23

241 10 0
                                    

Po wyczerpującym dniu powrócili do Edoras, gdzie nie czyhało już na nich żadne niebezpieczeństwo ze strony Uruk-hai. Przekroczywszy próg siedziby króla Théodena, wszyscy udali się na spoczynek do wcześniej przydzielonych im komnat. Wieczorem zaplanowana była uczta z okazji zwycięstwa w Helmowym Jarze, dlatego Therigne nie tracąc więcej czasu, zaszyła się w swoim pokoju, aby nabrać sił.

Wchodząc do pomieszczenia, naprzeciwko drzwi stało wielkie łoże zasłane ciemnogranatową pościelą. Nad nim wisiał tego samego koloru baldachim, który powiewał z powodu lekkiego wiatru wpadającego przez otwarte okno. Niedaleko łóżka stała pojemna szafa, a obok niej znajdowały się drzwi, za którymi najprawdopodobniej znajdowała się łaźnia.

Therigne rozglądnęła się po całej komnacie, podchodząc po chwili do okna, które wychodziły na wielkie stepy, otaczające cały dwór. Nie było na nich żywej duszy. Wszyscy pochowali się w swoich gospodach; nawet zwierzęta pouciekały do lasu, przed zbliżającym się złem.
Odeszła powoli od okna, czując jak jej powieki powoli stają się coraz cięższe. Nie czekając chwili dłużej, odpięła od pasa miecz i szybko przebrała się w jedną z sukien do spania, które znalazła w szafie. Wskoczyła pod kołdrę i momentalnie zasnęła.

Śniło jej się ogniste oko, które nie spuszczało z niej wzroku nawet na chwilę. Które ze złością i desperacją nadal poszukiwało Jedynego Pierścienia.

Gdy tylko ponownie otworzyła oczy, szybko wstała z łóżka i przebrała się w długą suknię. Okazało się, że jest spóźniona na ucztę, którą zaczęła się trzydzieści minut temu, dlatego jak najszybciej opuściła swój pokój, aby nikt nie zaważył jej nieobecności.

Przekraczając próg komnaty, rozglądnęła się w poszukiwaniu znajomej twarzy. Z uśmiechem na ustach ruszyła do Legolasa i Gimlego, którzy siedzieli przy jednym ze stołów na środku pomieszczenia w towarzystwie Rohańczyków.

W idealnym momencie zajęła miejsce tuż obok nich, albowiem król Théoden właśnie wznosił toast.

- Dziś wspominamy tych, którzy przelali krew w obronie tej krainy. - wszyscy powstali, słysząc pierwsze słowa króla. Tuż obok niego stał jego siostrzeniec Éomer, który także uniósł kielich ku górze. - Chwała zwycięskim poległym!

- Chwała! - odkrzyknęli władcy pozostali, pijąc ze swoich naczyń.

Następnie nadszedł czas na zabawę, do której przyłączył się każdy obecny. Na sali panował gwar i śmiech, który roznosił się po wszystkich kątach. Therigne z uśmiechem na ustach towarzyszyła Legolasowi i Gimlemu, z którymi prowadziła wiele rozmaitych rozmów. Pierwszy raz od kilku dni miała wyśmienity humor, którego nic nie mogło popsuć. Po chwili podszedł do nich Éomer, który gdy tylko usłyszał pomysł krasnoluda na zawody w piciu piwa, od razu przystał na ten pomysł.

- Żadnych przerw, żadnego wylewania. - oznajmił do Gimlego i Legolasa, którego także udało mu się wciągnąć w to całe przedsięwzięcie.

- I żadnego rzygania. - dodał krasnolud z trunkiem w ręku, w którego się wgapiał, nie mogąc doczekać się rozpoczęcia turnieju. - Ostatni, który padnie zwycięża. - zwrócił się do lekko zdezorientowanego Legolasa, który pierwszy raz uczestniczył w czymś takim.

Therigne zaśmiała się w duchu na słowa krasnoluda. Już nie raz obserwowała takie wydarzenie z udziałem Gimlego i mogła śmiało stwierdzić, że raczej kiepsko mu szło. Za każdym razem był jednym z pierwszych który odpadał, nie mając siły na dalszą rywalizację. Mimo to krasnolud nigdy nie przyznałby się, tym bardziej przed elfem, że ma słabą głowę. Byłby to wielki dyshonor dla niego samego, jak i dla całej krasnoludzkiej społeczności.

One Last Look | LOTR | Aragorn Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz