chapter four

779 35 6
                                    

Na podłodze leżały ubrania, porozwalane kosmetyki i ręczniki. Tak, jakby przez mieszkanie Soorin przeszedł istny huragan. Dziewczyna zasnęła późno w nocy, rozkładając swoje rzeczy w mieszkaniu. Obudziła się w rozmazanym makijażu, wczorajszych ciuchach leżąc na materacu po środku salonu. Czuła się jak na kacu, chociaż nic nie piła. Sięgnęła po swój telefon, gdzie na wyświetlaczu zawitał ją dzwoniący Namjoon.

- Halo?

- Czy ty wiesz która jest godzina? Dalej czekam pod twoimi drzwiami i słucham twojego chrapania! - dziewczyna z szerokim uśmiechem, nawet nie patrząc w lustro pobiegła do swojego przyjaciela otwierając mu drzwi. Obydwoje od razu wpadli sobie w ramiona, przez co nie chceli się puścić nawet na chwilę.

- Wyglądasz jak potwór z Loch Ness. - powiedział wchodząc do jej mieszkania. Jak zwykle szczery. - fajne to mieszkanko. Ja mam apartament nie daleko.

- Studiujesz? - zapytała nastawiając herbaty, który już zaczął sprzątać. Jak zawsze obsesyjny na punkcie porządku.

- Na ostatnim roku, na tym uniwersytecie na rogu. - dziewczyna od razu ucieszyła się w środku, jak i na zewnątrz siebie.

- Ja tam idę studiować! - szczęśliwie podeszła do przyjaciela i znów go przytuliła. Tak strasznie się cieszyli że mogli się zobaczyć po tak długim czasie.

Rin była w szoku, jak Namjoon się zmienił, wręcz wyprzystojniał. Lekko zapuścił i przefarbował swoje włosy na kolor czarny, a co najlepsze nieźle przypakował.

- A prawko? Zrobiłeś? - pokiwał przecząco głową.

- No skąd! Nie rozstaje się z moim rowerem. - zaśmiała się. - od czasu do czasu jeżdżę z kolegami na motorach.

- Na motorach? Nieźle, Namu. Musisz mnie zabrać kiedyś na przejażdżkę. - zaśmiał się ze swoim szerokim uśmiechem. Dziewczyna od razu poszła do łazienki umyć włosy, zregenerować siebie. Pomalowała się delikatnie, nie przepadała za mocnymi makijażami. W między czasie rozmawiała z Namjoonem, który już zabrał się za sprzątanie jej domu. Ciuchy poukładał koło walizki, tak aby leżały w jednym miejscu. Był dobrym przyjacielem, a przede wszystkim wiedział, że Soorin nie umiała utrzymać porządku.

***

Obydwoje udali się w centrum Seulu, gdzie Namjoon pokazywał jej najlepsze miejsca na spędzanie czasu i wyciszenie. Pokazał jej bliżej uniwersytet, w między czasie poprzedstawiał jej kilku swoich znajomych. Większość mówiła : „Czy to ty jesteś Soorin?" „Aaa! To ta Soorin!", czyli nie raz Namjoon opowiadał o niej swoim znajomym. Od razu się uśmiechnęła, gdy o tym pomyślała.

Rin korzystając z tego, że przyszła na uniwersytet rozglądała się po salach, podziwiała korytarze, gdy Namjoon czekał na nią przed budynkiem. Od razu zauważyła salę taneczną. Tańczył w niej chłopak, do głośnej muzyki. Zdziwiła się, że ktoś był na uniwersytecie, szczególnie że jeszcze nie był czynny. Musiała się dowiedzieć od przyjaciela, czy moża wziąć salę w dzień wolny od zajęć.

- Widziałam jakiegoś chłopaka w sali tanecznej. Można tu brać salę? - zaśmiał się od razu, chowając swój telefon do kieszeni.

- Pewnie. Ale kto pierwszy ten lepszy. - wstał i podał rękę dziewczynie. - zabiore cię w fajne miejsca. A wieczorem, porywam cię do mojego świata.

Do jego świata.. od razu pomyślała o jakimś klubie jazzowym pełnym neonów albo o muzeum, czyli ta jego druga strona mocy. Chyba że, miał trzecią stronę, o której Rin nie wiedziała. Gadali ze sobą bez przerwy na każdy temat, aby uzupełnić te kilka straconych lat.

Czarna gitara Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz