25

298 11 5
                                    

Chwilę później Gandalf przygotowywał się do jak najszybszego opuszczenia Rohanu wraz z Pippinem. Sauron jest przekonany, że to właśnie najmłodszy z hobbitów jest powiernikiem pierścienia, dlatego czarodziej postanowił o niezwłocznym wyjeździe do Minas Thirith.

Merry widząc, że Cienistogrzywy wybiegł ze stajni opuszczając Edoras, szybko pobiegł w kierunku jednej z wież obserwatorskich, aby móc ostatni raz pożegnać Pippina, albowiem nie mieli pewności, kiedy będzie im dane ponownie się spotkać.

- Zawsze był przy mnie, gdziekolwiek się udałem. Jeszcze kiedy bylismy pędrakami. Pakowałem go w najgorsze tarapaty. - rzekł z uśmiechem. - Ale zawsze go z nich wyciągałem... A teraz go nie ma. Tak jak Froda i Sama. - Aragorn, który rzucił się w pogoń za hobbitem, położył mu dłoń na ramieniu, aby dodać mu otuchy.

- Teraz wiem o hobbitach jedno: to bardzo dzielny ludek. - odparł Aragorn.

- Może raczej bezczelny. - zauważył Merry. - Pippin pochodzi z Tuków.

Obydwoje na te słowa z uśmiechami na twarzach, patrzyli jak Cienistogrzywy znika na horyzoncie.

W tym samym czasie Therigne siedziała samotnie na tarasie w zamku Théodena (tym samym, na którym doszło do pocałunku pomiędzy nią a Aragornem), wciąż rozmyślając nad tym co zobaczyła w palantirze. Zapewnienia czarodzieja ani trochę nie przyniosły jej spokoju. Od wydarzeń z ostatniej nocy mroczne myśli nie opuszczały jej umysłu nawet na moment. Cały czas przed oczami pojawiał jej się widok zamordowanej rodziny, przez co czuła się niezwykle bezsilna, wiedząc że nie jest w stanie nic temu zaradzić. Męczył ją stan, w którym się znajdowała, denerwowało ją to, że zamiast działać, wszyscy siedzą bezczynnie, nie zwracając kompletnie uwagi na tragizm całej sytuacji. Jedyne co zrobiła w tym kierunku to napisanie listu do ojca z ostrzeżeniem przed prawdopodobnym atakiem, jednak i to wydawało jej się za mało. Najchętniej wróciłaby do Ereboru sprawdzić czy wszystko jest w porządku, bo przecież chodziło o jej rodzinę, poddanych i całe królestwo!

Po dłuższej chwili rozmyślań stwierdziła, że najprawdopodobniej jest potrzebna królowi, szczególnie teraz, kiedy Gandalf ich opuścił i wyjechał do Minas Thirith. Obróciła się z zamiarem powrotu do zamku, kiedy w progu drzwi zauważyła Aragorna, który intensywnie się w nią wpatrywał. Stanęła w pół kroku, będąc zaskoczona obecnością mężczyzny.

- Tutaj najlepiej się myśli. - odparł Aragorn, nawiązując do poprzedniego wieczoru, zanim ona zdążyła się odezwać. - A w związku z tym, że ty mnie wysłuchałaś i podzieliłaś się dobrą radą, mam zamiar zrobić to samo w tym momencie. - dodał, widząc że dziewczynę ewidentnie coś męczy. Poszedł do niej i chwycił jej dłonie.

W tamtym momencie Therigne ogarnęło niesamowite ciepło i w jego obecności w końcu pozwoliła sobie na uronienie łzy. Aragorn momentalnie przytulił ją do swojej piersi, nic nie mówiąc i pozwalając wypłakać się dziewczynie.

Therigne nie chciała płakać, nie chciała pokazywać, że tak łatwo można ją zranić. Chciała być i wyglądać w oczach innych na silną. Tak jak Thorin, który nigdy by nie pozwolił, aby ktokolwiek widział jak płacze.
Pokazując że nic nie jest w stanie go złamać, wiedział że jest w stanie zapewnić bezpieczeństwo swojej rodzinie i poddanym.

Jako, że dla dziewczyny Thorin Dębowa Tarcza od zawsze był autorytetem, chciała go naśladować pod każdym względem, chciała pokazać, że jest silna.
Jednak obecność Aragorna, sprawiła, że momentalnie się rozkleiła, nie dbając o to, że pokazuje swoje słabości. Czuła się bezpiecznie w jego ramionach.

Gładził ją delikatnie po plecach i włosach, podczas gdy ona zacisnęła swe dłonie na koszuli mężczyzny, mocząc ją od swoich łez.

Po kilkunastu minutach, gdy wreszcie Therigne udało się w miarę uspokoić, odsunęła się lekko od Aragorna. Popatrzył na nią z czułością i swoimi dłońmi zaczął wycierać łzy z jej twarzy.

Tak naprawdę mężczyzna przyszedł tu z innym zamiarem; chciał z nią porozmawiać o ich pocałunku, jednak widząc, że dziewczyna ma inny problem na głowie, postanowił wpierw wspomóc ją własnym ramieniem.

- Sauron ma zamiar zaatakować Erebor, zniszczyć królestwo krasnoludów, królestwo o które mój ojciec tak długo walczył. Zabije całą moją rodzinę, wszystkich poddanych, a Dale zrówna z ziemią. A ja jestem tutaj, kiedy najbardziej mnie potrzebują. Tysiące mil od nich, których niczego nieświadomych spotka najgorsze. - rzekła po chwili ciszy i całkowicie wyswobadzając się z objęć mężczyzny zaczęła nerwowo chodzić wzdłuż barierki tarasu. - Mu-musze jak najszybciej tam wrócić, powiadomić ich o nadchodzącym niebezpieczeństwie. - zająknęła się, wplątując dłonie w swoje włosy i za nie pociągając. - Nie mogę ich tak teraz zostawić, oni mnie potrzebują!

- Ciii, spokojnie. Wszystkiemu zaraz zaradzimy. - Aragorn widząc panikę Therigne, szybko do niej podszedł, chwytając jej twarz w swoje dłonie, aby na niego spojrzała. 

- Czy wysłałaś posłańca z listem? - odważył się zadać pytanie, widząc, że dziewczyna się powoli uspokaja.

W odpowiedzi tylko kiwnęła głową, ponieważ jej gardło zawiązało się w nieprzyjemny supeł.

- Dobrze, poczekamy w spokoju na odpowiedź, a jak się nie ukarze, będziemy działać. - rzekł spokojnie, nie odrywając spojrzenia z jej ciemnobrązowych oczu. - Nie ma co podejmować pochopnie decyzji. W tym momencie jesteś pod wpływem strachu, czujesz się bezsilna. Wszystko to działa niekorzystnie na twoje racjonalne myślenie. Nie pozwolę, żeby przez nierozważnie podjęte kroki coś ci się stało.

Therigne ponownie pokiwała w zrozumieniu głową, patrząc z wdzięcznością na Aragorna i głośno wypuściła długo wstrzymany oddech. A on widząc potwierdzenie w jej oczach, czule pocałował ją w czubek głowy i ponownie przyciągnął ją do swojej piersi.









Mamy kolejny, co prawda krótki, rozdział. Jestem aktualnie na wakacjach, jednak dopadła mnie wena i postanowiłam coś dla was napisać.
Dzisiaj także pierwszy dzień szkoły, wiec mam nadzieje, że rozdział jest dla was miłą niespodzianką, w ten depresyjny dzień. Mnie w tym roku czeka klasa maturalna, wiec będzie dużo do roboty, jednak będę się starała coś tu stawić dla was od czasu do czasu.
Powodzenia wszystkim tym co wracają w nauce, a ci co mają nadal wakacje - miłego wypoczynku;))
Spruce

One Last Look | LOTR | Aragorn Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz