chapter five

660 34 13
                                    

Wsiadła do jednego samochodu z dziewczynami i jeszcze dwiema dziewczynami. Ucieszyła się, że usiadła z przodu. Już widziała że napewno nie złapałaby wspólnego języka z nimi. Krótkie kiecki, dekolt większy niż kilogram ich tapety na twarzy, doczepy które już prawie odpadały. Faceci lubili takie kobiety, ale Soorin stawiała na naturalność.

- To powiedz..

- Soorin. - powiedziała Rin ze sztucznym uśmiechem.

- Skąd jesteś? Widzę cię tu pierwszy raz. - powiedziała jedna zaciągając się elektrycznym papierosem.

- Mieszkam w Seulu. Przeprowadziłam się na studia. - pokiwała głową. Natomiast druga skanowała ją wzrokiem, jakby jej zabiła rodzinę. Miała czarne długie włosy, drobną figurę ciała, a na jej twarzy i uszach była niezliczona ilość kolczyków. Kolczyki w sutkach też były, czego ciężko było nie zauważyć patrząc na jej biały prześwitujący top.

- Kolegujesz się z Namjoonem? - pokiwała głową. Odechciało jej się z nimi gadać. - już coś było pomiędzy wami?

- Ja pierdolę! Co to za pytania Hyerin? - Hyerin. To tak się nazywała dziewczyna z kolczykami. Ta chamska, panienka do towarzystwa. To nie było towarzystwo Soorin, a tym bardziej Namjoona, który zszokował dziewczynę że chodzi w takie miejsca.

- Jesteśmy! Pamiętaj Soorin, nie zgadzaj się na nic, nie przyjmuj nic od nikogo. Tu chodzą podejrzani ludzie.

- Wyścigi to fajna sprawa. - powiedziała dziewczyna z papierosem elektrycznym w ręku, wysiadając razem ze swoją koleżanką.

- Możesz jechać z Jeonggukiem na jednym motorze! Jeździ najlepiej. - powiedziała podekscytowana jedna z lesbijek. Sara i Lucy, to były jej pierwsze przyjaciółki w Seulu.

- Nie ma opcji! A czemu nie z kimś innym? - popatrzyły na siebie, potem na dziewczynę.

- Bo wy jesteście dla siebie stworzeni! - w tym samym czasie powiedziały to samo zdanie.

- Typ jest tak chamski, że nawet by nic nie powiedział a już bym się z nim pokłóciła. - powiedziała wysiadając z auta. Dziewczyny wysiadły za nią, obejmując jej ręce z dwóch stron.

- Wreszcie jesteście! Zaraz zaczynamy. - powiedział Namjoon w stronę dziewczyn. Te od razu stanęły z przodu oglądając przygotowania.

- Jest i Pani nudziara. - powiedział Jeongguk podchodząc do Rin. Dziewczyny zostawiły ją samą, z tym cholernie przystojnym, dobrze zbudowanym chłopakiem. Kręcił swoim kolczykiem w wardze
za pomocą języka, ciągle patrząc na dziewczynę.

- Ciekawe czy jesteś taki dobry w motory jak mówiłeś. - powiedziała przybliżając się do niego. Zaśmiał się odchylając głowę na bok.

- Jestem tak dobry, jaki jestem w łóżku. I jak śpiewam.

- Oj, czyli pewnie jesteś fatalny. - usłyszeli to prawie wszyscy, przez co każdy zaczął się śmiać i rozmawiać pomiędzy sobą. Dziewczyna odwróciła się od niego i zaczęła iść w stronę wielkiej budy z żarciem i piciem.

- Chcesz się przekonać? - krzyknął, na co ona pokazała mu środkowy palec. Zaśmiał się i założył swój kask na głowę. Jedna dziewczyna zrobiła to
samo, wszyscy możemy się domyślić która. Od razu objęła go w pasie, aż tylko było słychać silniki motorów. Wszyscy krzyczeli i kibicowali dwóm motorom, które ruszyły z piskiem kół. Na strzał pistoletu aż wzdrygła, popijając piwo z sokiem.

- Ty to koleżanka Namjoona? - zapytał Sam, najlepszy przyjaciel Jeongguka. Pokiwała głową, pijąc swój napój przez słomkę. - Jestem Sam.

- Wiem. Widziałam cię w studiu. - pokiwał głową. Czuła od niego dużo wódki. Był bardzo wytatuowany, dwa rękawy, szyja i koło jednego oka. Jego włosy były krótkie, prawie był bez nich.

- Trzymaj się z dala od Jeona, dobrze?

- Soorin będzie zadawać się z kim chce Sam. - powiedział Namjoon stojąc przed Soorin. Sam tylko podniósł ręce w górę oddalając się od tej dwójki.

- Jadę do domu Namjoon.

- Zostań jeszcze chwilę, proszę. - zrobił przekonującą minę, której Soorin nie umiała się oprzeć. Było już jej zimno, a to piwo które piła wcale nie było takie dobre. Jeongguk wygrał wyścig, jak zwykle. Zdejmując swój kask, każdy mu gratulował i przybijał piątki, przytulał. Ale on patrzył się na Soorin, która stała oparta o budę z jedzeniem przeglądając coś w telefonie.

- Nudziaro! - krzyknął Jeongguk w jej stronę, na co od razu zwróciła na niego uwagę. Każdy krzyczał jego imię, ale to Soorin była jego głównym punktem. Zaczęła mu powoli klaskać z uśmiechem na twarzy, na co lekko jej się ukłonił puszczając oczko. Przewróciła oczami i wróciła do samochodu dziewczyn, które dały jej kluczyki. Usiadła od strony pasażera zostawiając otwarte drzwi. Odpaliła swojego papierosa lekko przymykając oczy.

- Jak się podobało? Na pierwszy raz? - powiedział Jeongguk w samej koszulce, bez kurtki. Oparł się o samochód stojący obok.

- Nawet nieźle. Ale motory mnie nie kręcą. - powiedziała zaciągając się papierosem. Od razu zabrał jej papierosa. Zaciągnął się jeden raz, po czym oddał dziewczynie. Ta go zgniotła i odpaliła nowego. Nie miała zamiaru palić po nim tego samego peta.

- Nie sądziłem że takie grzeczne dziewczyny palą papierosy. - popatrzyła na niego z kpiną. Wstała z siedzenia i stanęła naprzeciw chłopaka.

- Widzisz, źle sądziłeś. - powiedziała z uśmiechem patrząc na jego kolczyki. W brwi, w wardze, w uszach.

- Karniesz się kiedyś ze mną na motorku? - powiedział zachęcającym głosem.

- Nie ma opcji. - powiedziała drżąc z zimna.

- Dobra, wsiadaj do auta. - powiedział, ale dziewczyna tego nie zrobiła. - no wsiadaj.

- Ale po co? - usiadła na miejscu pasażera. Jeongguk odpalił różowe auto wyrywając kluczyki dziewczynie. Odpalił jej klimatyzację, aby dostała trochę ciepła.

- Jeon Jeongguk, wypierdalaj z mojego auta! - powiedziała Lucy, na co chłopak się zaśmiał. Z resztą ona też.

- Miło było pogadać, Soorin. Liczę na wspólny motor. - myślała, że powie coś innego niż motor. Dziewczyna Lucy wsiadła z tyłu siadając na środku.

- Tylko nie mów mi że wypieprzył cię na moim futerkowym fotelu? Ja nie będę tego prać!

- Lucy, proszę. Nawet tak nie myśl. W życiu bym się z nim nie przespała. - dziewczyny popatrzyły na siebie, po czym odpaliły auto.

- Pośpisz dzisiaj u nas. Studia zaczynają się od jutra, także mamy jeszcze cały dzień. - wracały w nocy do domu pary lesbijek, który też był bardzo kolorowy, jak ich auto. Słuchały cicho piosenek, oglądając cudowne widoki nocnego Seulu. Myślała o Jeongguku, który okazał się być milszy niż myślała. Ale dalej nie jest jej kolegą, a tylko znajomym. I nie chciała go nigdy więcej spotkać. Wiedziała, że to nie jest dobre towarzystwo

 Wiedziała, że to nie jest dobre towarzystwo

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Czarna gitara Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz