—
#myshieldff na Twitterze!
—To miała być ich pierwsza randka.
To brzmiało niesamowicie. Nierealnie.
Louis ubrał się dziś nie w dresy, lecz w czarne rurki, bordową koszulkę, oraz czarną kurtkę jeansową. W takim wydaniu było mu mniej wygodnie i zdecydowanie chłodniej, aczkolwiek podobało mu się to jak wyglądał, więc postanowił się poświęcić.
Stal już pod drzwiami do domu bruneta. Stresował się jak nigdy, i czuł się dziwnie. Miał wrażenie jakby wszystkie jego wnętrzności unosiły się w górę, niczym na rollercoasterze. Chciałby zwrócić wszystko co dziś jadł, ale stresował się tak bardzo, że nie jadł nic. To również wpływało negatywnie na jego samopoczucie.
Wiedział że to spotkanie nic nie zmieni w życiu i relacji jego, oraz Harry'ego, przynajmniej nie na gorsze. Mimo wszystko był tak podekscytowany, że aż zestresowany. Mieli wyjść do ludzi pierwszy raz od miesiąca. Myśląc o tym szatyn właśnie zrozumiał że flirtuje z policjantem właśnie od tak długiego czasu.
Nie zapukał jeszcze do drzwi. Stał, wycierając swoje mokre dłonie w spodnie, poprawiając również włosy, nie mogąc zebrać się na odwagę. Wiedział że dwóch chłopaków na randce może być nie do końca dobrze odebrane przez wszystkich. Ale on się tym nie martwił. Natomiast martwił się, że może jednak to Harry będzie tym który skryje się przed ludźmi, i nie będzie chciał trzymać się za rękę ani szeptać sobie słodkich słówek. Wtedy wszystko byłoby słabe.
Aczkolwiek sam fakt że w końcu ruszą się z domu był zadowalający.
— Długo jeszcze będziesz tak stać? - Zapytał Harry otwierając drzwi.
Stanął w progu ubrany jedynie w czarne dresy. Jego włosy były mokre, a z coraz to dłuższych loków skapywały kropelki wody. Louis uśmiechnął się delikatnie, czując dobrą energię jaką zielonooki emitował, po czym zacisnął wargi, sprawiając że te wygięły się w kształt literki v. Harry zaśmiał się na ten widok, pochylając się w przód, szczypiąc młodszego w wargi, następnie przesuwając się w bok, umieszczając dłoń na jego potylicy, delikatnie przyciągając go w swoją stronę.
— Wybacz, po prostu za dużo o tym wszystkim myślę. - Wyznał Louis ze smętnym wyrazem twarzy, zrzucając plecak na podłogę, kiedy to Harry ciągle się uśmiechał i jakby niewzruszony słowami młodszego zamknął drzwi stopą, układając dłonie na ramionach nastolatka, pochylając się w jego stronę, całując go szybko.
Szatyn ułożył dłonie na biodrach starszego, oddając pojedyncze pocałunki. Pozostawił swoje wargi delikatne rozchylone, pozwalając Harry'emu na to, aby robił co tylko chciał. Brunet delikatnie całował górną i dolną wargę na przemian. Ssał je i oblizywał. Zaczepiał również nosem. Louis w niektórych momentach wysuwał swój język, z myślą że brunet w końcu pogłębi pocałunek, aczkolwiek to się nie działo. Obchodził się z nim jak z zabawką.
— Harry. - Szepnął szatyn w momencie w którym uderzył piętami w kanapę.
Brunet jednak nie przestał. Przytrzymał jedynie mniejsze ciało, asekurując go podczas upadku. Louis ułożony na plecach rozszerzył swoje nogi, pozwalając na to aby Harry zawisnął nad jego ciałem. Niebieskooki pozostawił swoje usta otwarte, zamknął oczy, i ułożył zimne dłonie na nagich i rozgrzanych plecach bruneta, wciągając się w tą podniecającą zabawę.
Zimno jakie przeszyło loczka, zadziałało na jego zmysły. Czuł jak chłodne opuszki skutecznie ochładzają jego myśli, aczkolwiek nawet i w tym odnajdywał niesamowitą przyjemność.
Przejechał wargami po górnej oraz dolnej wardze Louisa. W trakcie tej czynności nastolatek starał się złapać jego wargi i złączyć ich usta w pocałunku, aczkolwiek nic nie widział i nie chciał widzieć, przez co mu się nie udało. Brunet jedynie uniósł się wyżej, w rzeczywistości nawet nie chcąc aby Louis mógł osiągnąć swój cel. Powrócił do zabawy, tym razem uważnie całując jego dolną wargę. Szatyn korzystając z tego, pocałował jego górną. Harry ponownie uniósł się w górę, i powtórzył swoją najwcześniejszą czynność. Jednak tym razem poczuł jak Tomlinson wysuwa swój język. Skorzystał z tego i zrobił to samo, stykając czubki mięśni razem, opuścił się, i wdarł się językiem do buzi nastolatka. Mimo wszystko wykonał tylko jeden ruch, i ponownie rozłączył ich usta.
CZYTASZ
My Shield | Larry Fanfiction
FanfictionLouis Tomlinson; syn komendanta, który zdecydowanie nie radzi sobie z życiem, o wychowaniu syna już nawet nie wspominając. Jest też i on- Harry Styles, policjant, który jest dla Louisa jedyną deską ratunku w pomocy z wyrwania się z domu alkoholika. ...