☆
Nazajutrz z samego rana, gdy tylko Gandalf powiadomił ich o panującej tam sytuacji, wyruszyli w stronę Isengardu,
Merry'emu i Pippinowi udało się przekonać entów z Fangornu i wraz z Drzewcem na czele zaatakowali siedzibę Sarumana. Therigne nie mogła uwierzyć w słowa czarodzieja. Zazwyczaj to właśnie hobbici pakowali ich w kłopoty, a tym razem przyczynili się do losów całego Śródziemia.
Przemierzali na koniach gęsty las, po drodze spotykając ciała orków, którzy ze strachu przed wojskiem Éomera uciekli w jego głąb. Jechała tuż za Legolasem i Gimlim, rozglądając się wokół siebie. Nie lubiła przebywać pomiędzy tymi drzewami. Powietrze tu było gęste i niezwykle wilgotne. Nie była także przyzwyczajona do tak wysokich temperatur. W Ereborze zazwyczaj było chłodno, a w zimę musieli ubierać na siebie kilka warstw ubrań, żeby nie zamarznąć pomiędzy murami. Jedyne ciepło, które można było odczuć w siedzibie krasnoludów, nie licząc oczywiście kominków, w których praktycznie cały rok palił się ogień, aby ogrzać mieszkańców, były najniższe poziomy, gdzie zajmowano się obróbką złota.
Dopiero po niespełna trzech godzinach udało im się przebić pomiędzy gęstymi drzewami i wreszcie w oddali ujrzeli wysoką wieżę, należącą do Sarumana. Cały naokoło obszar był zalany wodą, a w niej brodzili entowie, którzy na ten czas strzegli porządku. Większość okolicznych zabudowań było zniszczonych, dlatego udało im się wejść, przekraczając gruzy pomiędzy dwoma budynkami.
Naraz usłyszeli donośny śmiech i patrząc przed siebie zobaczyli dwóch hobbitów, którzy szczęśliwi na ich widok, podskoczyli w miejscu. Siedzieli oni na kamiennym murze, paląc fajki.
- Witam, moi panowie. - wstając i lekko się chwiejąc, zawołał na ich widok Merry - I panie, w Isengardzie. - dodał po chwili, gdy tylko ujrzał Therigne wyjeżdżającą z pomiędzy drzew. Dziewczyna na ich widok szeroko się uśmiechnęła i szybszym krokiem ruszyła na przód grupy, aby lepiej przyjrzeć się hobbitom.
- Wy młode urwisy, my was szukamy, a wy tu sobie ucztujecie i palicie. - rzekł zdenerwowany Gimli, wychylając się zza pleców Legolasa.
Therigne nadal z wielkim uśmiechem na twarzy spojrzała na Aragorna, który odwzajemnił jej uśmiech. Mężczyźnie zrobiło się ciepło na sercu, widząc szczęśliwą dziewczynę.
- Siedzimy na polu chwały, korzystając z zasłużonych przyjemności. - odparł dumnie Pippin, na co Merry zaczął puszczać kółka z dymu. - Szczególnie dobra jest solona wieprzowinka. - rzekł ten pierwszy, zwracając się bezpośrednio do krasnoluda.
- Solona wieprzowinka?
- Hobbici. - mruknął pod nosem Gandalf, co najwyraźniej usłyszała tylko Therigne, która w duchu przyznała mu rację.
- Jesteśmy pod rozkazami Drzewca, który przejął w Isengardzie władzę. - poinformował Merry, wskazując palcem w stronę wieży.
- Saruman nie wyjdzie nam na spotkanie. - stwierdziła córka Thorina, widząc jak czarodziej nerwowo porusza się po balkonie na szczycie wieży. - Nawet z takiej odległości widać strach jego oczach. Boi się gniewu Saurona, który nadejdzie, gdy tylko dowie się co tu zaszło.
- Masz absolutną rację Therigne, dlatego to my wyjdziemy mu naprzeciw. - odrzekł Gandalf. -
Ruszamy! - krzyknął, kierując konia w stronę wieży.☆
- Jak myślisz, co Gandalf ma zamiar zrobić z Sarumanem? - zagadnęła Therigne Aragorna, nachylając się ku niemu, aby jak najmniej zakłócić panującą ciszę.
CZYTASZ
One Last Look | LOTR | Aragorn
FantasyPomimo tego, że Therigne jest księżniczką z szanowanego rodu Durina, zawsze marzyła aby przeżyć własną przygodę. Odkąd tylko pamiętała co wieczór, gdy tylko układała się do snu, prosiła ojca aby opowiadał jej, jak to dzięki odwadze i męstwu udało mu...