☆
Nazajutrz z samego rana ruszyli w kierunku Gór Mglistych.
- Jak tu pięknie. - zachwycała się Therigne, idąc na końcu pochodu. Rozglądała się na około siebie i podziwiała widoki. Przez nieuwagę w pewnym momencie wpadła plecami na Aragorna, który szybko złapał ją w pasie, aby nie upadła.
Twarz Therigne momentalnie pokryła się czerwienią. A mężczyzna musiał przyznać, że w takim wydaniu wygladała naprawdę uroczo.
- Ciekawe co będzie jak wejdziemy w wyższe góry. - zaśmiał się Aragorn z niezdarności dziewczyny.
- Dziękuję za złapanie mnie. Gdyby nie ty już pewnie bym leżała twarzą w ziemii. - podziękowała mężczyźnie.
- Musisz bardziej uważać. - rzekł - Widzę też, że fascynuje cię tutejsza przyroda.
- To prawda. Nie podróżowałam zbyt dużo z rodziną. - poinformowała go Therigne - jakby to określić... mój tata jest zbyt opiekuńczy, jeśli chodzi o mnie. Nie zrozum mnie źle, ale czasami jest to niezwykle irytujące. Tak naprawdę jest to moja pierwsza taka dłuższa wyprawa. Ojciec nic o niej nie wie. Myśli pewnie, że jestem teraz w bezpiecznej drodze do domu z Gimlim, więc już sobie wyobrażam co się stanie jak wrócę tam po wielu miesiącach. O ile wrócę, w końcu idziemy do Mordoru.
- Wrócisz. A jak tylko wojna się skończy wezmę cię wszędzie gdzie tylko będziesz chciała. - odpowiedział jej Aragorn, uśmiechając się do niej. - Odwiedzimy każdy zakamarek Śródziemia, jeśli tylko przyjdzie ci na to ochota. Obiecuję.
☆
Im bliżej byli masywu górskiego, tym więcej śniegu przybywało.
Większość z nich dosłownie się w nim zatapiała, oprócz Legolasa, który będąc elfem czerpał z tego korzyści. Za to Therigne mimo elfich korzeni wręcz w nim tonęła.Temperatura była bardzo niska, dlatego wszyscy niebywałe marzli, nie będąc przystosowanym do takich warunków pogodowych.
„Przynajmniej nie ma zamieci śnieżnej, tylko świeci słońce." Pocieszała się w myślach dziewczyna, pocierając dłonie o siebie, aby choć trochę się ogrzać.
W pewnym momencie Fordo potknął i sturlał się z górki wprost pod nogi Aragorna, który natychmiast pomógł mu wstać. Hobbit w jednej chwili zorientował się, że niestety podczas upadku Pierścień spadł mu z szyi. Nerwowo dotykał karku, czy aby na pewno go tam nie ma.
-Cierpimy tyle zła, dla czegoś tak małego. - rzekł Boromir, wygrzebując Pierścień ze śniegu.
- Boromirze. - upomniał go Aragorn.
- Boromirze, oddaj Pierścień Frodowi. - poparła mężczyznę Therigne, zbliżając się do syna Gondoru.
Z każdym krokiem coraz bardziej czuła moc Pierścienia. Czuła jak ją kusił, aby założyła go na palec. Jednak nie dała się dalej zwodzić i odciągnęła swoje myśli od przedmiotu.
Wiedziała, że na Boromira działał najmocniej ze wszystkich. Już na naradzie u Elronda to zauważyła. Niezwykle nalegał on wtedy, aby Pierścień wrócił do jego ojczyzny.
Aragorn patrzył ostro na mężczyznę, trzymając po kryjomu dłoń na rękojeści miecza.
- Jak sobie życzysz. Mi na nim nie zależy. - odparł Boromir, oddając Pierścień w ręce Froda i czochrając mu włosy własną dłonią.
Therigne odprowadziła wzrokiem kapitana Gondoru, który poszedł w stronę pozostałych.
- Nic ci nie jest? - ukucnęła przed hobbitem.
CZYTASZ
One Last Look | LOTR | Aragorn
FantasyPomimo tego, że Therigne jest księżniczką z szanowanego rodu Durina, zawsze marzyła aby przeżyć własną przygodę. Odkąd tylko pamiętała co wieczór, gdy tylko układała się do snu, prosiła ojca aby opowiadał jej, jak to dzięki odwadze i męstwu udało mu...