Los Angeles, Kalifornia, 05.07.2016, 20.50
Wybrałem boks dlatego, że jest to jedyny sport, który pomagał mi z napadami agresji. Koszykówka była w porządku, ale nie czułem się po niej zmęczony. Jedynie jeszcze bardziej nabuzowany, bo jest to sport kontaktowy. Często kogoś faulowałem lub zachowywałem się nieprzepisowo i jestem pewny, że w szkole wyrzuciliby mnie z drużyny, gdyby nie wpłaty od ojca.
Boks pomógł mi w najgorszym okresie mojego życia i uznałem, że lepiej obić worek treningowy, niż czyjąś twarz. Większość nastolatków policja zgarnia za palenie zioła, drobne kradzieże i picie alkoholu w miejscach publicznych. Mnie za każdy razem zgarniali za to, że nie mogłem się opanować.
W mojej sytuacji przynoszą mi także dużo pieniędzy. Tak naprawdę nie muszę pracować w warsztacie, a robię to tylko hobbystycznie. Zacząłem wtedy, gdy dostałem od Venoma swojego Mustanga. Był w nie za dobrym stanie, więc stwierdziłem, że spróbuję sam go odrestaurować. Potrzebowałem miejsca i odpowiedniego sprzętu i tak znalazłem Howarda. To do niego należy cały warsztat, ale oprócz mnie pracują tam jeszcze jego synowie. Powiedział, że mogę naprawić Mustanga, ale muszę to odpracować i jakoś tam zostałem.
Im jesteś lepszy, tym więcej ci płacą, a ja jestem najlepszy. Wyjątkiem jest jedna rzecz. Walki dedykowane polegające na tym, że wygraną jest immunitet wybranej osoby.
Dokładnie pamiętam moment, gdy zdecydowałem się taką wygrać dla Darcy. Teraz chce mi się z tego śmiać. To było po jednej z naszych największych kłótni. Nie wiedziałem, o co jej chodzi, gdy zarzuciła mi, że w ogóle się o nią nie staram. Myślałem, że było nam razem dobrze. Wciąż powtarzała, że jej nie kocham, że mi nie zależy i że gdybym naprawdę coś do niej czuł to umiałbym to pokazać. Byłem bezradny i nie miałem już pomysłów na to, jak ją przekonać. Mogłem zrobić wszystko. Wtedy ona zasugerowała, że aby pokazać, że jestem szczery, mam wygrać walkę dedykowaną. Uwielbiała je, poza tym od lat na nie chodziła. Czuła się w tym świecie jak ryba w wodzie i wielu ludzi ją znało. Ja sam poznałem ją na jednej z walk.
Nie powiedziałem wtedy tego głośno, ale obawiałem się. Walki dedykowane zazwyczaj były ustawiane z groźniejszymi przeciwnikami. Darcy zawsze uważała to za coś romantycznego, lubiła historie, w których jedna osoba musi ryzykować życie dla drugiej. Gdy byliśmy razem nie zwracałem uwagi na to, jak pokurwione jest jej myślenie. Byłem tak przerażony tym, że mnie zostawi, że się zgodziłem. Była szczęśliwa i od razu przestała się kłócić.
Trenowałem jak nigdy wcześniej, zwiększyłem ilość godzin i spędziłem dziesiątki godzin na tym, aby się przygotować. Mój organizm miejscami był tak wycieńczony, że kiedyś zemdlałem za kierownicą swojego samochodu, gdy wracałem do domu. Brooklyn był okropnie zadowolony, bo na tych walkach zakłady są dużo większe i można więcej zarobić.
To była jedna z najcięższych walk jakie stoczyłem, ale wygrałem. Widziałem, jak jej zielone oczy błyszczały, gdy oddawałem jej swoje rękawice. Była taka dumna. Pławiła się w zazdrosnych spojrzeniach innych. Potem zniknęła. Nie było jej ze mną w szatni, a zazwyczaj to ona pomagała mi dojść do siebie. Tym razem zrobiła to Jasmine i od tamtego momentu już tak zostało. Nie pamiętam drogi powrotnej do mieszkania. Traciłem kilka razy przytomność i ciągle wymiotowałem z wycieńczenia, ale nie chciałem jechać do lekarza. Musieli mnie wnieść do mieszkania. Liczyłem na to, że będzie tam na mnie czekać Darcy.
I czekała. Z walizkami. Oddała mi rękawice i powiedziała tylko, że dobrze się bawiła, ale nie mogę dać jej niczego więcej, więc musi odejść. I pocałowała mnie w policzek. Mimo że minęły ponad dwa lata, wciąż mam to przed oczami. To jak niewzruszona była. Jakby żegnała się ze starym znajomym przed ważnym wyjazdem. Potem znów straciłem przytomność. Obudziłem się w szpitalu. Spędziłem w nim trzy dni. Nikt nie chciał poruszać tego tematu, ale wszyscy wiedzieli. Luke spał przy mnie na fotelu. To był ostatni raz, gdy widziałem, jak Jasmine płacze. Darcy nawet się z nią nie pożegnała, choć były najlepszymi przyjaciółkami.
Cameron nie odwiedził mnie ani razu. Za bardzo się wstydził. Choć to nie była jego wina, ciężko było mi na niego później patrzeć. Są do siebie okropnie podobni. Dowiedziałem się wtedy, że Darcy przeprowadziła się do Los Angeles z Codym Nixonem. Tym samym człowiekiem, z którym wygrałem walkę. Do tej pory jest to dla mnie nielogiczne.
Ciekawe czy ona gdzieś tutaj jest. Siedzę z Lukiem w moim samochodzie w jednej z uliczek Los Angeles. Może siedzi w budynku obok? Albo pije kawę w pobliskiej kawiarni? A może już jej tu nie ma, bo dalej szuka czegoś więcej?
Luke nic nie mówi. Ja również nie. Oboje chyba myślimy nad tym, co dalej. To on mnie tu zabrał. Robi to za każdym razem, gdy muszę uciec. A dziś musiałem.
Większość ludzi i naszych znajomych dowiedziała się o tym, że Darcy mnie zostawiła. Poczułem się upokorzony, bo ryzykowałem dla niej życiem, a ona wszystkim pokazała, że miała to daleko w dupie. Wtedy też odciąłem się od innych ludzi, usunąłem większość mediów społecznościowych i zawęziłem krąg najbliższych do zaledwie garstki osób. Chciałem, aby do mnie wróciła. Byłem tak żałosny, że szukałem z nią kontaktu, ale wszystkie moje próby niweczył Luke. Na początku byłem zły, ale dziś mu za to dziękuję. Do tej pory pamiętam naszą kłótnię, gdy zabrał mi kluczyki, bo chciałem pojechać do Los Angeles, aby ją znaleźć.
Miałem wyprany mózg, ale przeżyłem to. I żyje mi się dobrze. Wtedy też obiecałem sobie jedno.
Nigdy w życiu nie wygram już dla nikogo walki.
Organizatorzy wiele razy podsuwali mi ten pomysł i mogłem być ich pieskiem, ale tego trzymałem się twardo. Nie chciałem nawet o tym słyszeć. I udawało mi się to. Aż do dzisiaj.
To się zaczęło, gdy Mia zadzwoniła do Luke'a. Myślałem, że jak zwykle chcą sobie posłodzić, ale zmieniło się to w momencie, w którym spojrzałem na jego twarz. Był przerażony. Okazało się, że była razem z Victorią i ktoś je śledził. Gdy przekazał mi najważniejsze informacje, nawet się nie zastanawiałem, po prostu zabrałem kluczyki i pobiegłem do samochodu. Znowu biegłem tak szybko. Tak szybko jak wtedy, gdy mama zemdlała. Tak szybko jak wtedy, gdy próbował potrącić ją ten samochód...
Luke chyba mówił coś do mnie podczas jazdy, ale niczego nie przyswajałem. Liczyło się tylko to, aby zdążyć i znaleźć prawidłową uliczkę. A dlaczego robiłem to tak nerwowo? Dlaczego serce prawie stanęło mi w przełyku? Zawsze mogłem zrzucić to na to, że nie chciałem, aby przyszłej dziewczynie mojego przyjaciela coś się stało.
Ale znam prawdę.
Może to dziwne, ale nawet się nie zdziwiłem, gdy okazało się, że to Brooklyn. Podejrzewałem to. Czułem, że jego zniknięcie jest tylko chwilowe. Musiał wykorzystać sytuację. Na jego twarzy widziałem zadowolenie. Wiedział, że przyjadę. Właśnie po to to zrobił. Nie chciał niczego od Clark ani blondyny. Chciał dostać się do mnie, bo uznał, że w końcu udało mu się znaleźć moją słabość.
Victoria Clark.
I to znów się stało. Znów usłyszałem te parszywe słowa. Wygraj dla niej walkę. W wolnym tłumaczeniu: Nie masz wyboru. Albo walczysz, albo znajdziesz jej zwłoki w swoim mieszkaniu. Jesteś potulnym pieskiem i masz wykonywać rozkazy.
Nie wiem jak mam się z tym czuć. Chyba powinienem być zły i zdenerwowany, ale nie jestem. Luke obok mnie ciągle wyłamuje palce i patrzy na mnie niepewnie. Od tamtego momentu nie odezwałem się ani słowem. Matt ze Scottem odwieźli Clark i blondynę, a Luke zabrał mnie tutaj, abym ochłonął. A czy ja tego potrzebuję?
Obiecałem coś sobie. Nie wygram dla niej tej walki. Nie mogę. Nawet jeśli wyrzuty sumienia mnie zabiją, bo Victoria wzbudziła zainteresowanie nieodpowiednich ludzi przez to, że zadaje się ze mną. Nie mogę tego zrobić.
Nie mogę się zgodzić.
***
mhm tak tak Shey
kocham i do następnego xx
CZYTASZ
Zmiana Narracji
Teen FictionNotatki z dziennika Nathaniela Gabriela Sheya opowiadające o tym, jak czuł się z Victorią Clark. © Pizgacz, 2022