Pierwsza nie przespana noc. Dla Soorin była tylko wypłakiwaniem się w poduszkę oraz porozrywanie ich wspólnych zdjęć z Jeonem. Cholernie żałowała swojego tatuażu od Jeona, już nawet szukała taniego usunięcia tatuażu. Leżała na kanapie u Lucy, która przytulała ją z każdą chwilą, wysłuchując jej żali na temat Jeongguka. Jaki to jest okropny, po chwili jaki to jest przystojny.
A co robił Jeon? Jeon został sam w norze, porządnie zastanawiając się nad sensem życia. Nienawidził swojego brata, Sama oraz Hyerin, za to co mu zrobili. Dobrze wiedzieli, że Soorin jest dla niego najważniejszą osobą, jaką dotychczas spotkał. I musieli to zepsuć, pokazując jej filmik, który zniszczył ich całą przyszłość czy miłość.
- Yumiko urodziła. - Soorin uśmiechnęła się lekko, patrząc na zdjęcie bobaska Yumi i Brandona. - Zaprosiła nas jutro w odwiedziny. Muszę zobaczyć małego Brandona.
- Już myślałam, że urodzi się z różowymi włosami. - Lucy zaśmiała się głośno, czym rozśmieszyła Soorin.
- A tak przy okazji. Wiesz, że i tak będziesz musiała porozmawiać z Jeonem? - Soorin lekko podniosła głowę z jej klatki piersiowej i spojrzała na nią, swoimi zakrwawionymi oczami.
- W sumie, masz rację. - usiadła na łóżku po turecku i bawiła się swoimi palcami. - Fajnie, jakby się sam odezwał. - po chwili, telefon Lucy zaczął wibrować w jej dłoni. Spojrzała na wyświetlacz telefonu. - Czy to.. - Lucy pokiwała głową i usiadła na łóżku, tak samo jak Soorin. Znowu jej mina posmutniała, lecz Lucy złapała jej rękę i odebrała telefon od Jeona, nastawiając dźwięk głośno mówiący.
- Halo? - nastała cisza. Po chwili jednak obydwie usłyszały, jak Jeon cicho płacze do słuchawki. Kolejny raz, Soo usłyszała jak płacze.
- Powiesz mi gdzie jest Soorin? Muszę z nią porozmawiać. - Soo wymachiwała rękoma, aby tylko nie mówiła gdzie jest. Nie chciała rozmawiać z Jeonem, mimo tego że Lucy jej kazała z nim wszystko sobie wytłumaczyć. Dla Soorin wszystko było już wytłumaczone.
- Nie wiem. - dziewczyna przymknęła mocno oczy i położyła dłoń na swoim sercu. - Jutro będzie u Yumiko. Narazie.- Lucy! Czemu ty mu to powiedziałaś? - uderzyła ją żartobliwie w ramię, na co ona pokazała jej język.
- Macie ze sobą porozmawiać! Posłuchaj mnie. - złapała ją za dłonie i spojrzała prosto w jej oczy. - Wiesz, że znam Jeona już długo. Zawsze był tym bad boyem, co miał już tatuaże w liceum i jeździł na motorze. Ale zawsze, naprawdę zawsze, wyrywał najlepsze laski w szkole. Tylko że tu sprawa wygląda inaczej, bo to one go zostawiały, a nie one go. Po skończeniu szkoły poszedł na studia, gdzie poznał Hyerin. Tam zakochał się na dobre. Mimo pozorów, Gguk był dobrym chłopakiem. Dobrze wychowanym. Tylko te dziewczyny, sprawiały u niego taką fazę, że bujał w obłokach i zmieniał się dla nich. Hyerin zmieniła go na strasznego skurwysyna, chciała go mieć tylko dla siebie. Ale go zdradziła i wybaczył jej. Ale od tamtych paru lat, nie miał nikogo. Pojawiłaś się ty. Na pierwszej imprezie w norze, gdy byłam jeszcze z Sarą, Jeon już cię zauważył i robił swoje maślane oczka. Nigdy, ale to przenigdy nie był tak cudowną osobą do towarzystwa Soorin. I to dzięki tobie.
- Jezu, Lucy. - schowała twarz w dłoniach - Kocham go. Tak cholernie go kocham! Ale też cholernie czuję frustrację.
- Wiem, domyślam się. Jednak powinnaś wszystko z nim omówić, że po prostu.. może potrzebujesz przerwy.
***
Obydwie wstały po południu. Soorin odpuściła sobie zajęcia na studiach tego dnia i postanowiła na regenerację siebie. Nie miała też w tym dniu pracy, więc mogła sobie pozwolić na kompletny makijaż, długi prysznic u Lucy i stylówkę w jej stylu. Jednak, musiała ubrać swoje spodnie, ponieważ Lucy posiadała w większości skinny. Soorin nienawidziła takich spodni, zawsze mówiła że ma za chude nogi.
CZYTASZ
Czarna gitara
FanfictionSoorin to 23 letnia koreanka, która przeprowadziła się z małej wioski, gdzie do tej pory mieszkała z rodzicami do wielkiego miasta - Seulu. Przede wszystkim pojechała tam tańczyć i śpiewać, spełniać swoje marzenia. Jej rodzice od dawna zbierali na m...