Zrobię mały eksperyment z narratorem pierwszoosobowym. Jeśli jest lepszy niż trzecio, napiszcie proszę w komentarzach.
__________________________________________________________________________
Chłodne powietrze otulało moje nagie ramiona i nogi. Otworzyłam oczy, by zastać istne pobojowisko na łóżku. Choć tylko przespałam całą noc z nowymi koszmarami. Te znowu nawracały. Przede wszystkim ponownie męczyła mnie śmierć Coli. Najwyraźniej mój umysł łączył ją z Stormem ( jej zabójcą ), który być może... Choć to tylko moje podejrzenia! Storm być może jest bratem Pana Stronga. Moja matka zawsze powtarzała, iż nie ocenia się książki po okładce. Ewidentne podobieństwa w wyglądzie rodziły u mnie podejrzenia, ale nie chciałam dalszej niepewności. Znajdę dowody, nawet w mniej legalny sposób, oczywiście bez krzywdzenia innych osób. Jak to zrobić, by Lucky Luke nie był zainteresowany moim małym śledztwem? Mam wrażenie, iż wczoraj zbyt mocno chciał chronić moją osobę. Najwyraźniej dawny Strongman faktycznie był groźny.
Niechętnie usiadłam na brzegu łóżka kompletnie pobudzona przez niską temperaturę. Tym razem miałam na sobie jedynie koszulę nocną. Tą rzadko zakładałam, gdyż często sypiałam pod gołym niebem. Szybko zasłoniłam okno firankami, by w poczuciu kompletnego bezpieczeństwa odświeżyć swoje ciało i założyć ubrania, które kupiłam specjalnie do pracy. Te nieco przerobiłam, by bardziej odpowiadały mojej wygodzie i wyczuciu mody.Po zadbaniu o higienę zakładałam niezbyt długą, czarną spódnicę. Ta sięgała mi do kolan i podkreślała figurę, ale była wygodna. Na górę założyłam czerwoną koszulę. Biała przy noszeniu drewnianych skrzyń mogłaby zbyt szybko nabrać doskonale widocznych zabrudzeń. Na końcu, pod ubraniem schowałam pierścień, który od tej pory zwisał na łańcuszku. Nie chciałam tym wywoływać niepotrzebnych pytań.
- Muszę poprosić Pana Stronga, by nie roznosił plotek - pomyślałam o białowłosym - choć kogo chcę oszukać, to małżeństwo prędzej czy później wyjdzie na jaw...
Co na to opinia publiczna? Samotny Kowboj nie jest już sam. Ewentualnie tytuł legendy zostanie w pewien sposób draśnięty moją obecnością przy jego boku.
Tego najbardziej się obawiałam.Znowu spojrzałam na swoje odbicie, by spojrzeć na niską blondynkę z wreszcie upiętymi włosami. Kok zdobił moją głowę, jednocześnie związany czarną wstęgą, której dwa końce smętnie zwisały. Tak czy siak dwa niesforne kosmyki zdołały się uwolnić. Lekko przewróciłam oczami lekko niezadowolona z efektu końcowego, ale nie miałam nieskończenie wiele czasu na poprawki. Więcej nie zwracała uwagi na włosy. Założyłam na biodra pas z nowo zakupionymi rewolwerami. Chciałam praktykować używanie dwóch naraz. Moją uwagę zwrócił łuk i strzały. Ten typ broni wolałam lepiej poznać, by faktycznie była użyteczna. Niejeden kowboj powiedziałby mi, że to prymitywne, przy współczesnym uzbrojeniu nieszkodliwe.
- Nieświadomy przeciwnik, gdyby oberwał rozpędzoną strzałą... - myślałam przy zakładaniu botków na niezbyt wysokim obcasie.
Ostatni raz spojrzałam na pokój przed wyjściem. Nie chciałam zostawiać pościeli w nieładzie, więc kołdrę ułożyłam na łóżku i przykryłam brązowym kocem. Teraz chętnie opuściłam sypialnię zamykając za sobą drzwi na klucz. Niestety moje obuwie charakterystycznie stukały o drewnianą podłogę. Usłyszałam skrzypnięcie drewnianych wrót, które ktoś otworzył.
- Już idziesz do pracy? - padły pytania ze strony dość zaspanego mężczyzny - możesz na mnie chwilę poczekać?
Lekko uśmiechnięta odwróciłam się do wysokiego kowboja. Nie miał na sobie koszuli, więc musiał dopiero teraz zakładać swoje codzienne ubrania. Towarzysz szerzej otworzył oczy widząc mój niecodzienny styl. Zwykle preferowałam typowo "wiejskie" ciuchy, więc rzadko kiedy widział u mnie spódnicę lub sukienkę. Przez minutę lustrował mnie wzrokiem. Poczułam na sercu ciepłe uczucie i duchem dość duże zadowolenie. Lubiłam, gdy zwracałam na siebie jego uwagę...?
- Dam sobie radę - ruszyłam dalej i nieco szybszym krokiem - dziękuję.
Nie chciałam, by mnie podwoził do pracy. Specjalnie nie poruszałam się konno, ponieważ Pies miał charakterystyczne plamy na zadzie. W razie czego brat mojego wroga mógł wykorzystać ten fakt i wydać mnie... Ciekawa jestem, czy Storm przybędzie kiedyś do sklepu, by odwiedzić Strong'a? Będę wtedy przygotowana? Może powinnam do tego czasu "cisnąć" z treningami z udziałem łuku i strzał? Na samą myśl o mordercy miałam chwilowe, ale silne mrowienie na plecach. Ale do niego mógłby dołączyć brat i bez problemu zgnieść mi szyję. Okrutna śmierć.
CZYTASZ
Dziewczyna Lucky Luke'a
FanfictionCórka polskich emigrantów spotyka na swojej drodze samotnego kowboja. Musi uważać, by najlepszy rewolwerowiec na Dzikim Zachodzie nie odkrył jej małego sekretu. Na razie wstawiam tylko dwa rozdziały i na nich kończę ff, bo nie wiem jak on się prz...