Soorin w trakcie przygotowywania się na cały dzień na studiach, rozmawiała z Lucy przez telefon, która również się na nie organizowała. Opowiadała jej o randce z Jeonggukiem, która nie obyłaby się bez namiętnych pocałunków oraz przytulania. Nie sądziła, że tak szybko potoczy się ich relacja. Chodź Soo nie zaprzeczała, że Jeon się jej nie podoba.
- Za dnia, jest jak anioł. Słodki, nadopiekuńczy, delikatny. Za to w nocy, wieczorem.. jest władczy, pełny pożądania. Taki męski.. tego się nie da opisać! - Lucy zaśmiała się jej do słuchawki.
- Po prostu jak diabeł. Taki jest. Zawsze uwodził wszystkie dziewczyny, nawet nie zwracając na nie uwagi. A teraz, jest w tobie zakochany na zabój i jeszcze cię uwodzi. Dziewczyno, ty oszalejesz.
- Mam nadzieję, że nie. Choć prędzej czy później i tak zwiariuję na jego punkcie. - po chwili przerwała, gdy usłyszała dzwonek do drzwi. Rozszerzyła oczy myśląc, że to Jeongguk. Lecz gdy spojrzała przez wizjer, był to kurier z bukietem kwiatów. Szybko rzuciła Lucy, że zadzwoni później, po czym schowała telefon do kieszeni spodni. Otworzyła temu samemu kurierowi drzwi i z przyjemnością podpisała kartkę o dostawie. Wzięła kolejne kwiaty i wsadziła je w ostatni wazon jaki miała, po czym zadzowniła do Jeona.
- Wiesz, że niedługo nie starczy mi wazonów? - zaśmiał się Jeon z poranną chrypą.
- Już widzę jak się uśmiechasz. Tak strasznie chce cię zobaczyć. - Soo miała ochotę zacząć piszczeć, słysząc że chce się z nią zobaczyć. - O której dzisiaj kończysz?
- Około 20:00. Nie chce mi się siedzieć na tej uczelni. - westchnęła ciężko, po czym usłyszała cichy śmiech Jeona. - co? Co się stało?
- Nic. Tak tylko.. się śmieje. - znów się zaśmiał.
- Jeon..
- Widzimy się dzisiaj wieczorem. I nie tylko wieczorem. - Soo nawet nic nie odpowiedziała. Nie zdążyła, Jeon już się rozłączył.
***
- Widziałam dzisiaj Jeongguka. Chodził taki uśmiechnięty, jak nigdy. Prawie skakał po ścianach. - obydwie się zaśmiały, stojąc przed salą taneczną. - ja mam teraz kurs z dziewczynami z drugiego roku, natomiast mam nadzieje, że się zobaczymy później. - ostatnie słowa szepnęła jej na ucho i pocałowała jej prawy polik. Szybko pobiegła po schodach do góry, a Soo jej machała. Zaczęła iść szybciej w stronę swojej sali wykładowczej, wąskim korytarzem. Szukała w torbie swoich słuchawek, ale nie mogła ich znaleźć. Po chwili ktoś pociągnął ją za rękę do schowka Pana woźnego.
- Co ty rob.. - nie dał jej dokończyć zdania. Z uśmiechem na ustach, w jednym momencie, Jeon Jeongguk dotknął ust Min Soorin. - ale dlaczego w schowku woźnego?
- Bardzo romantyczne miejsce, coś ci nie pasuje? - spytał śmiejącym się głosem, czym rozśmieszył dziewczynę. - chyba jestem uzależniony.
- Od motorów?
- Nie, od ciebie. - przyciągnął ją jeszcze bliżej siebie i pocałował ją ponownie. Złapała się jego szyi, wplątując ręce w jego włosy.
- Jeon, zaraz mam zajęcia. - upuściła swoją torbę na ziemię, po czym znów zaczęła go całować.
- O której masz przerwę? - spytał sadzając ją na grubym blacie.
- Za półtorej godziny. - pokiwał głową.
- W takim razie, widzimy się za półtorej godziny przed wejściem głównym. - zeskoczyła z blatu i pocałowała go ostatni raz. Gdy wzięła torbę z podłogi, Jeon złapał jej dłoń, w której były jej słuchawki. Uśmiechnęła się pod nosem, po czym obydwoje poszli w dwie strony.
CZYTASZ
Czarna gitara
FanfictionSoorin to 23 letnia koreanka, która przeprowadziła się z małej wioski, gdzie do tej pory mieszkała z rodzicami do wielkiego miasta - Seulu. Przede wszystkim pojechała tam tańczyć i śpiewać, spełniać swoje marzenia. Jej rodzice od dawna zbierali na m...