Obydwoje nie zwlekali dłużej. Wyszli razem z nory, musieli sobie coś wyjaśnić z Hwangwonem.
- Chyba nie myślisz, że na to wsiądę.
- Chyba nie pękasz. - Soorin zaśmiała się pod nosem, od razu przypominając sobie pierwszą jazdę na motorze z Jeonggukiem, kiedy przyjechał po nią na uniwersytet.
- Masakra z tobą, dlaczego nie możesz zainwestować w auto? - spytała stojąc blisko niego, gdy on siedział na motorze. Chciała mieć przewagę. Jednak ta przewaga, szybko została zlekceważona, ponieważ gdy Jeongguk wstał z motoru, był o półtotej głowy wyższy. Patrzyła na niego z dołu, z oczami zbitego pieska, a jego wzrok zapadł na jej ustach. Przybliżał się do niej. Powoli i powoli, aż czuła jak jego oddech odbija się o jej usta.
- Wolisz iść na piechotę? - powiedział przybliżając się do jej ucha. Odepchnęła go od siebie i usiadła z tyłu motoru, gdzie założyła ręce na klatkę piersiową. - Musisz się mnie złapać, bo spadniesz.
- Nie spadnę!
- Dobra. Ale jeżeli chociaż się zachwiejesz, po wyścigu idziemy do mnie. - powiedział odwracając lekko głowę. Wyjrzała za jego ramię i spojrzała w jego lekko zmrużone oczy.
- A jeśli ja wygram? - wzruszył ramionami.
- Robimy to co ty chcesz. - Soorin przytaknęła głową i usiadła spowrotem, ciągle trzymając ręce na klatce piersiowej. Jednak Jeongguk miał swój plan, aby Soorin spędziła u niego wieczór. Od razu mocno przypakował i ruszył z niebywałą prędkością, na co Soo od razu obięła go w pasie. - Wygrałem!
- To było bardzo nie fair, Jeon.
- A kochasz mnie? - spytał jadąc coraz wolniej, widząc jak pomarańczowe światło zmienia się na czerwone. A ulice znów były puste.
- No pewnie, że kocham. - powiedziała pod nosem ciągle go przytulając.
- Widzisz? Dlatego dałaś mi wygrać. - zaśmiała się głośno, czując jak chłopak też się śmieje. Już dawno nie była tak szczęśliwą osobą. Władowała delikatnie swoje chłodne dłonie pod jego bluzę jak i koszulkę i jeździła nimi po jego wyźrebionych mięśniach. - Musisz poczekać jeszcze trochę z rozbieraniem mnie Soo.
- Stęskniłam się za twoim ciałem. - nie wiedziała, czy usłyszał, także nie kontynuowała tematu. Jednak od razu gdy spojrzała w bok, Jeongguk już zjeżdżał w wąską uliczkę prowadzącą do wyścigów. Jak zwykle, było hucznie i było wiele osób. Dymy po papierosach elektrycznych unosiły się w powietrzu, a Soorin coraz bardziej się uśmiechała. Momentalnie, gdy Jeon zaparkował przy wszystkich, Soorin od razu zeskoczyła z motoru, po czym chciała pobiec do Lucy. Jednak Jeongguk złapał jej dłoń i mocno przyciągnął ją do siebie, całując namiętnie w usta.
- Obiecujesz mi coś? - Soorin pokiwała głową, patrząc mu w oczy. - Pojedziesz dzisiaj ze mną w wyścigu.
- Chyba cię coś pogrzało!
- Powiedziałaś że obiecujesz.
- Jeon..
- Soorin.. - i znowu, zaczęło się. Już chyba zapomniała, jakie to uczucie piekących polików, a jednocześnie czując bijący zapach Jeona. Przyciągnął ją mocniej do siebie, trzymając dziewczynę między swoimi nogami i patrzył w jej błyszczące oczy, za którymi stęsknił się najbardziej. - Jesteś najpiękniejszą osobą jaką kiedykolwiek widziałem.
- Ja też? - powiedziała Lucy obejmując obydwojga. Soorin od razu wyrwała się z uścisku Jeona i przytuliła przyjaciółkę, na co obydwie się zaśmiały. Złapała za ręce Gguka i obydwoje patrzyli na Lucy. - Powinieneś mi kupić nowe auto, baranie!
CZYTASZ
Czarna gitara
FanfictionSoorin to 23 letnia koreanka, która przeprowadziła się z małej wioski, gdzie do tej pory mieszkała z rodzicami do wielkiego miasta - Seulu. Przede wszystkim pojechała tam tańczyć i śpiewać, spełniać swoje marzenia. Jej rodzice od dawna zbierali na m...