chapter sixteen

633 36 10
                                    

- No i pocałowaliśmy się. Lucy.. to było coś, czego mi brakowało każdego dnia. Poczuć tą adrenalinę, te motyle w brzuchu. On tak bosko całował.. - Lucy patrzyła na nią z iskierkami w oczach, z lekko otwartą buzią. - potem odprowadził mnie do domu i pocałował mnie przed drzwiami jeszcze raz. Nigdy tego nie zapomnę.

- Soorin! Jestem taka szczęśliwa! - krzyknęła siedząc na schodach przed uniwersytetem. - pisał coś dzisiaj do ciebie? - pokiwała przecząco głową. Zaciągnęła się swoim papierosem i weszła na ich konwersację.

- Nic od przedwczoraj. A jest ciągle aktywny. - Soorin wpatrywała się w ekran telefonu, jak zaczarowana. Aż poczuła jak Lucy szturcha ją agresywnie w ramię. Popatrzyła na przeciw siebie, aż nagle zobaczyła Jeongguka, który podjechał swoim motorem pod uczelnię. Myślała, że zaraz zwymiotuje, przez jej intensywne motyle w brzuchu. Poprzedniego się całowała się z tym chłopakiem.. i najchętniej powtórzyłaby to podbiegając do niego i rzucając mu się w ramiona. Lecz od razu do niego podeszli jego koledzy. Wszyscy zaczęli wchodzić do góry po schodach, a Jeon nie zauważył Soo ani razu.

- Bezczelny kutas! - krzyknęła Lucy, aż wszyscy siedzący na schodach odwrócili się w jej stronę. Wyrwała papierosa przyjaciółce, po czym agresywnie zaciągnęła dym do swoich ust. - spadam śliczna. Muszę jechać do pracy. - pocałowała ją w policzek i przytuliła ją do siebie. - pamiętaj. Twarda dupa!

- Twarda dupa. - powiedziała pod nosem dokańczając swojego papierosa. Patrzyła jak Lucy zbiega po schodach i wsiada do swojego różowego auta. Soo wyrzuciła papierosa do śmietnika, po czym weszła na uczelnię. Czekało ją kształcenie słuchu, więc udała się do sali na poddaszu. Natomiast, nikogo tam nie zastała. Wyszła z niej spowrotem, gdzie zobaczyła Hwangwona. Przywarł ją do ściany i trzymał ręce po dwóch stronach przy jej głowie. Był tak cholernie napakowany, tak cholernie groźny. Soorin bała się cokolwiek powiedzieć, mimo tego że zazwyczaj zawsze była odważną osobą. On trzymał w buzi wykałaczkę, a z jego ust było czuć papierosy.

- Co cię łączy z tobą i Jeonggukiem? - spytał niskim tonem.

- Nic. - podniósł jedną brew. Wyciągnął swój telefon i zaczął czegoś szukać. Pokazał jej zdjęcie, jak Soorin stoi oparta przy murku nory oraz jak Jeongguk mocno ją trzyma i całuje. Mocno przymknęła oczy i odchyliła głowę.

- Raczej przyjaciele się nie całują, Soo. Jeszcze raz was zobaczę.. to przysięgam, nie wiem co ci zrobię. Ale nie pozwolę na to, aby mój brat znów miał złamane serce! - przy ostatnim zdaniu jego brat wrzasnął na nią i odszedł od dziewczyny. Soo myślała, że serce jej wyskoczy z klatki piersiowej. Zaczęła zjeżdżać plecami o ścianę, aż usiadła na ziemii. I nie wiedziała, co to było, ani co ma robić.

***

Wieczorem, gdy Soo przygotowała ciepłą herbatę aby zasiąść do nauki, przy czym starając się nie myśleć o Jeongguku, właśnie dostała od niego sms.

Masz około 5 minut. Czekam na dole, JJ.

Nie wiedziała co ma odpowiedzieć. Ale najpierw, pomimo tego że była bez makijażu i w najgorszym dresie, zbiegła na dół i dyskretnie wyjrzała przez okienko w zielonych drzwiach. Widząc, jak Jeongguk stoi oparty o swój motor, z bukietem białych tulipanów, myślała że zemdleje. Po słowach, które jej powiedział Hwangwon, bała się cokolwiek zrobić z Jeonem.

- Jeon, nie powinniśmy- Przyciągnął ją do siebie i delikatnie pocałował jej wargi, a jego język już dawno wtargnął do jej ust.

- Już nie mogłem bez ciebie wytrzymać. Jedziemy na randkę. Ubierz się ciepło, jedziemy na motorze. - odsunęła się od niego o jeden duży krok. Gdy on się wyprostował, było widać tą różnicę we wzroście. Wzięła od niego kwiaty i zaciągnęła się ich zapachem.

- Hola, hola. Na motorze? - pokiwał głową podnosząc jedną brew. - mówiłam ci, że nigdy więcej. Ale kwiaty z chęcią wezmę. - Gdy kierowała się w stronę zielonych drzwi wejściowych, Jeongguk złapał jej dłoń.

- Mogę wejść? - pokiwała głową, ale nie puszczała ręki Jeongguka. Obiął ją ramieniem, po czym obydwoje weszli do jej mieszkania. Gdy Soorin podeszła do zlewu, aby nalać wody do wazonu, Jeon wziął od niej kwiaty. - ja to zrobię. - uśmiechnęła się łagodnie i oparła o blat.

- Nie powinniśmy się spotykać. - powiedziała bojąc się jego reakcji. Natomiast on zaczął się lekko śmiać. - Jeon? Co cię śmieszy?

- To, że tak odważna dziewczyna jak ty, dała się nastraszyć mojemu bratu. Za każdym razem, gdy miałem dziewczyny - od razu Soorin pomyślała, że nie jest pierwsza. Choć co się dziwić. - straszył je, że nie mają się ze mną spotykać. - włożył jej kwiaty do wazonu i postawił na stoliku kawowym. Znów do niej podszedł, łapiąc za jej poliki i wbił się w jej usta.

- Tak się go przestraszyłam.. - schowała twarz w swoje dłonie i wciągnęła powoli zapach koszulki Jeona. - a pozatym, skąd to wiesz?

- Domyśliłem się. Zawsze tak straszy dziewczyny.

***

Kiedy Soorin ubrała swoje ulubione, czarne spodnie i ciepłą szarą bluzę, założyła swoją czarną kurtkę skórzaną i czarne conversy. Wzięła swoją paczuszkę papierosów oraz telefon. Przeglądała się w lustrze, a Jeon tylko na nią patrzył siedząc na kanapie. Jego oczy błyszczały, gdy patrzył na Soo.

- Mogę tak jechać? - spytała go, lecz on nie odpowiedział. Był w nią zapatrzony, jak w najdroższy i najpiękniejszy obrazek na świecie. Po chwili pokiwał głową przymykając oczy. Obiął dziewczynę ramieniem i obydwoje wyszli z mieszkania. Gdy Soo zbiegła na dół po schodach, czekała na Jeona, żeby mogła usiąść.

- Mam dla ciebie kask, Soo. - wyciągnął ze swojego bagażnika czarny kask. - żeby nie było, że znowu różowy. - zaśmiała się pod nosem i założyła kask na głowę. Obięła chłopaka w pasie, aż poczuła na całym ciele ryk motora. Mocniej ścisnęła dłonie na jego talii, po czym ruszył z prędkością światła. Zastanawiała się, gdzie Jeon chce ją zabrać. Pomimo tego, że Jeongguk ją uspokoił przed jego bratem, to i tak z tyłu głowy miała takie same myśli. Wreszcie zaparkowali na pustym moście, który był oświetlany na niebiesko. Soorin zdjęła swój kask i podbiegła do barierki, podziwiając widoki i kłódki na nim zawieszone.

- Tu jest tak pięknie! - krzyknęła szczęśliwie. Jeongguk obiął ją w pasie od tyłu, kładąc brodę na jej ramieniu. Przed jej twarzą, pokazał jej kłódkę. Soorin&Jeongguk. Dziewczyna zasłoniła usta dłonią, a drugą wzięła ją do ręki. - jaka cudowna..

- Tu masz kluczyk. Jeśli chcesz to.. - bez wachania powiesiła ją na pustym miejscu mostu, gdzie obok niej, była uschnięta róża. Przymknęła oczy i razem z Jeonggukiem wyrzucili kluczyk za most. Soo od razu wychyliła się za barierkę patrząc jak kluczyk wpadł do wody. Jeongguk złapał ją za ręce i mocno je ścisnął.

- Co się dzieje? Jesteś chory i umrzesz za miesiąc? - powiedziała szybko, na co chłopak się zaśmiał.

- Nic z tych rzeczy. Ale strasznie się stresuję. - spuścił głowę w dół i uśmiechnął się lekko marszcząc swój nos. Soorin podniosła jego głowę i trzymając dłonie na jego policzkach, pocałowała go delikatnie.

- Tak, zostanę twoją dziewczyną Jeon.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Czarna gitara Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz