu ciąży pokłóciłem się z chłopakami i z rodziną. Ale wszystko wyszło na prostą kiedy zobaczyli zdjęcie USG. Była taka malutka i nie wierzyłem, że ja ją zrobiłem. - zaśmiałam się lekko. 

- Wow Harry... Nie wierzysz sam w siebie. 

- Wtedy nie wierzyłem. No kurde.. jak z plemnika powstało dziecko. No jak? Sam je zrobiłem i sam wypuściłem na świat. Znaczy no wiesz... Najpierw była w moich...

- O Boże przestań! - nie dałam szansy mu dokończyć i zaśmiałam się. 

- Taka prawda. - wzruszył ramionami i zawstydzony bawił się moimi pierścionkami. Odchrząknął i mówił dalej. - Trzydziestego lipca urodziła się Olivia. Pamiętam ten dzień jak dziś. Jess wylądowała na porodówce, a ja byłem cholernie zdenerwowany. Za kilka godzin miałem zostać ojcem. To normalne. I stało się, wreszcie mogłem tam wejść i ją zobaczyć. Nawet przez chwilę dogadywałem się z Jess. 

- Mogłem dotknąć te małe rączki, nóżki. Te jej piękne oczka. I.. i no... kurcze pokochałem ją. Kilka miesięcy było dobrze. Prawie zachowywaliśmy się jak rodzina. Potem Jess coś odbiło i zostawiała Liv ze mną. Wkurzało mnie to, że musiałem zostawać z dzieckiem, a ona bawiła się w klubach. Potem mi przeszło i miałem ją gdzieś. No tak mniej więcej to wyglądało. 

- Ale dlaczego się z nią dzisiaj kłóciłeś? Nie rozumiem... 

- Działa mi na nerwy. Wyjechała bez żadnych wyjaśnień i zostawiła Liv samą. Nawet nie dzwoniła.  

- Zachowała się jak..

- Suka. - dokończył za mnie.

- No tak. - przytaknęłam. - Współczuje ci. Nie chciałabym przeżyć tego samego...

- Już się z tym pogodziłem i myślę, że nie będzie mi wchodzić w drogę. Jess to zamknięty rozdział. - powiedział. Znowu zapadła cisza. Chciałam zabrać swoją dłoń, ale nie pozwolił mi. 

- Podoba mi się twój pierścionek. - wskazał na lekko zdobiony pierścień, który dostałam od Caroline. Dała mi go kiedy wyjeżdżałam. Za to ja podarowałam jej naszyjnik z serduszkiem. 

- Dostałam go od twojej fanki numer jeden. - zmarszczył brwi nie wiedząc o co chodzi. - Moja kuzynka. 

- Oh.. 

- A mi się podoba ten. - wskazałam na jego palec wskazujący. Również była to obrączka ze wzorkiem.

- Wymieniamy się? - popatrzył mi w oczy. 

- Mogę ci dać ten, za ten we wzorki. - ściągnęłam z mojego kciuka obrączkę w misie. 

- Okey. - uśmiechnął się i też ściągnął swoją obrączkę. - Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską... - mówił rozbawiony zakładając mi obrączkę na palec. Wybuchnęłam niekontrolowanym śmiechem. Brak mi słów na tego człowieka. 

___________

Witam! Podoba wam się rozdział? Cała prawda o Harrym :)

DZIĘKUJĘ za 48 miejsce!!!!! <3

Kocham wam!

Wyświetlenia (9.2K), głosy i komentarze (nikt nie lubi Jess haha p.s też jej nie lubię xD)

Idę się uczyć ;_;

Do następnego!

My Daughter's Babysitter  h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz