12

227 10 0
                                    

                                        ☆

Z samego rana ponownie wyruszyli w podróż. Nie mogli dłużej zwlekać z uwagi na otaczających ich orków. Therigne całą noc miała wartę, mimo że Aragorn poprzedniego dnia uprzedził ją o zmianie w jej połowie. Wiedziała, że mężczyzna jest zmęczony całą podróżą, dodatkowo kłótnia z Boromirem także dała się we znaki. Nie chciała go budzić, więc stwierdziła że da radę wytrzymać całą noc. Jak bardzo się myliła. W trakcie warty udało jej się przysnąć parę razy, jednak ryk nieprzyjaciół w okolicy skutecznie wybudził ją z drzemki.
Z uwagi na kompletny brak snu była zmęczona i nie mogła się skupić na najprostszych czynnościach. Pod jej oczami widniały wielkie cienie, co nie uszło uwadze Aragorna. Miał wyrzuty sumienia, że przespał całą noc, przez co dziewczyna ledwo co może ustać na nogach.

Płynęli przez wiele godzin, podczas których Therigne mogła choć na chwilę przymknąć oczy. Obudził ją dopiero Legolas, siedzący razem z nią i Gimlim w łodzi.

- Argonath. - poinformował pozostałych Aragorn. Przed nimi rozciągnął się widok monumentalnych posągów dawnych królów Gondoru. - Od dawna marzyłem, żeby ujrzeć moich przodków.

Na Therigne także zrobiły niemałe wrażenie. Gdyby zatrzymali się tu na dłużej z pewnością by je narysowała. Postanowiła sobie, że kiedyś tu jeszcze wróci, aby to zrobić. Wszyscy z zachwytem i uwagą podziwiali posągi, znajdujące się po przeciwnych brzegach Anduiny. Niestety wszystko co dobre nie trwa wiecznie i musieli zostawić je w tyle, dopływając do wodospadu. Z uwagi na to, że nie mogli dalej płynąć, zatrzymali się przy prawym brzegu. Zostawili łodzie i wyszli na ląd.

- Przepływamy jezioro o zmierzchu, potem ruszamy dalej. Podchodzimy Mordor od północy. - poinformował ich Aragorn, przynosząc koce. Podszedł do hobbitów i krasnoluda, którzy zdążyli już rozpalić ogień.

Therigne nadal wyciągała swoje rzeczy i topór Gimlego z łodzi, co szło jej opornie przez duże obciążenie, spowodowane bronią. Niezwykle się zdziwiła, widząc go pozostawionego bez opieki krasnoluda. Zazwyczaj nie rozstawał się z nim na więcej niż metr, dlatego stwierdziła że musiał być niezwykle głodny.
Uśmiechnęła się z wdzięcznością do Legolasa, który zabrał od niej topór i dołączyła do reszty, stając niedaleko nich.

- Ach tak? Wystarczy przejść przez Emyn Muil, labirynt ostrych jak brzytwa skał, a potem będzie jeszcze lepiej gnijące, smrodliwe bagna jak okiem sięgnąć. - Therigne popatrzyła ostro na krasnoluda, zwracając mu tym uwagę, ponieważ widziała przerażenie w oczach niziołków oraz wiedziała, że nie mają innego wyjścia, niż udać się tą drogą. Poza tym ufała Aragornowi.

- To jest nasza trasa. Może sen przywróci ci nadwątlone siły. - odparł mężczyzna, słysząc jak Gimli prycha z oburzenia.

Therigne podkręciła z dezaprobatą głową i usiadła obok Pippina, który poczęstował ją kawałkiem chleba. Od rana nic nie jadła i dopiero teraz poczuła jak bardzo jest głodna.
Popatrzyła w stronę Aragorna, który stal samotnie, oparty o ścięte drzewo przy brzegu, wpatrzony w dal.

- Wiem, że wczorajsze słowa Boromira cię dotknęły, ale wiedz że nie miał tego na myśli. Nie chcę usprawiedliwiać jego czynów, ale każdy jest zmęczony całą tą wyprawą, w szczególności ty. - obrócił głowę w jej stronę, słysząc jak się zbliża - Na twoje barki spoczął ciężar opiekowania się całą Drużyną, przewodniczenia jej. Nikt nie podejrzewał, że stracimy z dnia na dzień Gandalfa. Ale mimo to wiem, że radzisz sobie doskonale w nowej roli, która niespodziewanie na ciebie spadła. Jesteś wspaniałym mentorem, Aragornie i tak samo będziesz wspaniałym królem. Musisz tylko w siebie uwierzyć, tak jak ja w ciebie wierzę. - rzekła, kładąc mu rękę na ramieniu i nieznacznie się do niego zbliżając. Na znak wdzięczności mężczyzna objął ją ramieniem, wtulając dziewczynę w swój bok.

One Last Look | LOTR | Aragorn Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz