chapter thirty two

567 48 4
                                    

zapraszam chętnych do grupki na messie o moich książkach 🙈 piszcie mi swoje nazwy na pvv!!

Soorin od momentu spotkania z Hwangwonem, stresowała się cholernie przyjściem do nory. Chodź nie miała pewności, czy Jeongguk tam będzie, to i tak bała się reakcji ludzi na jej powrót.

Przespała może pare godzin, co chwilę wstając na papierosa przy chłodnym wietrze na balkonie. Od nory huczało od mocnych basów i elektrycznych gitar, na co uśmiechała się lekko patrząc w tamtą stronę. Ale nie słyszała głosu Jeona, jak zazwyczaj, gdy w norze była impreza. Zgasiła swojego papierosa i założyła bluzę z kapturem, siadając na swojej miękkiej kanapie o 3:00 nocy. Rozmyślała, patrząc na pustą ścianę przed sobą. Jak Hwangwon mógł śledzić jej dom i ją przez te kilka, a może nawet kilkanaście dni przed jej przeprowadzką do Seulu? Przecież to było cholernie przerażające, gdy wyobraziła sobie, że musiał stać przed jej domem kilka godzin i gapić się jej w okno. I to wszystko sprawka Jeongguka, który chciał ją już wtedy mieć jako swój pierwszy cel. To wszystko dla niej było tak dziwne. Jak scena z filmu. Starszy brat jej przyszłego chłopaka, śledził ją przez kilka dni, a potem udawał że jej nie zna, bo jego młodszy brat tak chciał.

Trochę pokręcone, co nie? Soorin musiała to jak najszybciej wyjaśnić z Jeonggukiem. Jak zarówno całą sytuację z Namjoonem, który nie odpisał jej lecz przeczytał wiadomość. Stwierdziła że wyśle mu znaki zapytania, na co od razu odczytał, jak i odpisał. Umówili się na spotkanie w kawiarnii, gdzie pracował. Soorin miała wolne od zajęć na studiach jak i pracy, dlatego cieszyła się tym bardziej, że będzie miała wolny cały dzień. I zamiast odespać całe dnie spędzone na nauce oraz studiach, stwierdziła że woli siedzieć na kanapie i patrzeć się na pustą ścianę o 3:00 w nocy. Przymknęła mocno oczy i zacisnęła mocno piersi, przypominając sobie to uczucie, gdy kochała się z Jeonem. I to w tym samym miejscu, w którym siedziała. Było to dla niej tak dziwne uczucie, że od razu jej nogi lekko zaczęły się trząść. Przypomniała sobie ich wspólną jazdę na motorze i ich pierwszą randkę, gdy Jeon spytał się jej o chodzenie. I gdy zawiesili swoją kłódkę. Ale od razu otworzyła oczy i wstała.

- Soorin, ogarnij się. Kobieto, ogarnij się! - powiedziała sama do siebie klepiąc się w czoło.

***

Rin od razu po wstaniu z łóżka, poszła pod zimny prysznic, wręcz lodowaty. Musiała się orzeźwić, spowodować aby opuchlizna z jej twarzy zeszła po kilku godzinach snu. Wyszła z pod prysznica, owinęła się szybko w biały ręcznik, aż nagle z jej głośnika przestała grać muzyka. Serce zaczęło walić jej tak szybko, a gałki oczne prawie wyleciały z jej orbit. Myślała, że dzwoni Jeongguk, jednak była to tylko Lucy. Jak zwykle, musiała wiedzieć wszystko na bieżąco. To była największa plotkara, a nawet Rin miała ją tak zapisaną w kontaktach. Opowiedziała jej wszystko, rozczesując swoje krótkie włosy. Umyła swoje zęby i ciągle rozmawiała z przyjaciółką, która marudziła na całe swoje życie. Oczywiście Soo słyszała, jak Lucy piłowała swoje długie paznokcie już kolejny raz.

- To jakie plany na wieczór? Pogodzenie, a potem szybkie bzykanie z Jeonem?

- Zabije cię kiedyś, przysięgam. - Lucy zaśmiała się głośno do jej słuchawki, na co Rin się uśmiechnęła. - Przyjdę do nory i z nim pogadam.

- Oh kochana, ty musisz zrobić wielkie wejście! Żeby najpierw był zazdrosny, a potem znów cię błagał żebyś wróciła. Z facetami trzeba krótko. - oczywiście, że trzeba krótko. Dla Lucy faceci byli bez użyteczni. Tylko marudzili, brudzili i zależało im tylko na zaspokojeniu potrzeb. Jednak jakaś mała część niej, ciągnęła ją za krótką linę do facetów.

Soo założyła szary komplet dresu z Nike i swoje stare czarne conversy, które przypomniały jej natychmiastowo o Jeonie. Z resztą, o którym ciągle myślała. Wzięła tylko paczuszkę papierosów oraz telefon, który był potrzebny do odblokowania hulajnogi elektrycznej. Zamknęła swoje drzwi od mieszkania, a gdy wyszła zza zielonych drzwi kamieniczki, od razu poczuła zapach wiosennego powietrza. Słońce świeciło prosto w jej oczy, jednak ona się tylko uśmiechała i stała w miejscu jego promieni, przymykając oczy. Po chwili ubrała swoją czapkę z daszkiem i szła zgodnie z mapą w stronę jej hulajnogi elektrycznej.

Czarna gitara Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz