—
#myshieldff na Twitterze!
—Halloween.
Louis uwielbiał ten dzień. Kochał chodzić z Zaynem i Olim do sklepów, kupować wszystkie dekoracje oraz jedzenie na Halloweenową imprezę, później wszystko ustawiać, przyjmować gości i na samym końcu- cudownie się bawić.
Minęły kolejne dnie, podczas których Louis i Harry zrobili kolejne kroki w ich relacji. Nie krępowali się już dawać sobie buziaków, wręcz przeciwnie- teraz robili to znacznie częściej.
— Harry! Spóźnię się na lekcje. - Pogroził Louis wijąc się pod ciałem policjanta. — A ty do pracy! - Dodał unosząc głowę w górę.
— Nie pójdziesz dziś do szkoły. Ja wezmę lekarskie! - Zaproponował obserwując to jak szatyn śmieje się głośno. — Louis, mam ochotę poleżeć. - Mruknął cicho i uniósł brwi w górę, wyglądając i brzmiąc jak małe dziecko.
— Poleżymy jak wrócę. - Obiecał przytakując głową. — Dobrze? - Dopytał znacząco.
— Masz jakieś plany na dziś? - Harry zmienił temat, puszczając nadgarstki szatyna wolno, przysiadając na krawędzi łóżka.
Niebieskooki wślizgnął się na kolana starszego, przysiadając na nich bokiem, zarzucając ręce na jego kark. Patrzył mu głęboko w oczy, ciesząc się z tego w jakim kierunku zmierzała ich relacja.
— Takie same co ty. - Oznajmił pochylając się w jego stronę, stykając czubki ich nosów razem.
— Tak? - Zapytał delikatnie zagryzając dolną wargę. — Moim było wrócenie z pracy, bądź jej opuszczenie, i oglądanie horrorów do później nocy, leżąc w swoich objęciach.
— Brzmi interesująco. Aczkolwiek mamy inne plany. Idziemy na imprezę Halloweenową.
— Idziemy na imprezę Halloweenową? - Powtórzył brunet unosząc brwi w górę, pocierając o siebie ich nosy. — Dobrze wiedzieć. - Uśmiechnął się rozbawiony faktem że prawdopodobnie gdyby nie zadał pytania, to dowiedziałby się w ostatniej chwili.
— Przebierzemy się za policjanta i więźnia, co ty na to? - Zapytał Louis praktycznie pękając z dumy na swój genialny pomysł.
— Myślę że jak ktoś zobaczy mnie jak wchodzę w stroju policjanta na imprezę, to nic z niej nie zostanie. Poza tym, jesteście młodzi, nie pasuje do tego towarzystwa.
— Nie będziesz na służbie, więc nic nie będziesz mógł zrobić. - Louis wywrócił oczami. — Poza tym, potrzebuje swojej pary.
— Dołącz się do Zayna i Oli'ego. - Polecił wzruszając ramionami. — Przebierzcie się za Atomówki albo inne Teletubisie.
— Jesteś cholerną zrzędą. - Stwierdził odsuwając się od starszego. — Masz dopiero 23 lata, Harry.
— Tak, a ty 17.
— Bez różnicy! - Krzyknął wyrzucając rękę w bok. — Chcę iść na Halloween z tobą, marudo. - Westchnął łapiąc jego poliki w dłonie. — Hm?
— Nie wiem, Louis. - Westchnął kręcąc głową na boki.
— Zastanów się. Przyjdę o osiemnastej. - Oznajmił i ucałował go krótko w usta.
Harry oddał pocałunek, po czym pozwolił na to aby Louis zszedł z jego kolan oraz opuścił jego dom. Sam jeszcze przez chwilę posiedział na łóżku, bijąc się z myślami. I nie chodziło już tylko o to czy iść na tą pieprzoną imprezę czy nie.
U Harry'ego było gorzej. Czuł że musi porozmawiać z Louisem odnośnie swojego znaleziska sprzed tygodnia.
Nie potrafił tylko znaleźć odpowiedniego momentu, aby poruszyć ten temat. Nie chciał mu się narzucać. Zauważył też że w ciągu ostatnich dni chłopak ma spore problemy z agresją, więc zastać go spokojnego, oraz w momencie w którym nie mieli złączonych ust, było naprawdę ciężko.
CZYTASZ
My Shield | Larry Fanfiction
FanfictionLouis Tomlinson; syn komendanta, który zdecydowanie nie radzi sobie z życiem, o wychowaniu syna już nawet nie wspominając. Jest też i on- Harry Styles, policjant, który jest dla Louisa jedyną deską ratunku w pomocy z wyrwania się z domu alkoholika. ...