8 - "Did you get the job"

25K 1.1K 116
                                    

*HARRY*

- Tatusiu? Tato!

- Co się dzieje Liv? - spytałem zaspany.

- Kocham cię.

- Też cię kocham, skarbie. - przyciągnąłem ją do ciebie i nakryłem kołdrą. Mój zegar biologiczny mówił mi, że jest cholernie wcześnie rano. - Jak ty właściwie wyszłaś z łóżeczka?

- Normalnie. - położyła się na moim ramieniu. Jej blada skóra bardzo różniła się od mojej opalonej. Tym bardziej, że ja miałem tatuaże, a ona była kompletnie czysta. Nie wyobrażam sobie mojej Livci kiedy będzie już dorosła. Nie chcę, żeby była dorosła. - Tatku?

- Hm..? - mruknąłem. Moje oczy same się zamykały ze zmęczenia.

- A Vanessa przyjdzie?

- Polubiłaś ją? - wysiliłem się na otworzenie jednego oka. Mała bawiła się końcówkami moich loków.

- Tak.

- Może zadzwonimy do niej i zapytamy czy do nas przyjedzie?

- Tak! - wtuliła się we mnie i chwyciła moją dłoń. Od jakiegoś czasu zauważyłem, że często to robi. Nie mam pojęcia czym to jest spowodowane. Może nadal boi się po tym kiedy Stefanie ją uderzyła? Nie wiem... Jestem za bardzo zmęczony, żeby o tym myśleć.

****

- Vanessa zaraz przyjedzie. Powiedziała, że jest w pobliżu.- poinformowałem Liv, która stała przede mną i czekała kiedy zakończę połączenie z dziewczyną.

- Jej! Liv będzie księżniczką! - krzyknęła i pobiegła na górę. Pewnie przyniesie swój mały diadem i różową spódniczkę zrobioną z tiulu.

- Uważaj na schodach! - nie otrzymałem już odpowiedzi.. Westchnąłem i usiadłem na kanapie. Długo nie musiałem czekać, bo usłyszałem dzwonek do drzwi.

- Cześć Vanessa.

- Dzień dobry. - uśmiechnęła się. Boże czy ta dziewczyna z dnia na dzień jest coraz piękniejsza czy mi się wydaje.. Ale coś mi nie pasowało. Była ubrana w zwykłe opinające jeansy, szary T-shirt i flanelową koszulę w kratę. W czerwonym jej do twarzy. Zdecydowanie.

- Wejdź. - otworzyłem szerzej drzwi, żeby mogła wejść. Jej tyłek.. cholera. Wydaje się taki jędrny. Przeczesałem swoje włosy i westchnąłem. Właśnie włosy... Zrobiła się na blond! - Chciałbym z tob....

- Vanessa! - usłyszałem pisk za sobą i zobaczyłem Liv zbiegającą ze schodów.

- Cześć, króliczku. - ukucnęła i przytuliła ją. - Pięknie wyglądasz. - okręciła ją dookoła własnej osi.

- Masz fajne włosy. Ja też takie chcę. Tato kupisz mi? - Olivia spojrzała na mnie z dołu.

- Kochanie, włosów nie da się kupić. - zaśmiałem się.

- Dlaczego?

- Po prostu.. nie można.

- Dlaczego?

- Livcia przestań zadawać takie pytania. - westchnąłem.

- O nie! Zapomniałam diadem! - mała pobiegła jak poparzona na górę.

- Dobra muszę ci szybko coś powiedzieć zanim ta mała księżniczka wróci.

- Tak? - spojrzała na mnie swoimi ciemnymi oczami.

- Dostałaś tę pracę.

- Naprawdę?! - zapiszczała. Poczułem się jakbym miał drugą córkę. I wcale mi to nie przeszkadza..

- Naprawdę. - zaśmiałem się na jej entuzjazm. Dawno się tak dużo nie śmiałem w towarzystwie kogoś.. obcego? W sumie nie znam jej zbyt dobrze. Jest dla mnie obca.

- Ojej dziękuję! Bardzo, bardzo dziękuję.

- Nie chciałbym wiedzieć co zrobiłaby mi Liv gdybym tego nie zrobił. - tak to prawda.. zamordowałaby mnie swoim tępym, zabawkowym nożem.

- Olivia jest taka rozkoszna. Nie można jej nie lubić.

- Chodźmy do salonu. Napijesz się czegoś? - zaproponowałem.

- Herbaty jeśli to nie problem.

- Zaraz wracam.

*VANESSA*

To co teraz czuję jest nie do opisania. Jestem strasznie szczęśliwa, że dostałam tę pracę. Muszę mieć ogromne szczęście! Podeszłam do kominka i zaczęłam oglądać fotografię. Trochę przypomina mi to kominek w domu w Northwich. Wygląda identycznie. Jedno zdjęcie przykuło moją uwagę. Mianowicie ich dłonie. Ich mam na myśli Harry'ego i Olivię. Uważam, że to słodkie.

- Vanessa! - odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętą Liv. - Uczeszesz mi włosy?

- Jasne. - podała mi szczotkę i usiadła na moich kolanach. Jest taka słodka. Zaczesałam jej jasne włosy do tyłu. Dziwiłam się, że są jasne kiedy Harry ma ciemne włosy. Ale nie pomyślałam, że może odziedziczyła je po matce.

- I proszę gotowe. - odgarnęłam jej włoski do tyłu i wpięłam jeszcze mały diadem.

- Dziękuję. - uśmiechnęła się do mnie. - Liv księżniczka!

****

- Vanessa? - odwróciłam głowę w stronę głosu. - Dostałem telefon, że mamy próbę do trasy i muszę tam być. Jeszcze będą jakieś nagrania do albumu. Wezmę ze sobą Liv..

- Rozumiem. Czyli kiedy się zobaczymy?- wstałam z kanapy.

- Nie! Nie, zostań... Mogłabyś się zająć Liv? Pojedziemy we trzech do studia. To tylko godzinka.

- D..dobrze. - uśmiechnęłam się niepewnie.

- Poznasz moich wujków! - krzyknęła Olivia.

- Naprawdę?! Przedstawisz mi ich?

- Tak!

- Hej, hej! - krzyknął Harry i skuteczni nas uciszył. Spojrzałam na niego ze zmarszczonymi brwiami. - Pielucha sama ci się nie zmieni. - wskazał palcem na Liv.

- Ja to zrobię. W tym czasie możesz spakować rzeczy dla niej. - powiedziałam i posadziłam sobie dziewczynkę na biodrze.

- Dzięki Bogu! - złożył dłonie jak do modlitwy i spojrzał na sufit. - Widzimy się na dole za dziesięć minut.

- Tak jest! - zasalutowałam i szybkim krokiem udałam się do pokoju Olivii.

_________

Witam :)

Kto się cieszy razem z Vanessą?

Haha boże.. miałam problem, żeby dodać zdjęcie xD Czy ktoś z was wie jak dodać DWA zdjęcia? Wchodzi mi tylko jedno :/

Dziękuję za wszystkie głosy i komentarze oraz wyświetlenia (1,9k)

Mamy 186 miejsce w Fanfiction! Dziękuję!

Zachęcam do komentowania (to motywuje ) i głosowania.

Do następnego!

My Daughter's Babysitter  h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz