Culver City, Kalifornia, 30.06.2016, 2.14 nad ranem
Czy pójdę dziś spać? Prawdopodobnie nie. Czy jestem zmęczony? Cholernie. Czy muszę jutro wstać o siódmej? Jak najbardziej.
To kolejny wpis dzisiaj. Nie wiem dlaczego, może to przez to, że długo nic nie pisałem i muszę wyrzucić gdzieś te cholerne myśli.
Pamiętam dobrze swój pierwszy pocałunek. Wspominam go dużo lepiej, niż swój pierwszy raz, bo pomimo stresu, naprawdę tego chciałem. Całowałem w swoim życiu wiele osób i zazwyczaj było w porządku.
Wyjątkiem był tylko ten jeden raz, kiedy całowałem się z Lukiem. To było na mojej osiemnastce. Niezbyt dobrze ją pamiętam, bo pierwszy raz w życiu urwał mi się film z nadmiaru alkoholu. Po tej sytuacji nie lubię grać w żadne gry alkoholowe. Jednak nie mogliśmy nie przyjąć tego dwudziestosekundowego wyzwania. Nie było źle, ale obiecałem sobie, że w życiu już tego z nim nie powtórzę. Czułem się, jakby chciał mnie zjeść. Współczuję każdej dziewczynie, która musiała to przechodzić. Do tej pory, gdy Jasmine chce mnie zirytować, wysyła mi filmiki i zdjęcia z tej imprezy. Po wszystkim obaj zasnęliśmy na kanapie, bo był w niewiele lepszym stanie ode mnie. Mimo wszystko i tak wspominam dobrze ten wieczór, bo nieźle się bawiłem.
Większości swoich pocałunków nie pamiętam. Zazwyczaj są one na jakichś imprezach, gdzie jestem pijany. Przez spory okres czasu byłem też w związku, gdzie była tylko Darcy. Lubiłem, gdy mnie całowała. Robiła to zawsze uroczo i z uśmiechem. Ostatnio przyłapałem się na tym, że myślę o niej trochę mniej. Przez ostatni rok, mimo moich negatywnych uczuć, myślałem o niej codziennie. Teraz przypomina mi się raz na jakiś czas. To chyba dobrze. Może zaczynam zapominać. Chciałbym tego. Uwolnić się od wspomnień z nią.
Dopiero po naszym rozstaniu zacząłem zauważać wszystkie te niewłaściwe rzeczy, które mi robiła. Luke kiedyś mi powiedział, że nie tęsknie za nią, a za jej wyobrażeniem, które mam w swojej głowie. Nie chciałem go słuchać, ale z biegiem kolejnych miesięcy wydaje mi się, że tak mogło być. Przeżyłem z nią wiele pięknych chwil. Zaufałem jej, przedstawiłem mamie i nawet jeździliśmy do mojego domu za miastem. Była dla mnie kimś ważnym, ale ja nie byłem ważny dla niej.
Właśnie zdałem sobie sprawę, że 20 czerwca mieliśmy naszą rocznicę. Zawsze kupowałem jej wtedy bukiet białych piwonii. Uwielbiała je. Czasami zastanawiam się, co by było, gdyby to się nigdy nie wydarzyło. Gdybyśmy dalej byli razem. Chcę mi się śmiać na samo wspomnienie tego, jak kiedyś po jednej z naszych nocy bredziła o tym, że będzie matką moich dzieci. Nawet nie słuchała tego, że nie chcę ich mieć, bo nie chcę być ojcem. Zawsze to ignorowała, bo uważała, że jeszcze mi się odmieni. Zawsze chciała być matką i mieć córkę.
Boże, spraw aby się to nigdy nie wydarzyło. Świat nie jest gotowy na drugą Darcy Wilson.
Zawsze pamiętałem o naszej rocznicy, ale w tym roku całkowicie wyleciało mi to z głowy. Pewnie przez natłok innych spraw. Ale to dobrze, wolę o tym nie myśleć. Kilka miesięcy temu byłem przerażony tym, że powoli zacząłem zapominać jej głos i zapach. Pamiętam jak kiedyś przez trzy godziny waliłem w worek treningowy, gdy w jakiejś restauracji poczułem od jednej z kelnerek te same perfumy, których używała Darcy. Za każdym razem, gdy widziałem gdzieś białego Forda – bo nim właśnie jeździła – czułem skurcz w żołądku, a mój umysł zalewały wspomnienia. Dlatego na jakiś czas przestałem wychodzić z domu.
Pamiętam nasze pocałunki. Te słodkie, gorzkie, a nawet te na pogodzenie się po tym jak znowu zrobiliśmy sobie chore sceny zazdrości. Ale one wszystkie zaczęły być dla mnie takie papierowe. Zwykłe. Niektórych nawet nie pamiętam...
Ale wiem, że mój ostatni pocałunek z Clark zapamiętam na długo. Ten w jej domu, gdy odprowadziłem do jej domu pijanego Adamsa. Byłem wściekły. Ten dzień był koszmarny, a Clark wydawała mi się łatwym celem. Chyba przeceniłem swoje możliwości, bo prawie straciłem wtedy ucho, gdy rzuciła we mnie szklanką. O mały włos...
Wiem dlaczego ją pocałowałem. Sam jestem w szoku, bo zazwyczaj nie jestem w stanie odpowiedzieć sobie na to pytanie. Gdy chodzi o Clark, logika gdzieś ucieka i nie umiem wytłumaczyć swojego zachowania. Ale wtedy w jej domu, gdy przyciskałem swoje usta do jej pełnych warg, w głowie miałem spokój.
Pocałowałem ją, bo przegrałem z samym sobą. Bo nie mogłem już wytrzymać.
Od naszej wspólnie spędzonej nocy, te cholerne usta śniły mi się po nocach. Nie wiem czy to obsesja, czy już całkowicie zwariowałem, ale musiałem jeszcze raz ich skosztować. Potrzebowałem przekonać się, że nie całowała tak dobrze jak zapamiętałem. Ale to znów się nie udało jak wtedy, gdy przespałem się z Felicity. Ten pocałunek spowodował tylko jeszcze większy mętlik w mojej głowie. Ale stało się też coś dziwnego. Bo, gdy ją całowałem... myśli ucichły. Nie było już tej wichury i nie bolała mnie głowa.
Już wiem, że to nie jest tylko wyobraźnia. Clark mnie przyciąga. Nie lubię jej, ale nie potrafię się odsunąć. Jej ciało, głos, spojrzenie... A z drugiej strony, gdy jestem blisko, ciągle czuję to palące rozdrażnienie. Dlaczego nie umiem trzymać się od niej z dala? Chcę w końcu pozbyć się tego uczucia ze swoich warg. Nie chcę, aby mój świat płonął.
Może muszę zacząć uciekać także od niej?
***
nie bierzcie z niego przykładu, połóżcie się dziś wcześniej
kocham i do następnego xx

CZYTASZ
Zmiana Narracji
Teen FictionNotatki z dziennika Nathaniela Gabriela Sheya opowiadające o tym, jak czuł się z Victorią Clark. © Pizgacz, 2022