#05 Couch

898 70 38
                                    



#myshieldff na Twitterze!

Zrobienie wszystkiego zajęło Louisowi prawie cztery godziny. Był na dworzu do dwudziestej, specjalnie przedłużając ten czas, aby wejść do domu i nie spotkać już ojca, który w tym czasie zdążył nieźle odpłynąć.

Wszedł do środka i ściągnął buty, biorąc głęboki wdech. Był cholernie wykończony.

Jego celem była kuchnia. Postanowił zjeść cokolwiek aby nie wpaść w dziurę, w której znajdował się co jakiś czas. Były takie dni w których uświadamiał sobie, że ciężko wyjść z zaburzeń odżywiania, mimo tego że starał się z całych sił.

Kiedy wszedł do pomieszczenia, cały zbladł. Był pewny że jego ojciec już wyszedł, lecz szybko się na tym przejechał, kiedy to zauważył mężczyznę pijącego pół szklanki przezroczystej cieczy. Stał w progu nie wiedząc co ma zrobić, ale przecież nie mógł uciec.

Obserwował to jak mężczyzna wypija alkohol na dwa łyki, nawet się przy tym nie krzywiąc. Przełknął ślinę przez zaschnięte gardło, mając ochotę zniknąć.

— Co się, kurwa, patrzysz. - Warknął Troy odstawiając szklankę na blat z głośnym hukiem, aby następnie odkręcić się w stronę przestraszonego syna.

Louis cały się spiął, tylko i wyłącznie przez uderzenie szkła o blat. Już wiedział że jest źle. Naprawdę bardzo źle. W jego oczach błysnęły iskry światła, które odbiło się od jego łez. Brał głębokie wdechy i czuł jak z każdą chwilą brakuje mu powietrza, kiedy to ojciec znajdował się coraz bliżej. Ustawił się przed ścianą, rozkładając na niej dłonie, mocno wbijając paznokcie w twardą powierzchnie. Patrzył w czarne oczy jedynego członka swojej rodziny, czując że całe jego ciało sztywnieje.

Troy bez żadnego pohamowania uderzył dłonią w ścianę, kilka centymetrów od ucha szatyna. Louis nie potrafił powstrzymać łez, które polały się ciurkiem z jego oczu, a były one spowodowane tylko i wyłącznie strachem.

Mężczyzna patrzył Louisowi prosto w oczy, trzymając rękę w tym samym miejscu. Chwiał się na prawo i lewo, patrząc na niego zamglonym wzrokiem, i nastolatkowi wydawało się że ten nawet nie wie kto przed nim stoi. W nozdrza młodszego uderzał silny i niesamowicie obrzydliwy odór alkoholu, który sprawiał, że zbierało mu się na wymioty.

— Wyglądasz jak ona. - powiedział głosem przepełnionym nienawiścią, po czym prychnął pod nosem i pokręcił głową na boki.

Troy odsunął się od syna i wyszedł z kuchni, pozostawiając go zalanymi łzami. Louis poczuł ulgę, ale i jednocześnie niesamowity smutek. Zaczął wycierać mokre policzki rękawem bluzy, i pochylił się do przodu, biorąc głębokie wdechy. Chciał się uspokoić, i to jak najszybciej.

W tym samym czasie Harry kończył oglądać ostatni odcinek serialu. Leżał na kanapie i zajadał się orzeszkami ziemnymi, nie mając pojęcia co dzieje się w domu Louisa, i że ten potrzebuje go w tamtym momencie jak jeszcze nigdy dotąd.

Dostał wiadomość od Troya, z ktorej to dowiedział się że ten opuścił dom. To znaczyło tylko tyle, że Harry powinien już wychodzić, lecz on nawet do wyjścia gotowy nie był. Zaczął wydłubywać resztki jedzenia z zębów językiem, i odpisał Tomlinsonowi na wiadomość, finalnie wyłączając telewizor i wstając aby przyszykować się do drogi i nocy.

Nie spieszył się, bo nie widział powodu do tego aby to zrobić. Uznał, że skoro Louis ma już 17 lat, to może posiedzieć w domu godzinę czy dwie bez żadnej opieki. Opuścił salon i skierował się do łazienki, aby wziąć spokojny i gorący prysznic, który pomógł mu w rozluźnieniu się na noc. Po skończonej czynności umył zęby, po czym nagi opuścił pomieszczenie, kierując się do swojej sypialni w celu założenia czystych ubrań.

My Shield | Larry FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz